Samsung postanowił rozwiązać problemy z aparatem i w Galaxy Note 20 znajdzie się dodatkowa matryca 50 MP, która ma pomóc w dobrej pracy autofokusu. Szkoda tylko, że wygląd nie zmieni się względem poprzednika.
Samsung Galaxy Note 20 zdradza swój wygląd, a do tego do sieci trafiło więcej informacji na temat specyfikacji aparatu. Dobra jest taka, że Note 20 będzie pozbawiony problematycznego aparatu z S20 Ultra. Zła jest taka, że niespecjalnie różni się wyglądem od poprzednika.
Zacznijmy od designu, bo i nie ma się nad czym rozwodzić. Szkice produktowe pokazują wąskiego smartfona o wydłużonym profilu, który ma posiadać cztery obiektywy aparatu i dziurkę na przedni aparat. Jeśli matryca do selfie zostanie schowana pod ekranem, to tylko w wersji Note 20+. Design nie jest zaskoczeniem, bo dokładnie tak samo wyglądali poprzednicy.
Galaxy Note20. pic.twitter.com/g9agV6U7NN
— Ice universe (@UniverseIce) May 19, 2020
Jeszcze gorsza wiadomość jest taka, że podstawowy model ma nie otrzymać wyświetlacza 120 Hz, co w sumie oznacza, że znacznie lepiej będzie kupić Galaxy Note 10 za mniejszą kasę.
Przejdźmy do ciekawszej wiadomości. Samsung Galaxy S20 Ultra miewa problemy z autofokusem, a problemem jest wielka matryca. Tego nie da się rozwiązać aktualizacją, ale da się za to wspomóc drugim obiektywem.
Note 20 ma otrzymać nową matrycę o rozdzielczości 50 MP. Jest autorstwa koreańskiego producenta i dysponuje technologią DualPixel. Ma to przełożyć się mniej zawodne ustawianie ostrości.
Z roku na rok mam wrażenie, że w serii Galaxy Note pojawia się coraz mniej innowacji. Rodzina przestała być sprzętem dla nerdów, a Samsung próbuje konkurować nimi z iPhone’ami o największych przekątnych. Szkoda, bo mógł to po prostu być dobry flagowiec ze stylusem i pojemną baterią.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.