Jabra Elite Active 75t: test słuchawek True Wireless, które odważnie idą własną ścieżką i stawiają na jakość rozmów, duże możliwości personalizacji dźwięku, potężny, wielowymiarowy bas, wygodę obsługi i długi czas pracy, jednocześnie ignorując ANC i kodeki Hi-Res. Czy taki miks ma szansę?
Jabra Elite Active 75t wydawały mi się słuchawkami, które – podobnie jak genialne Evolve 65e (sprawdź test Jabra Evolve 65e) – będą nakierowane przede wszystkim na jakość i komfort rozmów głosowych.
Tym większe było moje zdziwienie, że Active 75t nie dość, że świetnie sprawdza się jako narzędzie do transmisji głosu, to jeszcze proponuje własną wizję dźwięku.
Jabra sprytnie poszerzyła sobie pole manewru, udostępniając w aplikacji sensowny korektor dźwięku (w przeciwieństwie do equalizera, który proponuje choćby Sennheiser), dzięki któremu łatwo dopasujemy brzmienie do własnego gustu.
Na pewno to jedne z nielicznych słuchawek, które już przy pierwszym kontakcie powodują, że zaczynamy słuchać muzyki uważniej niż zwykle, wgryzając się w brzmienie i zestrojenie, na które postawił producent.
Elite Active 75t to odważna mieszanka:
Sprawdzamy, jak w praktyce smakuje taki koktajl braków i kuszących deklaracji i czy – zwłaszcza w zestawieniu ze sporą ceną – Jabra ma szansę dołączyć do faworytów często wybieranych słuchawek TWS za około 800 zł?
Ciekawostką jest fakt, że recenzowany model posiada tańszego „brata bliźniaka”, którym jest Elite 75t – wersja z dopiskiem „Active” różni się jedynie większym stopniem odporności na wodę (IP55 vs. IP57).
Opakowanie skrywające słuchawki zdradza nam od razu, że w środku czeka na nas coś ciekawego: charakterystyczna kolorystyka, elegancki sposób otwierania, misterne ułożenie etui i słuchawek.
Świetne wrażenie sprawia patent z ekspozycją „pąków” w centralnym miejscu opakowania, przy jednoczesnym ukryciu reszty ekwipunku. W zestawie znajdziemy przewód ładujący USB-C, dwie dodatkowe nakładki na słuchawki i rzecz jasna etui.
To właśnie etui ładujące stanowi świetny przykład czym jest funkcjonalność i filozofia projektowania według Jabry: zostało ono wykonane z przyjemnego i lekko satynowego w dotyku, miękkiego plastiku (nie ma szans, by wypadało z dłoni), a jego rozmiar i kształt sprawia, że idealnie mieści się w kieszeni jeansów. Nie zapomniano o magnesie przytrzymującym klapkę oraz wspomagającym prawidłowego ułożenia słuchawek do ładowania.
Plusem jest także czytelna diodę powiadomień, umieszczone centralnie na tylnej ściance gniazdo ładowania (niestety nieosłonięte), łatwość wyjęcia słuchawek i smukły kształt całości opakowania.
Jabra Elite Active 75t oferują proste sterowanie, oparte na tradycyjnym, mechanicznym przycisku o przyjemnym, miękkim i łatwo wyczuwalnym skoku – zwolennicy obsługi dotykowej będą więc niezadowoleni.
Nie odczułem tu jednak częstego problemu związanego z tym, że naciskając przycisk jednocześnie zmieniamy ułożenie słuchawki czy wciskamy ją głębiej: Jabra tak je zaprojektowała, że naprawdę trudno przypadkowo zmienić ich położenie.
Producent chwali się, że konstrukcja modelu powstała na podstawie analizy tysięcy kształtów ucha ludzkiego, dzięki czemu udało się stworzyć taki wzór, który optymalnie je wypełnia. Sam kształt to nie wszystko, bowiem również swoje trzy grosze dorzucają tu autorskie silikonowe wkładki EarGels, pomagające izolować słuchacza od hałasów otoczenia.
Jabra twierdzi również, że zastosowała odpowietrznik ciśnienia nadmiarowego, który zachowuje bas w słuchawkach i odprowadza hałas otoczenia – wygląda na to, że to właśnie jest funkcja odpowiedzialna za mocną obecność niskich tonów.
Jabry to jedne z nielicznych modeli, które nie wymagają szczególnej uwagi przy ich ułożeniu w uchu – muzyka zagra świetnie bez konieczności manipulowania położeniem słuchawki, po prostu umieszczamy ją w uchu, lekko obracamy i dociskamy – to wszystko, są już dobrze ulokowane.
