LG opublikowało wyniki finansowe za pierwszy kwartał 2020 roku. Producent zanotował wprawdzie stratę, ale znacznie mniejszą, niż w poprzednich miesiącach. Czy patrzymy na wielki powrót LG do pierwszej ligi?
O LG w poprzednich latach ciężko było pisać entuzjastycznie. Pojawiały się niezłe modele, ale to nie przekładało się na dobre wyniki finansowe. LG G8X ThinQ pokazał, że producent wraca do formy. LG Velvet i V60 ThinQ są jeszcze lepsze i można je kupić bez większych zastrzeżeń. Wszystko to przekłada się na drugi najlepszy wynik w historii pierwszego kwartału. Jest się z czego cieszyć – LG wraca do gry!
Zacznijmy od liczby. LG zanotowało świetny pierwszy kwartał, notując… mniejszą stratę, niż zwykle. Cóż, może nie jest to powód do strzelania korkami od szampana, ale i przynajmniej widać postępy. Większym powodem do radości są jednak same smartfony, które nareszcie warto kupić. A to ciężko było zestawić z LG w ostatnich latach.
Sytuację ma polepszyć sprzedażowy debiut LG Velvet. Im dłużej myślę o jego specyfikacji, tym trudniej znaleźć mi z nim wady. Nadal uważam, że wszystko może zepsuć oprogramowanie i cena, ale z tym wstrzymamy się do oficjalnego wprowadzenia do sklepów i pierwszych recenzji. Na papierze jest bardzo obiecujący.
LG nareszcie zauważyło, że użytkownicy oprócz jakości dźwięku, chcieliby również mieć dużą baterię w smartfonie. Nie zawodzą za to inne cechy, typowe dla koreańskiego producenta: IP68 i MIL STD 810G i DualScreen. Zwłaszcza dodatkowy ekran to świetny pomysł, który warto promować – za mniej niż tysiaka możesz przekształcić smartfon w składany i jednocześnie nie zepsuć go po miesiącu.
Ciężko uwierzyć, że mogę to napisać, ale LG nareszcie wychodzi na prostą. Można się tylko cieszyć, bo to oznacza większą konkurencję ze strony producenta, który trzyma w garści sporą część produkcji ekranów OLED. Kto wie, może 2020 będzie rokiem powrotów i zobaczymy też dobrego smartfona od HTC?
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.