Realme X50 Pro to smartfon, który bardzo dużo obiecuje specyfikacją, a jednocześnie jest znacznie tańszy od reszty tegorocznych flagowców. Sprawdziłem w teście, gdzie poszukano oszczędności i czy można je zaakceptować w tej cenie. Ta recenzja odpowie na pytanie, czy to jest smartfon 3499 złotych, które w Polsce kosztuje wersja 12/256 GB?
Realme X50 Pro to obecnie najmocniejszy smartfon w ofercie chińskiego producenta. Za takie pieniądze ma sporą konkurencję, między innymi Xiaomi Mi 10 czy OnePlus 8, nie mówiąc już o zeszłorocznych flagowcach i tegorocznych superśredniakach.
Ta recenzja powstała na bazie użytkowania Realme X50 Pro z polskiej dystrybucji w wersji 12/256 GB, która kosztuje 3499 złotych. Jeśli czujesz, że nie będziesz w stanie zagospodarować takiej ilości pamięci operacyjnej, to możesz sporo zaoszczędzić. Wariant 8/128 GB kosztuje 2999 złotych.
W momencie pisania tego tekstu Realme X50 Pro pracował na Androidzie 10 z nakładką Realme UI 1.0 i poprawkami zabezpieczeń datowanymi na 5 kwietnia 2020.
Autorem wszystkich zdjęć jest Dawid Bonkowski, któremu dziękuję za pomoc w stworzeniu recenzji Realme X50 Pro.
Specyfikacja Realme X50 Pro 5G
Dane podstawowe | |
Wymiary | 74 x 158 x 9.3 mm |
Waga | 207 g |
Obudowa | jednobryłowa (bez opcji demontażu tylnej klapki) |
Standard sim | nanoSIM |
Data premiery | 2020, Luty |
Ekran | |
Typ | Super AMOLED 6.44'', rozdzielczość 2400x1080, 409 ppi, 90 Hz |
Kluczowe podzespoły | |
SoC | Qualcomm Snapdragon 865 |
Procesor | 2.8 GHz, 8 rdzeni ((1x2.84 GHz Kryo 585 & 3x2.42 GHz Kryo 585 & 4x1.8 GHz Kryo 585)) |
GPU | Adreno 650 |
RAM | 12 GB |
Bateria | 4200 mAh |
Obsługa kart pamięci | NIE |
Porty | USB (typu C, obsługuje OTG) |
Pamięć użytkowa | 256 GB |
System operacyjny | |
Wersja | Android, Realme UI |
Łączność | |
Transmisja danych | 5G |
WIFI | 802.11 a/b/g/n/ac/ax |
GPS | A-GPS, GLONASS i Beidou |
Bluetooth | v5.1 |
NFC | Tak |
Aparat fotograficzny | |
Główny | 64 MP, wideo, 60 kl/s, lampa błyskowa, dodatkowe aparaty - 12MP + 8MP + 2MP |
Dodatkowy | 32 MP, wideo FullHD (1920x1080), 30 kl/s, dodatkowy aparat 8 MP |
Realme X50 Pro jest ładny, choć generyczny
Pierwszy rzut oka na Realme X50 Pro sprawia, że chce nam się ziewać. Nie to, że smartfon jest brzydki, po prostu ten design zdążył nam się już bardzo opatrzyć. Jest jednak kilka cech, z które flagowca Realme zdecydowanie można pochwalić. Oraz kilka, za które należy mu się minus.
Zacznijmy od tego, że Realme X50 Pro to kawał solidnego telefonu. Przy wadze na poziomie 207 gramów zdecydowanie czuć go w dłoni. Większość użytkowników będzie miała problemy z obsługą jedną ręką – jest to możliwe, ale wymaga przesuwania smartfona, by kciukiem dosięgnąć do każdego miejsca na 6.44-calowym wyświetlaczu.
Na osobną wzmiankę zasługuje tylny panel, który jest szklany, śliski, ale za to całkiem matowy. To fantastyczne rozwiązanie, które powinni stosować wszyscy, bo nie zostają na nim w zasadzie żadne odciski palców. Na bokach aluminiowe ramki płynnie przechodzą do płaskich krawędzi frontu. W ekranie jest też spora, bo skrywająca podwójny aparat do selfie dziurka. Mnie jakoś szczególnie nie przeszkadzała i preferuję ją od notcha.
Skoro już jesteśmy przy wyświetlaczu, to front wypełnia płaska matryca AMOLED, na której obraz jest prezentowany w rozdzielczości FullHD+, a wrażenie nieskazitelnej płynności podnosi tylko odświeżanie na poziomie 90 Hz. Ramki są cienkie, choć na pewno nie najcieńsze na rynku.
