Redmi Note 9 Pro został właśnie zaprezentowany obok tańszego Redmi Note 9 i skłonił mnie do przemyśleń. Oba smartfony są do siebie bardzo podobne i obrazują to, jak bardzo Xiaomi pogubiło się w swoich telefonach.
Na początku postaram się namieszać Ci w głowie. Nowy Redmi Note 9 Pro to globalna wersja chińskiego Redmi Note 9 Pro, ale z dodanym modułem NFC oraz wymienionym aparatem głównym na matrycę 64 MP z Redmi Note 9 Pro Max.
Ma on stanowić najdroższy smartfon z globalnej serii Redmi Note 9, w skład której wchodzą także Redmi Note 9S bez NFC oraz Redmi Note 9 z NFC – ten drugi nie ma chińskiego odpowiednika i jest wyposażony w nowy procesor MediaTek Helio G85.
Żeby tego było mało, Redmi Note 9 Pro i Redmi Note 9 to niemal identyczne telefony i jak się okazuje, kosztują bardzo podobne pieniądze.
Droższy Redmi Note 9 Pro kosztuje 269 dolarów w wersji 6/64 GB, podczas gdy najlepszy wariant Redmi Note 9 z pamięcią 4/128 GB został wyceniony na 249 dolarów – różnica to 20 dolarów, czyli bardzo niewiele.
Kto zatem w tej sytuacji zdecyduje się na zakup Redmi Note 9, kiedy za kilkadziesiąt dolarów więcej można mieć smartfon z większym ekranem i lepszym aparatem fotograficznym? Przy okazji Redmi Note 9 Pro ma sześć gigabajtów RAM, a zwykły Note 9 tylko cztery.
To pokazuje, jak ciasne widełki cenowe posiada teraz Xiaomi i jak pokrętną politykę cenową musi stosować, by kolejne telefony nie kanibalizowały się nawzajem.
Pomijam już fakt problemu z cenami starszych Redmi Note, które muszą być stopniowo obniżane, a także nie mówię nic o nadciągających prezentacjach (w planach jest już Redmi Note 10) i minimalnych różnicach pomiędzy modelami z różnych generacji.
Nie powiem również niczego o jeszcze bardziej pogmatwanym nazewnictwie telefonów Xiaomi i Redmi. Chińczycy zabrnęli w tym bałaganie za daleko i muszą z niego wyjść sami. Czy to oznacza powołanie do życia kolejnej submarki lub diametralną zmianę nazewnictwa?
Nie wiem, ale im szybciej Xiaomi to przemyśli, tym prędzej zaakceptują to klienci. Na razie trzynaście różnych nazw dla jednego smartfona wcale im nie pomaga.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Aż trudno uwierzyć, że w przedziale 1000-1500 złotych kupimy smartfon z wodoszczelnością, 5 latami aktualizacji,…
"Marsz aktualizacyjny" producenta Nothing trwa w najlepsze. Tym razem smartfon jego submarki doczekał się najnowszego…
Debiut serii Samsung Galaxy S25 jest coraz bliżej. W przyszłym tygodniu poznamy nowe flagowce na…
Kultowy RPG właśnie trafił na Steam z 90% rabatem. Ten pozwoli wam zaoszczędzić przy zakupie…
Microsoft ostrzega przed masowym oszustwem na WhatsApp. Tym razem chodzi o niebezpieczne kody QR. Sprawdź,…
Revolut przedstawia w aplikacji nowość, która zadba o bezpieczeństwo naszych danych i pieniędzy. To rozmowy…