Tegoroczne smartfony Apple otrzymają wygląd zbliżony do obecnej generacji iPada Pro. Zmian wyglądu dotyczy dwóch iPhone’ów będących następcami iPhone’a 11 Pro oraz 11 Pro Max.
Choć do jesieni zostało jeszcze sporo czasu i aktualnie nasze głowy są pochłonięte zupełnie innym tematem, warto zatrzymać się przy informacji o nadchodzących iPhone’ach. Smartfony, które Apple zaprezentuje podczas jesiennej konferencji, nie będą bowiem powieleniem dotychczasowej stylistyki. To całkiem nowe dla użytkowników konstrukcje…
Nowe, jeśli ktoś nie miał styczności z iPadem Pro.
Tegoroczne topowe iPhone’y niczym iPady
Jeśli doniesienia redaktorów serwisu Bloomberg potwierdzą się, to dwa z czterech iPhone’ów, których premiera planowana jest na jesień, otrzymają mocno zmodyfikowany wygląd. Stylistyka, choć nowa dla smartfonów Apple, nie jest obca tabletom producenta. Okazuje się bowiem, że w iPadzie Pro z tego (i częściowo z poprzedniego) roku zastosowano mocno zbliżony wygląd. Do rzeczy.
Temat następcy iPhone’a SE, czyli modelu SE 2 lub 9 odstawmy na bok. Sprzęt może bowiem zostać ujawniony jeszcze w tym tygodniu. Nie liczę na głośną premierę, a jedynie krótkie obwieszczenie o wprowadzeniu sprzętu do sklepu. Bardziej interesują mnie bezpośredni następcy iPhone’a 11, 11 Pro oraz 11 Pro Max. Tym bardziej że smartfony mają się o siebie sporo różnić.
Dwa modele mają zastąpić 11-tkę i nie spodziewamy się tutaj rewolucji, choć Apple może oczywiście zwyczajnie nas zaskoczyć. Mocne zmiany szykują się w przypadku następców 11 Pro oraz 11 Pro Max. Urządzenia mają bowiem otrzymać wygląd mocno nawiązujący do tegorocznych iPadów.
Mam tu na myśli nie tylko kanciaste ranty oraz charakterystyczną ostrą formę, ale także aparat. Na pleckach topowych iPhone’ów może znaleźć się bowiem zestaw kamer ze skanerem LiDAR. Nie byłoby to specjalnym zaskoczeniem, a naturalną konsekwencją rozwoju marki.
Wszystkiego dowiemy się już na jesieni, przy czym mam małą uwagę odnośnie terminu prezentacji. Może się bowiem okazać, że niektóre modele zostaną wprowadzone nieco później, a przynajmniej na to wskazują dostępne w sieci nieoficjalne informacje.
Ceny w sklepach
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.