LG Velvet zdradził swój wygląd. Jest przepiękny, może nawet mógłby pretendować do tytułu najładniejszego smartfona na rynku. Piękna nie psuje nawet niewielki notch. Mam jednak obawy, czy wszystko w jego przypadku pójdzie po myśli producenta.
Drogi pamiętniczku, dzisiaj znowu chciałem z przyzwyczajenia zacząć ten wpis od narzekania, że smartfon LG wypadnie kiepsko i się nie sprzeda. O LG Velvet niczego takiego nie da się jednak napisać, bo wygląda fenomenalnie i nie wyobrażam sobie, żeby komuś mógłby się nie podobać.
LG Velvet jest wydłużony, a wszystkie krawędzi zagięto, by uzyskać podkreślany przez producenta efekt płynności. Tak, wygląda to niesamowicie i wrażenia ni psuje nawet niewielki notch w kształcie kropli wody. Ani wystający aparat. Mnie podoba się wybitnie i zdecydowanie chciałbym potestować go przez dłuższy czas.
LG Velvet zdaje się wręcz krzyczeć – kup mnie, nie patrz na tabelkę ze specyfikacją. Nawiasem mówiąc, to będzie pracował na Snapdragonie 765, będzie miał zapewne 6 GB RAM i dobry aparat – unikam specyfikacji, bo nie ma to takiego znaczenia w jego przypadku. Jest tylko jeden problem.
W zapowiedzi LG Velvet pojawia się masa frazesów o płynności, smukłości i przyjemnym użytkowaniu. Nie mam obaw, że nie sprawdzi się to w kwestii designu, ale co do oprogramowania nie mam już takiej pewności. Nakładka LG działa nieźle, nawet bardzo dobrze, ale jeśli ta w LG Velvet nie będzie nowością, to musi odstawać od ogólnego piekna urządzenia.
Jaka jest konkurencja dla LG Velvet? Pewnie iPhone’y, bo to nie smartfon, którego kupisz dla specyfikacji. Wydaje mi się też, że może nią być…Samsung Galaxy Z Flip – bo również wygląda zjawiskowo. Celowo nie porównuję tu specyfikacji, a nawet ceny, bo żadną z nich LG Velvet nie będzie walczył o klienta. Tutaj kupuje się tylko oczami.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.