Jak działa sterowanie Elite Active 75t? Otóż zastosowano tu klasyczny podział na sekcję lewej i prawej słuchawki z wprowadzeniem kombinacji wielu „klików” i dłuższego naciśnięcia przycisku.
Prawa słuchawka:
Lewa słuchawka:
Oczywiście możemy używać jedynie prawej słuchawki do prowadzenia rozmów, a jeśli używamy obu, to wyjęcie z ucha lewej powoduje wstrzymanie odtwarzania muzyki (autopauza). Niestety Jabra pracuje w trybie Master-Slave, stąd tylko prawa słuchawka może być używana autonomicznie.
Na uwagę zasługuje prostota resetowania: wystarczy jednocześnie przytrzymać przez 10 s przycisk na prawej i lewej słuchawce, a o sukcesie poinformuje nas migająca na fioletowo dioda powiadomień (taki sam kolor, jak np. podczas aktualizacji oprogramowania). Dzięki możliwości sparowania Jabry z dwoma urządzeniami na raz, nie musiałem resetować słuchawek.
Choć sam nie mam nic do zarzucenia jakości rozmów i komfortowi użytkowania, to poza fanami dotykowego sterowania nieco zawiedzione mogą być osoby, które maja małe uszy – Jabry są dość spore i rozmiarem kojarzą się nieco z Senkami Momentum TWS.
Niektóre aplikacje do słuchawek bezprzewodowych wydają się robione nieco na siłę, ponieważ więcej obiecują, niż potrafią realnie zdziałać. Ta uwaga nie dotyczy programu Jabry, który nie dość, że działa bezbłędnie, to jeszcze pozwala nam na realną zmianę brzmienia słuchawek i zarządzanie ich ustawieniami.
Po odpaleniu Sound + naszym oczom ukaże się główny ekran, na którym zebrano najważniejsze informacje:
Na drugim ekranie aplikacji umieszczono miniaturkę słuchawek z procentowym wskaźnikiem naładowania ich oraz etui, poniżej umieszczono opcje: aktualizacji firmware (w czasie testu pojawiła się jedna), ustawienia zestawu (audio – autopauza, HearThrough; połączenia telefoniczne – dźwięk sygnalizujący wyciszenie mikrofonu, słyszalność swojego głosu w czasie połączenia z poziomem regulacji, możliwość ustawienia tonów głosu osoby, która do nas dzwoni), asystent – ustawienie sleep mode, komunikaty głosowe bądź dźwiękowe, rejestrację produktu, znajdź moje urządzenie, ustawienia języka (brak polskiego), możliwość oceny słuchawek oraz samouczki i manuale).
W zakładce Discover umieszczono wskazówki, informacje i porady oraz instrukcje dotyczące przycisków i obsługi.
Aplikacja Jabra Sound + zapewnia to, czego oczekujemy od tego rodzaju narzędzia: wielostopniową i szczegółową możliwość korekcji dźwięku z opcją zapisywania ustawień, przydatne samouczki, czytelne przeprowadzanie przez aktualizację oprogramowania, zarządzanie kluczowymi funkcjami.
Poczwórne mikrofony, które zastosowano w Elite Active 75t, sprawują się wyśmienicie. To chyba pierwsze słuchawki bezprzewodowe, dzięki którym mogłem rozmawiać w czasie jazdy samochodem z całkowicie otwartym szyberdachem.
Niestety, podczas szybkiej jazdy na rowerze pęd powietrza skutecznie przeszkadza w prowadzeniu konwersacji (rozmówca z trudem wyłania nasz głos z szumu), jednak w czasie spokojnej przejażdżki jakość połączenia jest bardzo dobra.
Na plus trzeba również odnotować fakt, że ustawienia barwy głosu rozmówcy, które przeprowadzamy w aplikacji, rzeczywiście działają – podobnie jak pozostałe funkcje, w tym Sidetone.
Podobnie trudno coś zarzucić baterii: o dziwo zarówno etui, jak słuchawki zapewniają taki czas pracy, jak deklaruje producent. Na pewno nie bez znaczenia jest fakt, że Jabry są dość głośnym modelem i nieczęsto używałem ich słuchając wyżej, niż na połowie skali mocy.
Ciekawostka: mimo braku ANC pasywne tłumienie sprawdza się wyśmienicie i dobrze izoluje nas od dźwięków otoczenia – a jeśli potrzebujemy wiedzieć, co dzieje się wokół nas, z pomocą przychodzi HearThrough, które możemy aktywować/dezaktywować bezpośrednio ze słuchawek, bez konieczności używania aplikacji.
Pierwszy kontakt z Jabrami był dla mnie niemałym zaskoczeniem: świeżo po drugiej odsłonie Senków MTW (sprawdź test Sennheiser Momentum True Wireless 2) i Onyx ACE (sprawdź test Trosnmart Onyx Ace) byłem przekonany, że słuchawki od producenta kojarzonego głównie z zestawami do rozmów czym jak czym, ale basem nie zapunktują.
