iPhone SE 2020 to chyba najbardziej kontrowersyjny smartfon 2020 roku. Jedni już zamówili go w przedsprzedaży, bo czekali na niego latami. Inni zrównali go z ziemią, bo kiepsko wygląda. Jak iPhone SE 2020 wypada w oczach użytkownika Androida?
iPhone SE 2020 wczoraj zadebiutował w sprzedaży. Niby po cichu, niby bez osobnego wydarzenia, a internet aż huczy od podzielonych zdań na jego temat. Na jego temat wypowiedzieli się już moim koledzy z redakcji – linki poniżej.
- iPhone SE 2020 – znamy pojemność baterii i ilość RAMu. Szału nie ma
- iPhone SE 2020 — kluczem do jego sukcesu nie będzie marka, a wydajność i wsparcie
- Na takiego iPhone SE 2020 czekałem – kompaktowość to powrót do normalności!
Przed lekturą mojego tekstu zapraszam do zapoznania się z ich opiniami, bo wielokrotnie będę się tu do nich odnosił. Zacznijmy jednak prozaicznie, czyli od ceny.
iPhone SE w Polsce został wyceniony na 2199 złotych. Po pierwsze, to mniej, niż kilka godzin przed premierą w większości sklepów kosztował iPhone 8. Po drugie, to i tak jeden z tańszych iPhone’ów na rynku. Po trzecie, który smartfon za takie pieniądze ma ładowanie bezprzewodowe i jest zabezpieczony przed wodą?
Pokażcie mi też smartfona za taką kasę, który będzie nagrywał tak samo dobre wideo w 4K. Ja w 2019 roku przetestowałem 32 smartfony z różnych półek cenowych. Można powiedzieć, że jestem na bieżąco z tym, co potrafią obecnie aparaty w smartfonach. I zapewniam Was, że ten z iPhone’a SE będzie lepszy od 90 procent z nich.
Rozumiem jednak argumenty drugiej strony. iPhone SE będzie beznadziejnym wyborem, jeśli regularnie korzystasz z szerokiego kąta. Wtedy odpada w przedbiegach i nie da się z tym dyskutować.
Damian napisał, że 3 GB RAM i ogniwo poniżej 2000 mAh szału nie robią. Cóż – i tak, i nie. Nie widzę możliwości, żeby iPhone SE wytrzymał z dala od ładowarki tyle, co iPhone 11 Pro Max. Z drugiej strony, mało kto będzie na nim oglądał filmy, co na 6.5-calowej matrycy jest już możliwe.
Podpytałem znajomego, który na co dzień korzysta z iPhone’a 7 Plus, czy 3 GB RAM mu wystarcza. Stwierdził, że nie pamiętał, że tyle ma, ale jak najbardziej, bo nowy iOS nadal działa świetnie. To chyba wystarcza za komentarz do tego, ile wagi większość użytkowników przykłada do specyfikacji.
Tym samym płynnie przechodzimy do wypowiedzi Marcina. To właśnie system operacyjny i długie wsparcie (wraz z SoC Apple A13) będą stanowiły o wartości iPhone SE przez lata. Długo przyszło nam czekać na następcę oryginału (premiera w 2016 roku) i gwarantuję, że nowy iPhone SE (2024) pojawi się dopiero wtedy, kiedy Apple wygasi wsparcie dla tegorocznej wersji.
Jeszcze dosadnie w kwestii iPhone’a SE wypowiedział się Amadeusz. Mało kto – deliktanie mówiąc – zgodził się z nim w komentarzach. Ja też nie zgadzam się z każdym stwierdzeniem, ale rozumiem główną myśl. To po prostu flagowiec w wersji lajt. I tak trzeba o nim myśleć.
Czy iPhone SE ma dla mnie jakieś wady? Ja wybrałbym jedną – brak ekranu OLED. Nie chodzi nawet o to, żeby Apple odchudziło ramki, zastosowało FaceID czy podniosło rozdzielczość. Zwyczajna zmiana panelu na OLED dałaby bardzo dużo.
Spróbowałem też znaleźć smartfona z Androidem, który potrafi mniej więcej to samo – bez patrzenia na cenę. Znalazłem w zasadzie tylko Google Pixel 4 i zgodzę się, że to lepszy wybór. Ma lepszy ekran, lepszy aparat, lepsze zabezpieczenie biometryczne i tak samo przeciętną baterię.
Na koniec chciałbym napisać coś lepszego, niż slogan Apple, ale nie umiem. Tak dużo, za nie tak dużo określa go perfekcyjnie. Jeśli jego aparat będzie na poziomie iPhone’a Xr czy Pixela 3a (a dane techniczne na to wskazują), to nie widzę powodu, dla którego ktoś nie miałby kupić go w 2020 roku. Ale jak już to zrobicie, to koniecznie dokupcie sobie szybszą ładowarkę – ta z zestawu zdecydowanie nie wystarczy. PS. Kosztuje 149 złotych.
Ceny Apple iPhone SE 2020
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.