Walka pomiędzy fanami platform iOS i Android trwa od lat i choć rozkład sił ewoluuje, nie zmienia się to, że jedni nie mogą przekonać drugich do swoich racji. Rodzi to zażarte dyskusje pełne szyderstwa. Dawniej przodowali w tym Sadownicy. Jak jest dzisiaj?
Wytykanie braków, wad czy mizernego wsparcia, a także punktowanie za błędy systemowe, czy kiepską jakość wykonania to chleb powszedni komentarzy w serwisach okołotechnologicznych oraz w mediach społecznościowych. Fani elektroniki użytkownej, w tym przypadku — smartfonów, toczą zażarte dyskusje o to który z systemów mobilnych jest „lepszy”.
Konwersacje przybierają niekiedy dość agresywne formy, czego oczywiście nie pochwalam. Niemniej, w ostatnich latach zmienił się kierunek rzeczonego „ataku”. Dziś to użytkownicy sprzętu z Androidem patrząc z uśmieszkiem na iPhoniarzy. Czy mają ku temu powody?
Bojówki Apple to przeszłość
Zanim przeszedłem na jasną lub jak kto woli — ciemną stronę mocy, czyli na sprzęt z logo nadgryzionego jabłka na obudowie, byłem wielkim fanem Androida. Broniłem rozwiązań weń zawartych i doceniałem pełnię możliwości konfiguracji każdego posiadanego urządzenia. W internetowych dyskusjach niejednokrotnie zostałem wyśmiany przez „ewangelistów kościoła im. Steve’a Jobsa”.
Apple zgromadził wokół swojej społeczności, zapewne niecelowo, istne bojówki, które wytykały platformie Android braki, błędy, niedociągnięcia oraz przeróżne usterki. Faktycznie swojego czasu Android nie był tak sprawny, jak iOS i nie ma się co w tym względzie oszukiwać. Tak właśnie malował się krajobraz rynku urządzeń mobilnych. Właśnie, malował…
Dawniej zarzuty pod adresem Androida były najzwyczajniej w świecie zasadne. iOS, choć mocno ograniczony, działał miodnie i mimo że w dalszym ciągu tak właśnie jest, Android dogonił w tym względzie Apple, a może nawet przegonił. Flagowe urządzenia z Androidem nie ustępują iPhone’om, a przynajmniej nie jest to odczuwalne.
Jasne, nawet topowe wersje Galaxy S2 miewają zadyszkę, jednak należy to do rzadkości. Mówiąc w dużym uproszeniu — Android jest dziś przyjazny niczym iOS. Oczywiście pod warunkiem, że dany użytkownik nie jest mocno związany z ekosystemem.
Właśnie dlatego z grup, sekcji komentarzy serwisów technologicznych oraz forów internetowych zniknęły „bojówki” Apple. Dobrze, nie do końca zniknęły, ale ich aktywność jest znikoma, a jakiekolwiek próby buntu gaszone są przez zwolenników Zielonego Robota. Tutaj dochodzimy do ważnej kwestii.
Otóż coraz częściej obserwuje dość agresywne podejście miłośników Androida do społeczności Apple. To właśnie iPhone’om wytyka się dziś braki, błędy oraz wzornictwo, które można było nazwać świeżym w 2017 roku. Część zarzutów jest oczywiście słuszna, ale to pokazuje, jak zmienia się rozkład sił fanów mobilnych platform.
Dziś to Android rozdaje karty na rynku mobilnym
Jasne, iPhone’y korzystają z najmocniejszych w światku mobilnym procesorów i nie jest to tajemnicą. Tajemnicą nie jest również ich jakość wykonania, pięcioletnie wzorowe wsparcie oraz genialna stabilizacja obrazu w przypadku wideo kręconego „z ręki”. Niemniej, urządzenia Apple nie mogą pochwalić się obecnością rozwiązań, które świat Androida, nawet tego średniopółkowego zna od dawna.
Miłośnicy mobilnej platformy Google często wytykają rzeczone kwestie fanom iOS-a. Być może słusznie, ale najzabawniejsze jest to, że liczba użytkowników iPhone’ów próbująca obronić „dobre imię” Apple jest niewielka i ginie w tłumie komentarzy. Jaki może być tego powód?
Odpowiedź na to pytanie jest trudna. Możemy jedynie gdybać. Apple’owcy mogą nie chcieć wdawać się w wojenki z fanami Androida, mogą cicho przyznawać rację konkurentom lub najzwyczajniej w świecie milczeć, widząc dzisiejszy rozwój Zielonego Robota. Równie dobrze mogą oni korzystać wygodnie ze swoich wydajnych urządzeń i przez myśl nie przyjdzie im udowadnianie wyższości wybranego systemu nad innym, czyli rozwiązaniem konkurencji.
Dajcie znać, w komentarzach pod wpisem, czy również zaobserwowaliście zmniejszoną aktywność fanboy’ów Apple
Ambasadorzy smartfonów z Androidem promują iPhone’a. Szef Xiaomi do nich dołączył
Ceny w sklepach
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.