Premierowy CAT S42 jest modelem o podstawowej specyfikacji, aczkolwiek jego przyjemny dla oka wygląd i odporność na trudy wynikające z codziennego użytkowania, zdają się istotniejsze. Przed Wami test CAT S42.
CAT S42 to wytrzymały smartfon przeznaczony dla pracowników terenowych, ratowników i wszystkich innych, którzy potrzebują odpornego, łatwego do czyszczenia urządzenia, które poradzi sobie z typowymi zadaniami.
To także model, który jest następcą CAT S41 z końca 2017 roku, kosztuje 1199 złotych i jest aktualnie dostępny w ramach przedsprzedaży z zegarkiem.
Czy jednak specyfikacja techniczna i oferowane funkcje są adekwatne do ceny? O tym przekonacie się czytając maniaKalną recenzję CAT S42.
Dane podstawowe | |
Wymiary | 77 x 161 x 12.7 mm |
Waga | 220 g |
Obudowa | jednobryłowa (bez opcji demontażu tylnej klapki) |
Standard sim | nanoSIM + nanoSIM, Dual SIM |
Data premiery | 2020 |
Ekran | |
Typ | IPS 5.5'', rozdzielczość 1440x720, 293 ppi |
Kluczowe podzespoły | |
SoC | MediaTek helio A20 |
Procesor | 1.8 GHz, 4 rdzenie (ARM Cortex-A53) |
GPU | IMG PowerVR GE8300 |
RAM | 3 GB |
Bateria | 4200 mAh |
Obsługa kart pamięci | TAK |
Porty | USB (microUSB, obsługuje OTG), audio (mini-jack 3.5mm) |
Pamięć użytkowa | 32 GB |
System operacyjny | |
Wersja | Android |
Łączność | |
Transmisja danych | LTE 300 Mb/s |
WIFI | 802.11a/b/g/n/ac (2,4 GHz i 5 GHz) |
GPS | A-GPS, GLONASS, BDS i Galileo |
Bluetooth | 5.0 |
NFC | Tak |
Aparat fotograficzny | |
Główny | 13 MP, wideo FullHD (1920x1080), 30 kl/s, lampa błyskowa |
Dodatkowy | 5 MP |
Model ten spełnia normę IP68, jak również MIL SPEC 810G. Oznacza to, że może zostać zanurzony w wodzie (nawet słonej) na głębokości do 150 cm i pozostać tam przez maksymalnie 35 minut. CAT S42 wytrzyma również upadki z wysokości 180 centymetrów i radzi sobie z niskimi i wysokimi temperaturami (pomiędzy -25°C a 55°C).
W przypadku upadków warto zaznaczyć, że producent wykonał pomiar wykorzystując powierzchnię stalową, na którą zrzucał rzeczony model. Myślę jednak, że kontakt nawet z betonowym podłożem nie powinien powodować trwałego uszkodzenia, a jedynie otarcia lub w ostateczności pęknięcia – jeśli ciśniemy nim.
Raczej nie muszę wspominać, że kontakt z piaskiem dla tego modelu nie jest żadnym wyzwaniem. To po prostu sprzęt, który sprawdzi się w każdych warunkach.
Do produkcji obudowy wykorzystano gumę, szkło, jak również tworzywo sztuczne (TPU). Gumowy jest korpus i tylny panel z charakterystycznym tłoczonym wzorem nawiązującym do bieżnika opony (jest to powłoka antypoślizgowa), z tworzywa sztucznego wykonano przyciski i zaokrąglone narożniki. Wyświetlacz natomiast przed uszkodzeniami zabezpieczono Corning Gorilla Glass 5.
Na tylnym panelu obecny jest pojedynczy aparat i dioda LED, które umieszczono w połyskującym tworzywie sztucznym. Ponadto znajdziemy tam żłobione logo producenta.
Przyciski odpowiedzialne za regulację głośności i włącznik znajdują się na prawym boku telefonu. Do ich rozmieszczenia można się lekko przyczepić, gdyż moim zdaniem są delikatnie za wysoko, zwłaszcza przycisk odpowiedzialny za regulację głośności. Przycisk zasilania jest chropowaty, a zatem bardzo dobrze wyczuwalny pod palcem.
Na prawym boku producent umieścił zaślepkę, po której otwarciu znajdziemy sanki na dwie karty SIM i microSD. Jest tam także pomarańczowy przycisk programowalny, do którego można przypisać dowolne aplikacje (na podwójne kliknięcie i przytrzymanie). Można także wykorzystać go do funkcji NIM, a zatem naciśnij i mów, czyli walkie-talkie.
