Jakiego smartfona z mniejszym ekranem warto kupić w 2020 roku? Moi faworyci to Samsung Galaxy S10e, Huawei P30 oraz iPhone 11. A może masz lepszą propozycję?
W życiu każdego maniaKa przychodzi taki moment, w którym wcale nie potrzebuje nowego smartfona, ale jednak mimowolnie zaczyna rozglądać się za nowym. Mnie naszło właśnie dzisiaj, więc tym razem nietypowo postanowiłem zapytać Was o zdanie. Jak sądzicie, który z tych modeli powinien posłużyć mi do pracy przez następne miesiące?
Obecnie korzystam z Samsunga Galaxy Note 10 Lite, z którego generalnie jestem zadowolony (a Ty możesz go kupić w promocji znacznie taniej, niż ja zrobiłem to kilka miesięcy temu). Pomyślałem jednak, że może warto by nieco zapanować nad moim SoT, który w ciągu tygodnia regularnie wynosi 6-7 godzin. Sporo, dlatego wpadłem na pomysł, że mniejszy ekran powinien poskromić moje zapędy do gapienia się w telefon.
Na obecną chwilę mam trzech głównych kandydatów (i kilka alternatyw dla każdego z nich). Być może to porównanie i Wasze przemyślenia w sekcji komentarzy komuś się przydadzą, bo stoi przed podobnym dylematem.
Pierwszym modelem, który naturalnie przychodzi do głowy w takiej sytuacji, jest Samsung Galaxy S10e. W swojej cenie oferuje bardzo sensowne możliwości fotograficzne, a do tego jest niesamowicie kompaktowy. Koreańskiego producenta lubię też za nakładkę i niezłe wsparcie aktualizacyjne. Ma też jeszcze jedną zaletę – czytnik nie jest zintegrowany z wyświetlaczem, bo te z flagowców Samsunga niestety nadal są kapryśne.
Druga opcja to iPhone 11. Dzisiaj pisałem już o tym, że iOS 14 pozwala mi nareszcie myśleć o zamianie smartfona z Androidem na model od Apple. Najtańszy model z zeszłorocznego portfolio Apple imponuje mi aparatem (nie tylko jakością zdjęć, ale też bardzo intuicyjną aplikacją), wydajnością i wykonaniem. Tak, ma wielkiego notcha, ale jednocześnie idealnie leży w mojej dłoni.
Można oczywiście zaoszczędzić i kupić iPhone Xr, ale moim zdaniem nie warto tego robić. To dobry smartfon, ale niewiele droższa „11stka” jest lepsza od każdym względem, a do tego będzie wspierana o co najmniej rok dłużej.
Ostatni model, który budzi moje zainteresowanie, to Huawei P30. Dlaczego nie wersja Pro? Bo przy tak dużym wyświetlaczu i tak spędzałbym na korzystaniu z niego większość dnia. Mały eks-flagowiec broni się doskonałym aparatem i szybkim ładowaniem. Jest też najtańszy z całej stawki, ale również nie wspiera bezprzewodowego ładowania ani nie spełnia normy IP68 (tylko IP53, czyli odporność na zachlapania).
Alternatywą jest Honor 20/ Huawei Nova 5T (w zależności od tego, który akurat będzie dostępny w lepszej promocji). Jasne, nie mają ekranów OLED, ale za to oferują błyskawiczne czytniki na bocznej krawędzi.
Sądzisz, że masz lepszą propozycję? Podziel się nią w komentarzu.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.