W ostatnich dniach pojawiło się dużo artykułów na temat tego, jak to Apple zamierza ogołocić iPhone’a 12 ze wszystkich akcesoriów – a przede wszystkim z ładowarki. Warto mieć trzeźwy umysł i realnie spojrzeć na sytuację, czy jest to faktycznie możliwe.
iPhone 12 – brak słuchawek i… ładowarki w pudełku
Od pewnego czasu wiemy, że iPhone 12 będzie na swój sposób… wyjątkowy. Nie tylko dlatego, że pod maską znajdzie się procesor A14 wykonany w 5 nm, ale głównie ze względu na braki w pudełku ze smartfonem.
I chociaż najnowszy układ prawdopodobnie zawstydzi wszystkie smartfony z Androidem na pokładzie w czasie premiery to jednak pod innymi względami iPhone 12 nie będzie mógł się już czuć tak wyróżniony. Aby nie powiedzieć, że „będzie mógł spalić się ze wstydu”. O co jednak chodzi?
Jakiś czas temu pojawiły się nieoficjalne doniesienia z których wynikało, że w pudełku z iPhone 12 zabraknie słuchawek EarPods. Kluczem do tej historii miały być nowe plany Apple, napędzające sprzedaż bezprzewodowych słuchawek AirPods. Swoją drogą stały się one już kultowe, chociaż gdy wchodziły na półki sklepowe to wszyscy się z nich śmiali.
Niemniej jednak ich wysoka popularność to dla Apple za mało. Zwłaszcza, że do gry wchodzą powoli kolejne generacje. W pudełku z iPhone’m od zawsze było kilka rzeczy – naklejki jabłka (najważniejsza rzecz na początku), instrukcje, ładowarka, kabel, narzędzie do wysunięcia tacki SIM i słuchawki.
Kilka dobrych tygodni temu wieść niosła, że tych ostatnich zabraknie w pudełku z tegorocznym modelem. Są to wciąż niepotwierdzone informacje. Teraz okazuje się, że rzekomo zabraknąć może też lub zamiast nich – ładowarki.
Fatalna decyzja Apple? W pudełku z iPhone 12 ma zabraknąć… słuchawek
Apple (chyba) nie strzeli sobie w kolano
Analityk Ming Chi Kuo jest zdania, że oprócz słuchawek zabraknie także ładowarki. Czy to oznacza, że kabla też nie powinniśmy się spodziewać? Tego już nie wyjaśnia. Kuo ma historycznie bardzo dobre informacje, które w większości się sprawdzają.
Nie oznacza to jednak, że się nie mylił. Bywało jednak tak, że Apple zmieniało swoje plany, a jego plotki pozostawały i się nie spełniały – tak było chociażby ze złotym lub miedzianym iPhone’m X. Złoty kolor ostatecznie trafił dopiero jako wiodący dla iPhone’a XS.
Wobec powyższego należy stwierdzić jasno, co jest prawdopodobne, a co nie. I tak – brak słuchawek EarPods w tym roku jest jak najbardziej możliwy, ponieważ bezprzewodowe słuchawki widać na ulicach już częściej niż jakiekolwiek inne. Czy to jest jednak dobry moment, by wyrzucać z pudełka ładowarkę? Absolutnie nie.
Jeśli Apple by do tego doprowadziło, argumentując to ochroną środowiska to niestety, ale nadal strzeliłoby sobie w kolano.
Nie jesteśmy gotowi na smartfony bez ładowarek. Dlaczego to takie ważne? Ponieważ, jeśli inne plotki się potwierdzą i Apple wyda iPhone’a 13 bez złącza Lightning to brak słuchawek EarPods będzie zrozumiały. Jednak brak ładowarki już nie. To oznacza, że ludzie nie mieliby jak ładować swojego urządzenia. Napędzanie sprzedaży akcesoriów nie wyszłoby firmie na dobre.
Nie łudźmy się. Z indukcyjnego ładowania smartfona mało kto korzysta. Kabel USB to jest must-have zawsze i wszędzie chociażby w mieszkaniu czy podczas dalekiej podróży. Tymczasem ładowarka do gniazdka to drugi najważniejszy element w trakcie podróżowania, przemieszczania się.
iOS 14 – sprawdź, czy Twój iPhone załapie się na aktualizację
Apple może jednak poeksperymentować
Tak, jak wspomniałem wyżej – brak ładowarki w zestawie, w 2020 roku byłby strzałem w kolano. Szczególnie, że Apple wciąż dołącza 5W zasilacz – co nie raz było obiektem szydzenia. Nie wyobrażam sobie braku ładowarki.
Jeśli faktycznie do tego dojdzie i jej zabraknie, a razem z nią słuchawek to będzie to najgorsza rzecz, którą zrobiło Apple zaraz po iPhonie 5C.
Apple może jednak w pewien sposób poeksperymentować. Brak jednego elementu – słuchawek jest bardzo możliwy. Brak dwóch jednocześnie – ciężko mi w to uwierzyć, ponieważ byłby to (powtarzam kolejny raz) pijarowy strzał w kolano.
Co innego, jeśli firma zdecyduje się na wyrzucenie ładowarki w najtańszej wersji urządzenia. Dlaczego? Po prostu, uargumentuje to ochroną środowiska i cięciem kosztów.
Do tego dorzuci informację o niskiej cenie i szalonej dostępności najtańszego smartfona w ofercie z nowoczesnymi technologiami. Wcześniej cięcie kosztów zawierało się w ekranie LCD czy np. jednym obiektywie. W tym momencie plotki mówią, że wszystkie smartfony będą miały ekrany OLED, a nawet najtańsze propozycje – podwójny aparat. Masz więc super nowoczesny smartfon… ale bez akcesoriów. Prawda, że ma to sens?
Tym samym myślę, że taki eksperyment w postaci jednego, ogołoconego modelu może się pojawić.
Kolejna bezsensowna decyzja Apple. Wiemy, co straci Apple Watch w watchOS 7
iPhone 12 Pro Max – taki pro, a bez ładowarki?
Wyobrażacie sobie jednak iPhone 12 Pro Max – taki pro, a nie ma ładowarki. Haha, dajcie spokój. A już w ogóle, jeśli ten model miałby mieć prądożerny moduł 5G to niestety mi się to całkowicie ze sobą nie klei, aby w ramach cięcia kosztów wyrzucono ładowarkę.
I tak, 20W ładowarka jako alternatywa do kupienia może się pojawić, ale w wersji Pro Max myślę, że raczej znajdzie się ona także w zestawie. Dlaczego? Apple coraz bardziej odróżnia zwykłe modele od wersji Pro i w tym roku różnicę zaznaczy jeszcze mocniej.
Dlatego nie wierzę, że we wszystkich modelach zabraknie słuchawek czy ładowarki i radzę brać z wielką dozą sceptycyzmu tego typu rewelacje. Artykuły przyciągają, bo są kontrowersyjne.
Ostatecznie jednak należy brać wszystko na spokojnie – to wciąż tylko plotki.
Ceny w sklepach
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.