Tanie flagowce w wersji Lite? Wiele już takich smartfonów nie znajdziesz. Coś niedobrego stało się z rynkiem średniaków i jeśli tak dalej pójdzie, to w sklepach nie będzie już fajnych smartfonów ze średniej półki, tylko za drogie imitacje. A było już tak dobrze…
Ostatnio smartfony w wersji Lite mocno się zmieniły. Jeśli pomyślimy o takich modelach, jak Samsung Galaxy S3 Mini, Huawei P10 Lite czy nawet Xiaomi Mi 9 Lite, to były to smartfony oferujące dużo za niedużo. Teraz nie ma już tak dobrze. Porozmawiajmy o średniakach – tych za drogich i niepotrzebnych.
Na początku roku napisałem, że Galaxy Note 10 Lite czy Galaxy S10 Lite to najlepsze smartfony Samsunga, które możesz obecnie kupić. To naprawdę były flagowce w wersji Lite – z eksflagowymi procesorami, niezłymi aparatami i dobrymi ekranami. Nie czepiam się ich – jednego testowałem, drugiego kupiłem sam i używam prywatnie.
Nie będę poruszał tutaj też takich smartfonów, jak Huawei P40 Lite. Jego szczegółową recenzję przeczytasz na łamach gsmManiaKa jeszcze w tym tygodniu. Ten smartfon z założenia jest średniakiem i nikt, kto zajrzy w specyfikację, nie będzie miał złudzeń, że dostanie flagowca za jedną trzecią ceny. Z topowymi modelami dzieli co najwyżej język stylistyczny. Ten wpis ma być o innych smartfonach.
Do napisania tej opinii popchnął mnie Oppo Find X2 Neo, a trochę też Oppo Find X2 Lite. O ile jeszcze ten pierwszy chociaż wyglądem przypomina flagowca, tak model Lite nie ma z nimi nic wspólnego. Popatrzmy na cenę Oppo Find X2 Neo, którą ustalono na…720 euro. To więcej, niż OnePlus 8 – chyba nie muszę dowodzić, że flagowiec jest od niego znacznie lepszy. Jeśli trafi do Polski, to jego cena musiałaby być niemal taka, jak Xiaomi Mi 10.
Kosztuje też więcej, niż na przykład Nokia 8.3, od której jest lepszy w zasadzie tylko pod względem ekranu 90 Hz. Ten sam procesor, najprawdopodobniej gorszy aparat, mniejsza bateria. Wygląda lepiej? To kwestia gustu, mnie akurat odpowiada bardziej od Nokii, ale w ten sposób nie potrafię usprawiedliwić sobie jego ceny.
Tutaj nie da się nie wspomnieć o iPhone’ie SE. Napisaliśmy o nim sporo, a wielu z Was zarzucało mu słaby stosunek ceny do jakości. Zależy, co komy potrzebne. Na drugim końcu jest LG Velvet, który wprawdzie pewnie będzie dzielił z Oppo część specyfikacji (na przykład procesor Snapdragon 765G) i cenę, ale przynajmniej nie udaje, że jest tylko trochę słabszą wersją flagowca.
Wróćmy do dobrych smartfonów w wersji Lite. Takim będzie OnePlus 8 Lite, który wprawdzie wyglądem nieco przypomina flagowca, będzie miał też tak samo dobre oprogramowanie i (mam nadzieję) tak samo długie wsparcie, ale za to kosztuje mniej niż połowę ceny OnePlusa 8 Pro. Tak się powinno robić lajtowego flagowca.
Inny przykład? Xiaomi Mi Note 10 Lite. Z oryginałem będzie dzielił całe wyposażenie, poza aparatem. Nie obiecuje niczego ponadto, będzie po prostu średniakiem z ładnym ekranem, designem i dużą baterią – do tego w dobrej cenie, bo musi być tańszy od oryginału.
Na koniec zostawiłem jeszcze Xiaomi Mi 10 Lite. Z nim jest tak samo, jak z OnePlusem – nie obiecuje flagowego doświadczenia, jest po prostu dobrze wyposażonym smartfonem w fantastycznej cenie. I takich modeli Lite życzę i sobie, i Wam.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.