Na tylnej części obudowy zaprezentowanych dwa dni temu iPadów Pro pojawił się nowy element. Jest nim LiDAR, czyli skaner otoczenia, który sprawi, że możliwości tabletu w zakresie technologii AR poszybują w górę. Dotyczy to również fotografii, choć tym, nie wiedzieć czemu, Apple specjalnie się nie chwali. Podsumujmy więc najważniejsze cechy wspomnianego modułu.
Kiedyś sprawa była prosta. Smartfon miał jedna główną kamerę, producenci zaś ścigali się na polu największej liczby pixeli opisujących rozdzielczość matrycy. Następnie pojawiły się urządzenia z dwoma, trzema, a nawet czterema obiektywami. Ponownie zapanował wyścig, jednakże i tym razem doszliśmy do ślepej uliczki.
Dodawanie do modułów fotograficznych kolejnych obiektywów wydaje się pozbawione sensu i mogłoby sprawić, że urządzenia te zaczną przybierać śmieszne formy. Zamiast tego postanowiono skupić się na możliwościach dokładnego rozpoznawania obiektów, co przydaje się zarówno w aplikacjach AR jak i trybie portretowym w aparacie.
Do czego przyda się LiDAR (Light Detection and Ranging)?
Nowe iPady Pro otrzymały po dwa aparaty w głównym module fotograficznym, jednak na tym nie kończą się nowości związane z kamerami. Okazuje się, że tabletu zostały wyposażone w dodatkowy czujnik LiDAR, którego głównym zadaniem ma być znaczna poprawa obsługi rozszerzonej rzeczywistości i aplikacji wykorzystujących ARKit.
W zasadzie tytułowy czujnik może przydać się także podczas wykonywania zdjęć w trybie portretowym. Co jest więc takiego wyjątkowego w skanerze LiDAR?
Ficzer wykorzystuje promieniowanie z zakresu światła widzialnego, czyli mówiąc najprościej — lasery. Wiązka odbija się od obiektów oddalonych od kamery na odległość do 5 metrów, dane zaś zostają przetworzone przez oprogramowanie i zapisane w formie trójwymiarowej mapy. Ten wirtualny render generowany jest w czasie rzeczywistym, dzięki czemu można zastosować do go w aplikacjach wykorzystujących ARKit.
Działanie rozszerzonej rzeczywistości na iPadach wejdzie więc na wyższy lewel. Będzie można dostrzec to również w grach oraz narzędziach użytkowych, jak miarka. Te uczynią pomiary znacznie dokładniejszymi, jednak tak jak wspomniałem, LiDAR oferuje coś jeszcze. Coś, o czym Apple nie informowało wprost — chodzi o kwestie fotograficzne.
Tryb portretowy może wykorzystać trójwymiarową mapę głębi i zastosować ją podczas fotografii portretowej. Ma to sporo sensu i chętnie zobaczę, jak rozwiązanie sprawdza się w praktyce.
LiDAR może trafić również do tegorocznych iPhone’ów 12, choć nie ma pewności, czy dotyczy to wszystkich wersji smartfona. Tego dowiemy się najpewniej dopiero podczas premiery.
Nowy (i tańszy!) MacBook Air, iPad Pro z podwójnym aparatem oraz data premiery iOS 13.4
Ceny w sklepach
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.