Google Pixel 4a zadebiutuje 3 sierpnia 2020 roku w cenie (najprawdopodobniej) 350 dolarów. Smartfon ze Snapdragonem 730, 6 GB RAM i fantastycznym aparatem może być najlepszym wyborem w tej cenie – ale nie dla każdego użytkownika.
Google Pixel 4a to najczęściej przesuwany smartfon ostatnich miesięcy. Spora część branży widzi w nim najlepszego średniaka, a nawet najlepszego Pixela w historii. Patrząc na jego specyfikację i przewidywaną cenę, to ciężko się nie zgodzić. Jaka będzie specyfikacja, aparat i cena Pixela 4?
Niedrogi Google Pixel 4a zostanie oficjalnie zaprezentowany 3 sierpnia 2020 roku. Tym razem jest to data podana przez producenta, nie ma więc mowy o kolejnych opóźnieniach.
Design Pixela 4a nie powala, ale też nie odrzuca
Zacznijmy od wyglądu. Google Pixel 4a będzie cechował się zupełnie innym designem, niż wszystkie dotychczasowe modele Google. Na froncie znajdzie się dziurka na przedni aparat oraz spore ramki, które zbliżają się grubością do iPhone’a Xr lub iPhone’a 11. Z tyłu jest też wyspa na aparat, której chyba można było uniknąć – w końcu obiektyw jest tylko jeden.
Google Pixel 4a is On It's Way… pic.twitter.com/rJclXg1Yqo
— TechDroider (@techdroider) April 9, 2020
Na tylnym panelu jest czytnik linii papilarnych i bardzo się z tego cieszę. Droższe Pixele 5 również zostaną wyposażone w takie rozwiązanie, a Google na szczęście nie zdecydowało się na integrację z wyświetlaczem. Skoro już jesteśmy przy ekranie, to będzie wykonany w technologii OLED. Matryca ma przekątną 5.81 cala i rozdzielczość FullHD oraz standardowe 60 Hz.
Jaka będzie specyfikacja?
Czas na wydajność. Google tym razem postawiło na Snapdragona 730 i 6 GB RAM. Takie samo połączenie zastosowało Xiaomi w Mi 9T i to bardzo rozsądna decyzja. Testowałem ten model i wiem, że nie brakuje mu ani mocy, ani pamięci operacyjnej w wielozadaniowości. Pixel może być tylko lepszy.
Czy bateria będzie wadą Google Pixel 4a? Tak, pewnie tak. Pojemność 3080 mAh nawet przy tak rozsądnie zarządzającym energią procesorze nie zapowiada bardzo długiego czasu pracy. Jeśli wystarczy jej na cały dzień, to będzie w porządku – oby tylko nie zabrakło odpowiednio szybkiego ładowania.
Google Pixel 4a miażdzy iPhone’a SE po raz kolejny. Wprost nie mogę się go doczekać
Na koniec pozostaje oczywiście aparat. Pierwsze sample z Pixela 4a pokazują świetne możliwości trybu portretowego, dobry tryb nocny, a nawet możliwość fotografowania nieba. Zabrakło zarówno teleobiektywu z Pixela 4, jak i szerokiego kąta, który w tej półce jest już standardem. Jeśli zależy Ci na tych cechach, to trzeba będzie dopłacić do Pixela 5 lub Pixela 5 XL.
Konkurencja? Jaka konkurencja
Nie wątpię, że znajdzie się potężna grupa użytkowników, którzy stwierdzą, że za takie pieniądze można kupić dwa egzemplarze Redmi Note 8 Pro, który na papierze jest lepszym modelem. Pewnie dla nich jest – nie będę się kłócił. Porównywanie poszczególnych cyferek w Pixelu ma dokładnie tyle sensu, co porównywanie iPhone’a z Androidem.
Pixel 4a będzie też dość unikalny z innych względów. Pomijając Samsunga Galaxy S10e, to w świecie Androida nie ma dla niego konkurencji. Jest kompaktowy, ładny, a w takiej cenie aparat będzie znowu bezkonkurencyjny. iPhone SE 2020 wygląda przy nim jak wystawa w muzeum.
Najlepsze jest to, że Google planuje go sprzedawać za 350 dolarów. Przy takiej wycenie nawet polskim importerom ciężko będzie popsuć cały efekt ceną. Po prostu nie mogę się go doczekać.
Źródło, opracowanie własne
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.