Zamieszki w USA nie ustają, a ofiarami kradzieży okazały się być także sklepy Apple Store. Skradzione iPhone’y nie działają, a rabusie mogą przez to chcieć je sprzedać dalej. Głupota ludzka nie zna granic i oto kolejny dobry jej przykład.
Skradzione iPhone’y nie działają
W wielu miastach USA od kilku dni trwają zamieszki. W wyniku tego dochodzi do m.in. kradzieży dóbr typu obuwie, ubrania, urządzenia RTV itp. Problem dotknął także Apple. Firma postanowiła zamknąć część swoich sklepów Apple Store w obawie przed kolejnymi kradzieżami i splądrowanymi lokalizacjami. Część rabusiów zdążyła już jednak „złapać okazję” i znalazła się w posiadaniu sprzętu z logiem nadgryzionego jabłka.
Złodzieje niemiło się jednak zaskoczyli, ponieważ skradzione smartfony… nie działają. Apple z sukcesem je zablokowało. W praktyce oznacza to, że część ich posiadaczy będzie chciało sprzedać swoje urządzenia.
Xiaomi na plusie, Huawei i Samsung na grubym minusie… ale to Apple mogło mieć rekord
Apple wie, jak zabezpieczyć smartfony
Problem z okradzionymi Apple Store’ami nie jest miażdżący, ale niewątpliwie zauważalny. Apple tak potrafi zabezpieczyć swoje smartfony, że dla większości rabusiów nie jest opłacalne zajmowanie się kradzieżą urządzeń z logiem nadgryzionego jabłka. Nieważne, czy mówimy tu o obecnych czasach i zamieszkach czy o przeszłości.
Wystawione smartfony w formie „dema” nie są kuszącym łupem dla wielu profesjonalnych złodziei. Powód? Takie wystawowe smartfony są odpowiednio zabezpieczone, nie tylko pod względem brak możliwości normalnego działania dla złodzieja, ale również z uwagi na funkcje śledzenia lokalizacji.
Wobec powyższego, ci którzy kradną iPhone’y i cieszą się nowym sprzętem szybko zaczynają się denerwować. Ich smartfony po prostu nie nadają się do używania.
Skradzione iPhone’y komunikują ich posiadaczowi bezpośrednio w twarz, że nie zostały legalnie nabyte. Na ekranie pojawia się informacja, że urządzenie zostało zablokowane i jest śledzone. Dostępna jest również wzmianka o tym, że lokalne władze zostaną powiadomione o sytuacji.
iOS 14 – zobacz, czy Twój iPhone załapie się na tegoroczną aktualizację
Sprzedają skradzione iPhone’y. Nie daj się nabrać
Złodzieje dziwią się, że ich smartfony nie działają. Ich jedyną opcją na wykorzystanie okazji to w dalszej kolejności sprzedaż urządzeń. Niektórzy wymagają opłaty przy spotkaniu face-to-face, by nie zostać wykrytym. Inni rozbierają urządzenie na części i próbują pozbyć się po kolei wybranych elementów.
Zadziwiające, że w 2020 roku ludzie dziwią się, że skradziony przez nich iPhone może przedstawiać takie komunikaty. Wieści głoszą, że publikują oni informacje i obwieszczają swoje niezadowolenie z tego faktu w social-mediach.
Dla mnie jest to nie do pomyślenia, ale co zrobić – można chyba jedynie podsumować to klasycznym „ludzka głupota nie zna granic”.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.