Dolne obrzeże zajęte zostało przez głośnik multimedialny, jeden mikrofon i port microUSB 2.0. Szkoda jednak, że CAT szukał oszczędności i nie wybrał znacznie bardziej uniwersalnego USB typu C. Zastosowany port jest zabezpieczony zaślepką. Złącze słuchawkowe mini-jack 3.5 mm (pod zaślepką) umieszczone zostało na górnej ramce, tak samo jak mikrofon do redukcji szumów.
Z uwagi na specyfikę smartfona, na froncie mamy spore ramki, a także obrzeże wystające ponad taflę szkła, które ma za zadanie uchronić ekran przed uszkodzeniem.
Pomimo sporych rozmiarów (161,3 x 77,2 x 12,7 mm) i wagi na poziomie 220 gramów telefon pewnie leży w dłoni i wygodnie się go użytkuje. Niestety nie ma możliwości swobodnego sięgnięcia górnej belki, gdy chcemy to zrobić tylko jedną ręką.
W CAT S42 zdecydowano się zastosować wyświetlacz o tradycyjnym wyglądzie, a zatem bez wcięcia, okalany sporymi ramkami. Na górnej jest trójkolorowa dioda LED, kamerka i maskownica głośnika, a dolna pozostała niezagospodarowana.
Otrzymujemy panel charakteryzujący się przekątną 5.6”, na którym treści wyświetlane są w rozdzielczości HD+ (1440 x 720 pikseli). Wyświetlacz wykonany w technologii IPS ma proporcje 18:9. Przy takich parametrach ostrość wyświetlanego obrazu jest na dopuszczalnym poziomie.
Maksymalna luminacja jest w zupełności wystarczająca, aby zagwarantować widoczność nawet w pełnym słońcu, choć lepiej wtedy mieć ustawiony jasny motyw. Panel nie może jednak równać się z tym zastosowanym w CAT S61, gdyż różnica w podświetleniu wynosi 74 cd/m2, a to już całkiem sporo.
Jeśli chodzi o odwzorowanie kolorów, to w przedziale cenowym testowanego modelu widziałem zdecydowanie lepsze ekrany. Ten w CAT S42 ma wypłukane barwy, a do pełnego wypełnienia palety sRGB sporo brakuje.
W ustawieniach znajdujemy ciemny motyw. Jest nawet tryb rękawiczek, co w przypadku smartfonu tego typu jest cechą przydatną. Ponadto ekran odczyta poprawnie nawet dotyk mokrym pałacem, lub gdy po prostu on sam jest mokry.
Za czas pracy z daleka od gniazdka odpowiada akumulator o pojemności 4200 mAh ze wsparciem dla technologii szybkiego ładowania (brak informacji o jakiej mocy). Pojemność jest bardzo dobra, a zastosowane podzespoły tylko sprzyjają.
Akumulator oferuje do nawet 2.5 dnia przy umiarkowanym użytkowaniu. Częściej jednak podczas okresu testowego po ładowarkę sięgałem po dwóch dniach. Co jednak bardzo istotne, tylko najbardziej wymagający konsumenci będą w stanie rozładować ten model jednego dnia. Ja dokonałem tego tylko w dwóch scenariuszach – grając w Pokemon Go, a także wykorzystując CAT S42, jako mobilny hotspot (zawsze podłączone siedem urządzeń).
Niestety akumulator nie broni się krótkim czasem ładowania. Uzupełnienie energii do 100% ładowarką dołączoną do zestawu testowego zajmuje ponad trzy godziny. Ładowanie odbywa się poprzez wspomniany już port microUSB 2.0. Po godzinie odzyskałem zaledwie 35% energii, a zatem gdzie to szybkie ładowanie?
CAT S42 wyposażony został w pojedynczy aparat 13MP z przysłoną obiektywu f/2.0. Do tego dochodzi wsparcie ze strony pojedynczej diody doświetlającej LED o jasnym świetle. Producent dorzucił nagrywanie wideo w rozdzielczości 1080p, jak również automatyczny HDR.
Na tle wszystkich smartfonów do 1200 złotych, model ten wypada fatalnie i to pod każdym możliwym względem – charakterystyki, jak i możliwości. Nie możemy jednak w tych kategoriach oceniać pancernika, gdyż będzie to dla niego krzywdzące.