Sama jakość wyświetlacza jest mocno nierówna. O ile jasność minimalna i maksymalna są w porządku (odpowiednio 3 i ponad 490 cd/m2), tak reszta parametrów nie jest idealna. Pokrycie skali sRGB jest dalekie od tego, które prezentuje na przykład flagowiec z 2018 roku, czyli Huawei Mate 20 Pro. Coś jest ewidentnie nie tak z kątami widzenia, bo przy patrzeniu na ekran z boku kolory uciekają w niebieski odcień.
Nie ma diody powiadomień, ale to żadna wada, bo jej funkcje przejęło krawędziowe podświetlenie po otrzymaniu powiadomienia. Nie zabrakło również ekranu AoD, które pozwala na wyświetlanie kolorowych grafik, a do wyboru jest też kilka stylów zegara.
Warto jeszcze wspomnieć, że Realme X50 Pro nie jest zabezpieczony przed wodą, ani nie wspiera ładowania bezprzewodowego.
Na koniec tej sekcji wypada wspomnieć o czytniku linii papilarnych, który został zintegrowany z ekranem, zgodnie z panującą modą. Jego jakość to duże zaskoczenie na plus – chyba nie miałem okazji korzystać z szybszego i celniejszego skanera. Przyczepić się mogę jedynie do jego umiejscowienia, bo na mój gust został zamontowany troszkę zbyt nisko. Alternatywnie możemy skorzystać z rozpoznawania twarzy, które też jest szybkie, ale na pewno nie tak bezpieczne.
To jeden z najszybszych smartfonów na rynku
Pisanie o wydajności Realme X50 Pro w codziennej pracy, to jak pisanie o szybkości Ferrari podczas jazdy po mieście. Trzeba być naprawdę wymagającym użytkownikiem, żeby chociaż zbliżyć się do możliwości, które oferuje ten smartfon. Połączenie Snapdragona 865, 12 GB pamięci RAM LPDDR5 (jest też wariant z 8 GB RAM) i szybką pamięcią UFS 3.0 (256 GB w testowanej wersji) to gwarancja błyskawicznego działania.
Porównanie do jazdy Ferrari po mieście ma jeszcze jedno zastosowanie. Wyobraźcie sobie upalne lato bez klimatyzacji w korku. Realme X50 Pro ma podobno zaawansowany system chłodzenia, ale nie dajcie się zwieść. On robi, co ma robić – czyli throttling w zasadzie nie występuje, ale na pewno nie utrzymuje chłodnej obudowy. Smartfon nagrzewa się w górnej części i trzeba z tym się pogodzić.
Co z pozostałymi aspektami kultury pracy? Krótko mówiąc, poza lekkim nagrzewaniem nie ma się do czego przyczepić. Aplikacje w pamięci operacyjnej zdają się być przechowywane przez wieki i wielozadaniowość to bajka. Interfejs jest bardzo płynny i zbliżony do smartfonów Oppo, który osobiście całkiem lubię. Jest może trochę zbyt kolorowo i niezbyt poważnie, ale to można zawsze skorygować innym launcherem.
Realme UI to taki typowy, chiński Android. Daleko mu do elegancji OxygenOS czy OneUI od Samsunga, a nawet EMUI od Huawei, ale trzeba uczciwie przyznać, że robi, co ma robić. Poprawki zabezpieczeń Androida 10 są datowane na 5 kwietnia 2020 roku i to wypada trochę blado, jak na flagowca.
Całkiem spodobały mi się możliwości personalizacji. Możemy bawić się w ustawienie animacji przejść pomiędzy pulpitami i przy włączonych 90 Hz zawsze robi to fajne wrażenie. Dobierzemy też kształt ikon, a aplikacje można schować w szufladzie, albo pozostawić wszystkie na pulpitach. Jeśli miałeś do czynienia z dowolnym smartfonem Oppo, to bez problemu się tu odnajdziesz.
Co mi się nie spodobało? Na pewno bałagan w ustawieniach, ale to bez problemu da się naprawić aktualizacją. Skoro już przy tym jesteśmy, to Realme X50 Pro jest jednym z kilku smartfonów, które mogą wziąć udział we wczesnym programie beta Androida 11. To daje nadzieję, że będzie szybko i długo wspierany.
Bateria zasługuje na same pochwały
Bateria zamontowana w Realme X50 Pro ma pojemność 4200 mAh, co w 2020 roku nie robi szokującego wrażenia. Wystarczy jednak kilka dni korzystania ze smartfona, by się w niej zakochać. Nie jest to najlepszy flagowiec pod tym względem, ale do królującego w topowej półce POCO F2 Pro wcale aż tak dużo nie brakuje. W zestawie znajdziesz też ładowarkę o mocy 65W, która pozwoli na odzyskanie energii w mniej niż 40 minut!
