Huawei przygotowuje zamiennik wyszukiwarki Google, który niebawem może trafić do wszystkich smartfonów z Huawei Mobile Services. Nowa wyszukiwarka nazywa się Qwant i obiecuje szeroką prywatność użytkownika. Sprawdziłem jej najważniejsze funkcje na smartfonie Huawei.
Wiemy doskonale, że od niemal roku nowe telefony Huawei nie mają usług Google, a co za tym idzie, nie posiadają preinstalowanego sklepu Play, wielu ważnych aplikacji i utraciły możliwość korzystania z płatności za pośrednictwem Google Pay.
Huawei nie ma GMS, ale ma wyszukiwarkę Google
Nie zmieniła się jednak inna, ważna cecha telefonów Huawei – mają one swobodny dostęp do wyszukiwarki Google, która jest dostępna w każdej przeglądarce internetowej: Huawei Search, Chrome, Operze i tak dalej.
Każdy, kto posiada telefon Huawei, może wyszukiwać w Google i zapewne nie wyobraża sobie innego rozwiązania: Google jest szybkie, dokładne, estetyczne i bardzo wygodne. Ze statystyk wynika, że korzysta z niego niemal 100 procent Polaków.
Qwant to wyszukiwarka dla Huawei
Dlaczego zatem w sieci pojawiła się informacja, że Huawei od kilku miesięcy współpracuje z twórcami francuskiej wyszukiwarki Qwant i zamierza ją preinstalować na swoich smartfonach?
Tego na razie się nie dowiemy, ale zapewne ma to na celu pełne uniezależnienie od Google i dołączenie Qwant do pakietu Huawei Mobile Services.
Wyszukiwarka Qwant powstała w 2013 roku we Francji i od początku zaczęła się reklamować jako silnik chroniący prywatne dane użytkowników. Qwant nie chce śledzić ruchu klientów i nie dostarcza spersonalizowanych reklam, dlatego twórcy zaprojektowali własny algorytm indeksowania stron.
Na pierwszy rzut oka wyniki wyszukiwania odpowiadają rezultatom z przeglądarki Microsoft Bing – prawdą jest, że w fazie tworzenia Qwant jego twórcy posiłkowali się bazą Bing i jego siecią reklamową. Wyszukiwarka obsługuje obecnie około 10 milionów zapytań dziennie.
Qwant preinstalowany na Huawei P40
Huawei zdecydowało się na dostarczanie preinstalowanego Qwant do smartfonów Huawei P40 w trzech krajach: we Francji, Włoszech oraz w Niemczech. My przetestowaliśmy ją już teraz, zanim potencjalnie będzie miała szansę trafić do Polski.
Qwant jest dostępny w komputerowej wersji lub w aplikacji: znajdziecie ją w sklepie Play, AppStore oraz naturalnie w AppGallery, który jest jedynym oficjalnym sklepem z programami od Huawei.
Pierwsze wrażenia o Qwant
Nową wyszukiwarkę zainstalowałem na Huawei P40 Lite i sprawdziłem ją w kilku najpowszechniejszych zastosowaniach. Na samym początku należy zmienić swoje położenie na Polskę – domyślnie przyjęte są Stany Zjednoczone.
Wygląd Qwant jest bardzo przystępny i może się podobać. Aplikacja posiada na dole cztery karty: wyszukiwanie, zakładki, karty oraz ustawienia. Są napisane po angielsku mimo zmiany języka na polski – nieścisłości w tłumaczeniu jest dużo więcej.
Qwant ma problemy z dostarczaniem newsów w naszym języku. Na pierwszej karcie, pod oknem wyszukiwania, umieszczono sekcję „Popularne tematy”, w których nie znajdziemy żadnej wiadomości po polsku. Zmiana języka treści na polski powoduje zniknięcie sekcji.
Jak wyszukuje Qwant?
Jak natomiast działa samo wyszukiwanie? Na pewno nie tak dobrze jak w Google – dla szukanej frazy „gsmmaniak” rezultaty są albo zbyt ogólne, albo nieaktualne, a zmiana terminu na ostatnie 24 godziny powoduje, że nie wyświetlają się żadne wyniki.
Podobnie jest z innymi frazami pokroju „jaki smartfon kupić”, po której wywołaniu otrzymałem wprawdzie wartościowe wyniki na pierwszej stronie, ale zawężając wyszukiwanie do ostatniego tygodnia, dostałem rezultaty w postaci filmów o Bitcoinie na YouTube i dziwną stronę „początkujący z kosą spalinową”.
Kolejnym minusem jest sekcja aktualności, która nie wyświetla żadnych informacji nawet po wpisaniu tak ogólnej frazy, jak „smartfony huawei”. Pod tym względem Google wciąż pozostaje bezkonkurencyjne.
Postanowiłem zatem porównać wyniki z pierwszych stron trzech różnych wyszukiwarek: Qwant, Google i Bing. Użyłem w tym celu trybu incognito w Chrome i wersji na komputer. Oto co otrzymałem:
Według mnie wygrał Bing, podając na talerzu dokładny wynik z gsmManiaKa i polecając podobne wyszukiwania. Google uraczył mnie informacją o polityce prywatności, a Qwant pokazał się najładniej – udało mu się załadować ikonki witryn. Całkiem nieźle.
Qwant ma mapy, muzykę i tryb prywatny
Qwant posiada sekcję „Społecznościowy”, która bardzo dobrze współpracuje na przykład z Twitterem. Za jej pomocą udało mi się odczytać najnowsze wpisy z gsmManiaKalnego Twittera. Aby sekcja działała poprawnie, należy wpisać dokładną nazwę portalu.
Warto jeszcze wspomnieć o dwóch zakładkach wyszukiwarki – muzycznej oraz mapach Qwant. Tak, francuscy twórcy zadbali nawet o mapy i lokalizację, ale usługa ta nie jest jeszcze dokładna i wymaga sporo pracy.
Bardzo spodobała mi się natomiast sekcja muzyczna, która po wyszukaniu The Beatles wyświetliła informacje o formacji, kilka piosenek, dyskografię Bitelsów i tym podobne. Tego nie znajdziemy u konkurencji.
Wisienką na torcie Qwant jest tryb prywatny stylizowany na tryb incognito z Chrome. Niestety – wyszukiwarka w wersji mobilnej nie obsługuje trybu ciemnego, mimo że jest on dostępny w edycji na komputer.
Czy Qwant prześcignie Google?
Nie ma takiej możliwości i nie będzie jej w najbliższych latach. Taka szansa może się nie pojawić nigdy, ponieważ twórcy Qwant musieliby zainwestować prawdziwą fortunę, żeby przebić silnik Google, sekcję newsów i trafność własnego wyszukiwania.
Moim zdaniem nie ma sensu, aby Huawei inwestował w tę technologię, jeżeli chce jej używać jako zamiennik Google. Nie przekona do tego użytkowników, którzy nie chcą i nie zmienią swoich przyzwyczajeń.
Mimo to warto wiedzieć, że Qwant istnieje na rynku i można go wypróbować – wiem, że dla wielu maniaKów wyszukiwarka chroniąca prywatność może być bardzo cenna. Moja ocena Qwant? Ciekawy projekt, ale bez szans na powodzenie w walce z Google.
Źródło: własne
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.