Jednak jeśli na chłodno ocenić same możliwości, to i tak nie mogę dobrze napisać o tym sprzęcie. Aparat rejestruje przeciętną ilość szczegółów, przez co zdjęcia wyglądają dobrze tylko na ekranie smartfona. Ponadto rozczarowuje zakres tonalny, który mógłby być choć trochę szerszy. Jest na szczęście tryb HDR, który delikatnie ożywia fotografie i nadrabia pewne niedociągnięcia wynikające z braku wyrazistości.
Wspomnieć muszę również o jeszcze jednym problemie – częstym przepalaniu zdjęć lub zbyt ciemnej scenerii – wynika to przede wszystkim ze złej pracy automatu.
→→Zobacz zdjęcia w pełnej rozdzielczości←←
To, co dzieje się po zmroku raczej nie powinno nikogo dziwić. Możliwości aparatu spadają – szumów jest znacznie więcej, zmniejsza się ilość rejestrowanych detali, a także pojawiają się prześwietlenia. Przy fotografowaniu obiektów z bliskiej odległości zbawienna okazuje się dioda doświetlająca. Warto jeszcze wspomnieć, że aparat ma tryb nocny, który delikatnie rozjaśnia, co można uznać za plus.
Jak już wspomniałem wcześniej, smartfon nagrywa materiały wideo w rozdzielczości do 1080p, ale przy 30 klatkach na sekundę. Jakość zarejestrowanego obrazu jest na tym samym poziomie co fotografie. Automatyczny pomiar ostrości nie działa wcale – nie był w stanie wyostrzyć czegoś na pierwszym planie, co zobaczyć możecie na przykładowym filmie. Co jednak ciekawe, przy sztucznym oświetleniu radzi sobie znakomicie.
Jakość dźwięku jest zadowalająca, aczkolwiek można wychwycić zniekształcenia. Niewykluczone, że wystarczy jakaś aktualizacja oprogramowania aparatu, aby wyeliminować pewne problemy.
Dedykowana aplikacja aparatu jest prosta w obsłudze i oferująca absolutne minimum. Mamy bowiem do dyspozycji zdjęcia, wideo, HDR, a także tryb o dość dziwnej nazwie prędkość. Nazwa odnosi się do czasu naświetlania, a sam tryb jest niczym innym, jak tak zwanym profesjonalnym. Śmiem jednak wątpić, aby komuś chciało się ręcznie dostosowywać jakieś parametry w tym smartfonie.
Pomimo tego, że CAT S42 kosztuje niemal 1200 złotych, zastosowano w nim zestaw podzespołów, którego nie powstydziłby się raczej tylko smartfon za złotych nie więcej, niż 400. Sercem tego modelu jest bowiem niskobudżetowy MediaTek helio A20, współpracujący z 3GB pamięci RAM.
MediaTek helio A20 złożony jest z 4-rdzeniowego procesora o maksymalnej częstotliwości taktowania na poziomie 1.8GHz, w którym rdzenie bazują na architekturze ARM Cortex-A53. Do tego dochodzi jeszcze chip graficzny IMG PowerVR GE8300 o częstotliwości taktowania 550 MHz. Chipset wytworzony został w 12nm procesie litograficznym.
Na dane dla użytkownika zarezerwowano natomiast 32GB wewnętrznej pamięci, z czego dostępne jest około 20GB. Do tego dochodzi slot microSD obsługujący karty o pojemności do 128GB.
Oczywiście CAT S42 pokazał swoją niskobudżetową naturę, gdyż jego tempo pracy nie jest na poziomie, jakiego można by oczekiwać. Spowolnienia bowiem występują i widać je gołym okiem, czasem nawet podczas poruszania się po interfejsie. Po otwarciu kilku większych aplikacji problem się pogłębia i CAT S42 łapie zadyszkę. Wtedy też jedynym sensownym rozwiązaniem, przywracającym w miarę płynność jest ubicie wszystkich otwartych procesów.
Jeśli jednak telefonu macie zamiar wykorzystywać przede wszystkim do prostych zadań, jak wykonywanie połączeń głosowych, wysyłanie wiadomości, czy też poszukiwanie czegoś w internecie, to braku mocy obliczeniowej nie odczujecie niemal wcale. Mało tego, nawet uruchomicie na tym zestawie proste gry, które umilą Wam czas.