Taka pojemność przekłada się na około 6 godzin SoT na LTE/5G (o ile jakieś złapiesz) oraz 7 godzin na WiFi. To dobre wyniki, które wystarczały mi na jeden dzień dość intensywnego użytkowania.
Proces ładowania prezentuje się następująco. Zakładając, że zaczynamy od urządzenia rozładowanego do 3%, to po 10 minutach status naładowania pokaże 51%. To niesamowity komfort wiedzieć, że przerwa na zrobienie kawy pozwoli podładować telefon na tyle, żeby przetrwał cały dzień normalnego użytkowania. Po 22 minutach mamy 74%, a – jak wspomniałem – pełne 100% pokaże się po mniej niż 40 minutach.
Jedyna wada jest taka, że podczas ładowania smartfon dość mocno się nagrzewa, co rodzi obawy o spadek wydajności ogniwa przy dłuższym użytkowaniu.
Aparat to najsłabszy punkt Realme X50 Pro
Realme jest mocno powiązane z Oppo, a akurat ten producent jest jednym z najlepszych na rynku, jeśli chodzi o możliwości fotograficzne. Nikogo nie powinno więc dziwić, że po aspirującym do miana kompletnego flagowca Realme X50 Pro spodziewałem się dużo. Muszę szczerze przyznać, że byłem bardzo naiwny. Do rzeczy.
Jednym z pierwszych plusów, które mogę wyróżnić w przypadku aparatu Realme X50 Pro, jest jego aplikacja. Zrobiono ją na mocno „ajfonową” modłę, co dla mnie jest tylko zaletą. Dostęp do trybu nocnego i portretowego jest bardzo łatwy i intuicyjny.
Realme X50 Pro został wyposażony w następujące zaplecze fotograficzne:
- Matryca główna ma 64 MP – Samsung GW1, obiektyw ze światłem f/1.8.
- Teleobiektyw, z dwukrotnym przybliżeniem optycznym i 5-krotnym hybrydowym, maksymalnie 20-krotnym cyfrowym, 12 MP i światło f/2.5.
- Szeroki kąt 8 MP, który dzięki równoczesnemu przeznaczeniu do zdjęć makro ma autofokus z detekcją fazy.
- 2 MP sensor do zdjęć portretowych (bez filtra kolorów, czarno-biały, do pomiaru głębi).
Jak taki zestaw sprawdził się w moich testach?
Powiem tak. W cenie Realme X50 Pro kupisz jakieś „tysiąc pięćset” lepszych telefonów do zdjęć. To nie jest najlepszy fotosmartfon i nawet nie miał nim być. Jeśli kosztuje co najmniej 3000 złotych, to na czymś trzeba było zaoszczędzić. Padło na aparat i nawet nie poczytuję tego za wadę, bo nie można mieć wszystkiego, jeśli płacimy o tysiaka mniej.
W dzień jest jeszcze dość dobrze. Kolory wyglądają jednak trochę zbyt blado jak na mój gust, ale najbardziej rozczarowuje ilość detali. Po 64 MP zdecydowanie spodziewałem się więcej. Szeroki kąt jest w porządku, ale podobne efekty uzyskamy tegorocznymi średniakami. Tryb makro jest za to niemal bezużyteczny i nie udało nam się zrobić ani jednego dobrego zdjęcia z dużym zbliżeniem.
Zdjęcia z zoomem:
Zdjęcia szerokokątne:
Jeśli jest jakiś element aparatu, w którym Realme X50 Pro błyszczy, to są nim zdjęcia portretowe. Niezależnie, czy fotografujemy osobę, czy obiekt, możemy zrobić bardzo ładnie wyglądający portret z efektem bokeh. Na plus zaliczam linię odcięcia, bo separacja pierwszego planu od tła wypada wzorowo.
Do tego mamy wszechobecny problem chińskich smartfonów (może z wyłączeniem OnePlusa i oczywiście Huawei), czyli różnice w balansie bieli pomiędzy zdjęciami, które wykonaliśmy w tych samych warunkach, ale przy użyciu innych obiektywów.
Jest dedykowany tryb nocny, który – jak to ładnie określił mój kolega Dawid, który jest współautorem tego testu – zamienia noc w dzień. To nie jest do końca pozytywne określenie, bo kolory są nienaturalne. Do tego cierpi ostrość i ilość detali. Generalnie powiedziałbym, że bardziej byłem zadowolony ze zdjęć w słabym świetle, kiedy tryb nocny był wyłączony.
Jak Realme X50 Pro nagrywa wideo? Całkiem dobrze – na ile dobrze może robić to smartfon z Androidem. Poza Samsungiem i Huawei nadal są daleko za iPhone’ami i Realme na pewno tej luki nie zmniejsza. Wideo możemy nagrywać maksymalnie przy 60 klatkach na sekundę w rozdzielczości 4K. Jest nieźle, ale tylko tyle. Jest też slow-motion przy 960 FPS, ale rozdzielczość to mizerne 240p.
