Mój ulubiony smartfon 2020 roku opóźniony. Trochę sobie poczekamy…

Czekasz na Google Pixel 4a? No to jeszcze sobie poczekamy, bo smartfon zadebiutuje dopiero jesienią, jako część serii Pixel 5. Jeśli liczyłeś na niedrogą alternatywę dla iPhone’a SE 2020, to będziesz musiał długo wstrzymać się z zakupem. Dawno nie byłem tak rozczarowany.

To chyba najsmutniejsza wiadomość na rynku mobilnym, jaką widziałem od kilkunastu miesięcy. Nie ukrywam, że z Google Pixel 4a wiązałem wielkie nadzieje. Niedrogi smartfon wydawał się genialną odpowiedzią na nieco rozczarowującego iPhone’a SE 2020. Wygląda na to, że jeszcze sobie poczekam, bo Pixel 4a znowu ma być opóźniony. Znacznie, znacznie opóźniony.

Where’s Pixel 4a?

Here’s an update:

AGAIN, it seems Google has delayed Pixel 4a ??‍♂️

Announcement still happening on July 13

But in the system, it’s listed that the “Black” model now launching October 22 ?

“Barely Blue” has been removed entirely…

I’ll keep you updated. ??‍♂️ https://t.co/UgsWJrYK4U pic.twitter.com/TX209u9Jqb

— Jon Prosser (@jon_prosser) June 13, 2020

Według bardzo sprawdzonego leakstera premiera Pixela 4a będzie znacznie opóźniona aż do jesieni. Podważa to poprzednie wiadomości o opóźnieniu, które zakładały debiut w normalnym terminie (13 lipca) i pojawienie się na półka sklepowych na samym początku sierpnia.

Tym razem powodem opóźnienia nie jest jednak specyfikacja – wcześniejsze doniesienia o niespodziewanym ładowaniu bezprzewodowym tak mnie ucieszyły, że późniejsza premiera nawet mnie nie martwiła. Google ma jednak inne plany – Pixel 4a(najprawdopodobniej pod inną nazwą) ma trafić do sprzedaży razem z Pixelem 5 oraz 5 XL – czyli 22 października.

Oznacza to, że Google nie chce rywalizować nim z iPhone’m SE, ale raczej z najtańszym wariantem iPhone’a 12. Cóż – cena to gwarantuje, bo będzie niemal dwa razy tańszy, ale do tego czasu na rynek zdąży trafić wiele innych fajnych modeli. Przykładem są te, które trafią do nas już w lipcu. Jeśli chcesz dowiedzieć się wszystkiego o Google Pixel 4a, to zajrzyj do naszego podsumowania.

Źródło