Nic bardziej mylnego. Bas wytwarzany przez 75tki jest czymś namacalnym, co z płaszczyzny subtelnego dźwięku przeistacza się w fizyczną obecność. Dokładnie takie wrażenie odczułem po pierwszych minutach z recenzowanym modelem: niskie tony pulsują tak, jakby nabierały trójwymiarowej mocy w kanale ucha – nigdy nie spotkałem się z podobnym odczuciem.
Bas w Jabrach to coś odmiennego od standardowej propozycji słuchawek typu TWS: jest jędrny, wielopłaszczyznowy, mocny, przestrzenny i wręcz fizycznie wibrujący. To właśnie ta ostatnia cecha sprawiła, że przez pierwsze kilka piosenek byłem pewny, że słuchawki nie zagrzeją u mnie długo – wydały mi się czymś zbyt odmiennym nie tylko od moich upodobań, ale i nawyków muzycznych.
Co zabawne, odzwyczajenie się od plastyczności i pulsowania niskich tonów Jabry przychodzi łatwo, ale zmienia postrzeganie basu. Jakkolwiek to dziwnie nie zabrzmi, propozycja 75ek przypomina mi pierwsze wrażenie, jakie wywarł na mnie zestaw słuchawek haptycznych – tam dodatkowy bodziec fizyczny rzadko kiedy był realnym dopełnieniem muzyki, ale jeśli już trafił w punkt, odczucia były niesamowite.
Plastyczny i niemal namacalny bas to nie jedyna zaleta Elite Active 75t: zestaw może pochwalić się wysoką głośnością, dobrą stereofonią z wyraźna separacją kanałów, niezłą sceną, klarowną i dość ostrą górą czy angażującym, uzależniającym brzmieniem.
Teraz uważajcie… Te peany dotyczą słuchawek, które obsługują jedynie AAC … Aż chciałoby się sparafrazować porzekadło: i kodeki dupa, gdy strojenie kamieni kupa.
Brzmienie Jabry jest z gatunku tych, które najłatwiej określić mianem „potężne”, bo takie jest bez dwóch zdań. Co najważniejsze, ta siła nie wynika z przekazu opartego na basie, bowiem dość znacznie uwypuklono także górę brzmienia, które nadaje rozmach i przestrzeń.
To jedne z nielicznych słuchawek, które mają na tyle uniwersalne brzmienie (które dodatkowo ukształtujemy korektorem!), że sprawdzą się w każdym gatunku muzycznym: od rocka, przez elektronikę aż po klasykę.
Opóźnienie głosu w stosunku do obrazu sprawdziłem na przykładzie aplikacji Netflix i You Tube i jest akceptowalna, choć uważne oko dostrzeże delikatne opóźnienia.
Nie da się ukryć, ze Jabra nie będzie miała łatwego życia: z jeden strony na rynku nie brakuje słuchawek ładniejszych (zobacz test Huawei FreeBuds 3), wyposażonych w mocne ANC (Sony WF-1000XM3), nowocześniejszych w obsłudze (test Momentum TWS 2), czy w końcu za kilkukrotnie niższą kwotę oferujących mocny i nie zdegradowany bas (test Trosnmart Onyx Ace).
Jednak żadne z powyższych nie oferują takiego zestawienia, jakie spotkamy w Elite Active 75t:
Wady? Na pewno:
Jednak bezpośrednie zestawienie możliwości słuchawek z ich niedociągnięciami dla mnie jest jednoznaczne: jeśli nie potrzebujesz mitycznego ANC i szukasz TWSów o muzykalnym, żywiołowym i czystym brzmieniu, które dodatkowo można łatwo modyfikować, a do tego zależy Ci na jakości rozmów, prostej obsłudze i świetnym wykonaniu, to sprawdź Jabra Elite Active 75t.
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Apple iPhone SE 4 będzie miał premierę w Polsce jeszcze wcześniej, niż oczekiwałem. Smartfon zadebiutuje…
Zadebiutował OPPO Find X8 Pro: superflagowiec stworzony z myślą o Europie, a co za tym…
Podkręcony Snapdragon 8 Gen 3 w połączeniu z 7000 mAh to marzenie niejednego ManiaKa. Sam…
Z zakupem telefon do zdjęć czekasz do premiery Huawei Mate 70? Możesz mieć rację, bo…
Seria vivo S20 zaoferuje użytkownikom mocarną specyfikację. Zwłaszcza vivo S20 Pro zapowiada się na jednego…
Aplikacja Uber wzbogaca się o udane nowości, które mogą przydać się także w okresie świątecznym.…