Wspomniałem o powiązaniach z Oppo, bo ten producent zawsze imponuje mi stabilizacją wideo, która nawet w średniakach była powyżej oczekiwań. Tak jest też w Realme X50 Pro, który w trybie ultrastabilizacji jest świetny. Jest jeszcze ultrastabilizacja max, ale nie polecam z niej skorzystać, bo efekty są już nienaturalne.
Podwójna dziurka na przedni aparat do selfie może i nie wygląda najlepiej, ale pozwoliła na umieszczenie tam bardzo dobrego zestawu do autoportretów (32 i 8 MP). Selfie to duża zaleta flagowego Realme, a do tego pozwala na robienie grupowych zdjęć przy użyciu szerokiego kąta.
Wyposażenie jest kompletne
Realme X50 Pro ma wszystko, czego można oczekiwać od chińskiego flagowca w 2020 roku i nic ponadto. Zacznijmy od tego, czego nie ma, czyli złącza słuchawkowego jack 3.5 mm (ciężko mi poczytywać to za wadę, skoro wszyscy producenci już z niego zrezygnowali). Bardziej boli brak jakiegokolwiek zabezpieczenia przed wodą oraz ładowania bezprzewodowego.
Jeśli chodzi o jakość rozmów telefonicznych i połączenia z siecią komórkową, to nie zauważyłem żadnych problemów. Rozmówcy słyszeli mnie poprawnie, ja też nie narzekałem. Smartfon obsługuje rzecz jasna 5G (n77/78/38/40/41/1/3/5/7/28), ale póki co to żadna karta przetargowa. Boli za to brak DualSIM, jest za to niezbędne NFC.
Na plus można zaliczyć obecność WiFi kat. 6 oraz Bluetooth 5.1, który wspiera w zasadzie wszystkie kodeki, jakie chcemy: SBC, AAC, APTX, APTX HD, LDACAPTX-TWS+. Przekłada się to na bardzo dobrą jakość dźwięku na słuchawkach (bezprzewodowych) i generalnie mogę nazwać ten model dobrym smartfonem muzycznym. Nie jest to LG V60 ThinQ, ale jest dobrze.
Realme X50 Pro został też wyposażony w głośniki stereo. Są donośne i grają nieźle nawet przy wysokich poziomach głośności. Są w standardowym układzie front i dół, czyli jeden jest głośnikiem do rozmów, a drugi został skierowany w dół i znajduje się przy złączu USB-C.
To nie jest smartfon idealny, ale czy warto go kupić?
Realme X50 Pro na pewno nie jest ideałem, ani się do niego nie zbliża. Ma jednak całą masę zalet i ze świadomością wad mogę polecić jesgo zakup za 3499 złotych (lub 2999 złotych za wersję z 8 GB RAM i 128 GB przestrzeni na dane użytkownika).
Lista argumentów za zakupem Realme X50 Pro jest pokaźna. Największą jest szeroko pojęta płynność pracy. Snapdragon 865, 12 GB RAM, szybka pamięć i ekran 90 Hz przekładają się na jeden z najszybciej pracujących smartfonów, z jakich miałem kiedykolwiek okazję korzystać. Błyskawiczne ładowanie i dobry czas pracy z dala od gniazdka również są na plus.
Są też wady. Nie ma DualSIM, wodoszczelności, złącza jack i ładowania bezprzewodowego. Najbardziej zawodzi jednak aparat i za te pieniądze znajdziesz dużo lepsze smartfony zdjęć. Realme X50 Pro nie został stworzony do takich celów i jeśli zależy Ci na dobrych fotografiach, to postaw na innego producenta.
Problemem Realme X50 Pro jest konkurencja. Zacznijmy od POCO F2 Pro, który w wersji 8/256 GB jest od niego tańszy, ma lepszą baterię i nieco lepszy aparat. MIUI 12 to również lepsza nakładka od tej z Realme, ale zaoszczędzenie 300 złotych (w Polsce kosztuje 2699 złotych) przypłacisz brakiem ekranu 90 Hz.
Jest jeszcze Xiaomi Mi 10 oraz OnePlus 8. Oba mają lepsze wyświetlacze, aparaty i dłużej pracują na baterii, a ten ostatni oferuje do tego nieporównywalnie lepszą wersję Androida. Trzeba jednak zaznaczyć, że żadnego tak szybko nie naładujesz, a do tego OnePlus 8 w wersji z 12 GB RAM jest droższy, a Mi 10 w ogóle nie oferuje takiego wariantu.
- Aparat8,0
- Bateria9,1
- Ekran8,2
- Jakość10,0
- Wydajność w grach10,0
ZALETY
|
WADY
|
Ceny Realme X50 Pro 5G
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.