Czy za zaledwie 130 złotych da się stworzyć smartwatch? Oczywiście, że tak, ale pozostaje pytanie o jego ogólną jakość. UMIDIGI podjęło się tego zadania i stworzyło UFit, który jest inspirowany Apple Watchem.
Nie ośmielę się porównywać najnowszego smartwatcha UFit z Apple Watchem na płaszczyźnie innej niż wygląd obudowy. Oczywiste jest bowiem, że oba zegarki dzieli absolutna przepaść technologiczna.
Jeżeli UMIDIGI UFit zakopalibyśmy pod dnem Rowu Mariańskiego, Apple Watch mógłby się wtedy znajdować w okolicy Galaktyki Andromedy – mniej więcej taka odległość dzieli specyfikacje obu zegarków.
Zegarek za grosze
A jednak, UMIDIGI udowodniło, że da się stworzyć smartwatch za zaledwie 127 złotych. Za tyle UFit ma być sprzedawany w przedsprzedaży, co oznacza, że jest 15 razy tańszy od Apple Watcha 5, który kosztuje w Polsce minimum 1999 złotych.
UFit wygląda bardzo podobnie do swojego amerykańskiego odpowiednika i nawet został wykonany z odpowiednich materiałów – kwadratowy wyświetlacz otacza rama ze stali nierdzewnej, która jest jest chroniona przed wodą do głębokości 50 m.
Całkiem nieźle się zaczyna, a to dopiero początek. W specyfikacji zegarka czytamy, iż został on wyposażony w sensor SpO2, który dokonuje pomiaru wysycenia krwi tlenem. Takie funkcji nie ma… a jakże, Apple Watch 5.
Największą bolączką taniego modelu może być 1,3-calowy ekran TFT LCD, którego rozdzielczość wynosi 240×240 pikseli. O ile ostrość treści może być dobra, tak odwzorowanie kolorów może kłuć w oczy.
Na pokładzie nie zabrakło baterii mogącej działać przez nawet 7 dni, Bluetooth 5.0 w wersji Low Energy i dziewięciu trybów sportowych. Jak na zegarek za tak śmieszne pieniądze, trzeba przyznać, że nie jest źle.
Polecamy:
Jeśli to jest nowy produkt Realme, to nawet Xiaomi jest w tarapatach
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.