CAT S42 po wyjęciu z pudełka pracuje pod kontrolą systemu Android 10. Producent pokusił się o dorzucenie tapety, a także czegoś w rodzaju sklepu z aplikacjami, który zawiera przydatne (wg producenta) aplikacje. Po deklaracji instalacji zostajemy przeniesieni do Google Play.
Można zatem rzec, że otrzymujemy gołe oprogramowanie, a to ma swoje zalety, gdyż nie obciąża podzespołów, aczkolwiek producenci przyzwyczaili nas do swoich interfejsów, które znacząco rozszerzają funkcjonalność.
CAT postawił na obowiązujące rozwiązania komunikacyjne. W rezultacie konsument otrzymuje wszystko, czego można oczekiwać:
Wymienione powyżej standardy komunikacji działają należycie i nie sprawiały mi podczas testowania żadnych problemów. Smartfon nie gubi zasięgu, dźwięk jest odpowiednio głośny, a mikrofon bardzo dobrze zbiera głos.
Zastosowany port microUSB 2.0 oferuje wsparcie dla OTG, dzięki czemu możliwe jest podłączenie zewnętrznych pamięci masowych. W zestawie standardowo nie ma dedykowanej przejściówki.
Otrzymujemy jeden głośnik multimedialny, który znajduje się w prawym rogu dolnego obrzeża, a zatem w tradycyjnym miejscu dla większości smartfonów. Jeśli chodzi o jakość emitowanego dźwięku, to jest poprawnie. Odpowiednia donośność sprawia, że nie ma problemu z usłyszeniem nadchodzącego połączenia, czy też powiadomienia. Jeśli natomiast wyciszycie dźwięki, to jest jeszcze dioda powiadomień, która poinformuje Was o zdarzeniu.
CAT S42 nie jest zwykłym, pierwszym lepszym smartfonem, gdyż jest kierowany do określonej grupy odbiorców. Ten model nie ma zachwycać wydajnością, czy też genialnymi fotografiami. On ma działać w każdych warunkach i sytuacjach – po upadku, czy też pełnym zalaniu. Obsługa tego modelu w roboczych rękawicach nie jest żadnym problemem, co jest kolejną zaletą i tylko potwierdza, że mamy do czynienia ze sprzętem specjalistycznym.
Doceniam kompletne zaplecze komunikacyjne z modułem NFC na czele, długi czas pracy na pojedynczym cyklu ładowania, dzięki któremu miałem pewność, że w kryzysowych sytuacjach mnie nie zawiedzie. Cieszy również wsparcie dla technologii szybkiego ładowania.
Do zalet zaliczyć można jeszcze jakość wykonania, która stoi na bardzo wysokim poziomie, a antypoślizgowy, gumowany tył z TPU daje do zrozumienia, że to smartfon odporny.
Cieszy także dobre podświetlenie ekranu, aktualny system operacyjny, a także radio FM. W przypadku tego ostatniego szkoda jednak, że nie można z niego korzystać bez podłączonego zestawu słuchawkowego.
W cenie do 1200 złotych chciałoby się jednak lepszego aparatu fotograficznego, a już na pewno lepszej wydajności i tym samym kultury pracy – więcej płynności. Nie jestem również zadowolony z czasu ładowania, bo powinien być zdecydowanie krótszy. Jednak w ogólnym rozrachunku smarfon mogę polecić wszystkim, którzy naprawdę potrzebują wytrzymałego smartfona.
I choć model ten polecam, to jednak mam jeszcze dla Was alternatywę, znacznie tańszą alternatywę w postaci HAMMER Energy 2, który pod względem technicznym niewiele różni się od CAT S42, a kosztuje rapem 699 złotych.
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Nie tylko OPPO Find X8 Pro był gwiazdą dzisiejszej premiery. Wraz z nim debiutował OPPO…
Być może zbyt surowo oceniłem flagowce pracujące na procesorze Snapdragon 8 Elite. Są gorące, ale…
Epic Games Store znów rozdaje nową grę za darmo. Tym razem jest mrocznie i tajemniczo.…
Do globalnej premiery zmierza POCO F7 oraz POCO F7 Ultra. Certyfikacja smartfonów Xiaomi to świetna…
HONOR 300 na zdjęciach prezentuje się zjawiskowo. To będzie wyjątkowo cienka brzytwa, która nie przekroczy…
Oto oficjalny wygląd nowego Xiaomi, którego będziemy często polecać. Nazywa się Redmi K80, choć do…