Szukasz smartfona do pracy? Zamiast Samsunga Galaxy Note albo nowego iPhone możesz postawić na coś znacznie bardziej egzotycznego. Astro Slide 5G to hybryda smartfona i laptopa z Androidem 10 i Linuksem. Największą zaletą jest duża, fizyczna klawiatura. Czy jest to warte 2200 złotych?
Mam ten przywilej, że mogę przetestować w zasadzie dowolnego dostępnego w Polsce i nie tylko smartfona. Pozwala mi to wybrać urządzenie najbardziej dopasowane do moich potrzeb. No właśnie, najbardziej. Mam jednak zachcianki, których nie spełni żaden szeroko dostępny smartfon, bo nisza jest za mała, żeby opłacało się go wyprodukować.
No, chyba że mówimy o Astro Slide 5G.
Astro Slide 5G to model, który nie sprawdzi się w rękach gracza. Ani fana pochłaniania multimediów. Ani kogoś, kto smartfonem chce głównie robić zdjęcia. To dla kogo jest? Ano dla kogoś, kto ze smartfona korzysta głównie jako narzędzia do pracy, a cała reszta to dodatek. Przecież możesz kupić Galaxy Note, prawda? No kupiłem i jestem zadowolony, ale to, co oferuje Astro, jest dla mnie nieosiągalne.
Jeśli chodzi o fizyczną klawiaturę, to niedoścignionym ideałem na rynku przez dłuższy czas było BlackBerry. Po zakończeniu współpracy z TCL raczej nie mamy co liczyć, że KEY 3 pojawi się w najbliższej przyszłości. Kiedy patrzę na rozmiar klawiatury z Astro Slide 5G, to mam wrażenie, że pisanie na niej musi być czystą przyjemnością.
Ekran urządzenia ma 6.53 cala przekątnej i całkiem cienkie ramki dookoła. Wziąłem do ręki Redmi Note 8 Pro, który ma podobnie duży wyświetlacz i wyobrażam sobie, że tekst na kilka tysięcy słów powstałby na niej równie wygodnie, co na laptopie. Może przesadzam, ale na tyle często piszę ze smartfona, że taka metoda wprowadzania jest marzeniem. Nie zabrakło nawet…podświetlenia klawiatury.
No dobra, pozachwycałem się, pora trochę ponarzekać. Ja wiem, że Astro Slide 5G będzie miał…5G i świetną funkcjonalność, ale 890 euro jako regularna cena to bardzo dużo. Twórcy o tym wiedzą i dlatego we wczesnej sprzedaży kupisz go już za 491 euro. I to jest kwota, którą byłbym w stanie za niego zapłacić. Sporo ludzi myśli podobnie, bo zrzutka na Indiegogo przekroczyła próg już ponad 3 razy.
Jakie jest wyposażenie? Niezłe, ale bez szału. Nie znajdziemy tu flagowego procesora, a pod maską drzemie MediaTek Dimensity 1000. W smartfonie do pracy przydałoby się więcej, niż 6 GB RAM – zwłaszcza, że oprócz Androida 10 znajdziemy tu pełnoprawnego Linuksa.
Dlaczego go sobie nie kupię? Bo musiałbym czekać do marca 2021 roku, żeby mi go dostarczono.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Podkręcony Snapdragon 8 Gen 3 w połączeniu z 7000 mAh to marzenie niejednego ManiaKa. Sam…
Z zakupem telefon do zdjęć czekasz do premiery Huawei Mate 70? Możesz mieć rację, bo…
Seria vivo S20 zaoferuje użytkownikom mocarną specyfikację. Zwłaszcza vivo S20 Pro zapowiada się na jednego…
Aplikacja Uber wzbogaca się o udane nowości, które mogą przydać się także w okresie świątecznym.…
Najbliższy weekend może być uciążliwy dla klientów banku mBank. Bank zaplanował przerwę w działaniu swoich…
Do rodzinki ciekawych flagowców niedługo dołączy vivo X200s. On również otrzyma potężną specyfikację na czele…