Różnice w branży komórkowej zaczynają się pogłębiać. Do prymusów, prócz Nokii, można zaliczyć Koreańczyków z LG i Samsunga, czy HTC z Tajwanu. Do niedawna wśród najgorszych uczniów brylowała Motorola, tymczasem teraz dołącza do niej Sony Ericsson.
Trudno powiedzieć, czy ta szkolna metafora jest właściwa, dość że wyniki finansowe joint venture Sony Ericsson za pierwszy kwartał 2009 roku nie napawają optymizmem. W 3 pierwszych miesiącach SE sprzedał zaledwie 14,5 mln urządzeń, zaś ogólny udział w rynku komórek spadł o 2%, do poziomu 6%. Dla porównania przypomnijmy ostatnie doniesienia Nokii, która twierdzi, że jedna tylko 5800 rozchodzi się w liczbie miliona miesięcznie.
Wynik SE oznacza spadek o 35% w porównaniu z analogicznym okresem w 2008 roku. Co więcej, złe wieści dla osób pracujących w Sony Ericssonie. Firma zapowiedziała dalsze zwolnienia w liczbie 2 tys. osób. Wprawdzie szefostwo SE twierdzi, że średnia cena komórki tej marki spadła do 156$, musi to jednak być wciąż zbyt wiele. Inwestycja w Xperię z WinMo na pokładzie również nie wydaje się być szczególnie trafiona. Firmie na high-endowym rynku nie wiedzie się szczególnie dobrze.
Ponoć Sony Ericsson nie ma co liczyć na odmianę sytuacji finansowej aż do późnej jesieni tego roku, gdy zadebiutuje Idou z aparatem 12 Mpix. Oczywiście zakładając, że konkurencja ten okres prześpi, a to chyba mało prawdopodobne…
źródło: cellular-news
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.