Smartfon Huawei P40 Pro posiada jeden z najlepszych aparatów na rynku. Huawei P40 Pro+ również, oferując jednak jeszcze dłuższy zakres ogniskowych. Jak aparaty w tych modelach wypadają w praktyce? Który smartfon warto kupić? Odpowiedzi na te i inne pytania w naszym porównaniu!
Smartfony fotograficzne z roku na rok stają się lepsze. Za jednego z liderów wśród fotografii mobilnej już od dawna uważam Huawei’a. Właściwie od modelu P9, który debiutował niemal 5 lat temu.
Jednak to, co oferują Huawei P40 Pro i Huawei P40 Pro+ potrafi przerosnąć oczekiwania nawet najbardziej wymagających użytkowników.
Zoom optyczny, cyfrowy i hybrydowy
Na początek słów kilka należy poświęcić zastosowanym technologiom, a jest ich w obu modelach wiele i to naprawdę innowacyjnych. Obiektywów w każdym modelu jest kilka, oto, co znajdziemy w tym bardziej zaawansowanym, a więc P40 Pro+.
- ultraszerokokątny 40 MP f/1.8 1/1,54”, 18 mm,
- aparat UltraVision 50 MP f/1.9 OIS 1/1,28” 2,44 μm, 23 mm,
- teleobiektyw 3x 8 MP f/2.4 OIS, 80 mm,
- peryskopowy teleobiektyw 10x 8 MP f/4.4 OIS, 240 mm,
- czujnik ToF 3D.
Model podstawowy, a więc ten bez plusa zamiast teleobiektywu z 3-krotnym zoomem posiada obiektyw 5x 12 MP OIS f/3.4. To z kolei przekłada się po prostu na mniejszy zakres ogniskowych i to właśnie jest główną różnicą pomiędzy tymi modelami, jeśli spojrzymy na nie od strony fotograficznej.
Różnica w jakości zdjęć nie występuje dopóki nie korzystamy z dłuższych ogniskowych.
Jak zatem połapać się w tych wszystkich obiektywach? Szerokokątny daje nam najszersze pole widzenia rzędu 18 mm w przeliczeniu na pełną klatkę. To zapewnia charakterystyczny wygląd zdjęć, w tym zakrzywienie perspektywy. Aparat UltraVision to klasyczna jednostka o ogniskowej 23 mm, a więc najbardziej standardowej i naturalnej.
Należy zwrócić uwagę, że oba obiektywy są bardzo jasne, choć ten szerokokątny, co ciekawe, jest minimalnie jaśniejszy. Standardowy obiektyw wyposażono za to w stabilizację obrazu, podobnie jak teleobiektywy.
P40 Pro+ posiada dwa teleobiektywy. Jeden nieco krótszy od tego w P40 Pro, drugi znacznie dłuższy. W efekcie model z plusem oferuje dwukrotnie większy zakres zooma. Jak to możliwe?
Powinniście wiedzieć, jak działa zoom w smartfonach, a jak w aparatach. W przypadku aparatów zoom optyczny otrzymuje się w obiektywach poprzez przesuwanie się soczewek.
W smartfonach takie rozwiązanie jest na razie praktycznie niemożliwe do zaimplementowania ze względu na ich małe rozmiary. Zatem obiektywy są stałkami, czyli jednostkami o stałych ogniskowych. Mamy więc 23 mm, a potem od razu 80 mm.
Żeby wykorzystać wartości pośrednie aparat w smartfonie korzysta z szeregu technicznych rozwiązań, wykorzystujących między innymi kilka dostępnych matryc do przetwarzania obrazu.
Efekt jest taki, że w ten sposób udaje się uzyskać w miarę bezstratne zbliżenie do pełnych wartości.
Taki rodzaj zoomu zwany jest hybrydowym, bo jest to kompromis między zoomem optycznym, a cyfrowym. W jasnym świetle różnica w jakości jest praktyczniejsze niezauważalna, natomiast nieco gorzej rozwiązanie to wypada po zmroku. P40 Pro posiada zatem 10-krotny zoom hybrydowy (a więc bezstratny), a P40 Pro+ 20-krotny.
Oba posiadają również zoom cyfrowy, ale w jego przypadku zasada działania jest taka, że cyfrowo wycinany jest fragment kadru. Tutaj już pogorszenie jakości jest znaczące. P40 Pro oferuje cyfrowy zoom 50-krotny, natomiast plusowy model – 100-krotny.
Pochylając się nad technologią wspomnieć trzeba o czujniku ToF 3D. Jego zadaniem jest mapowanie kadru, poprzez wysyłanie cząsteczki lasera. Pomaga on w odpowiednim ustawieniu płytkiej głębi ostrości na zdjęciach, ale jest pomocny również w ustawianiu ostrości, zwłaszcza pod kątem śledzenia obiektów.
Zdjęcia robią się same
Po krótkim wstępie dotyczącym technologii, która pojawiła się w obu modelach czas na wnioski praktyczne z użytkowania aparatów. Te pokrótce można określić jednym zdaniem: Huawei P40 Pro (+) robi świetne zdjęcia i daje przyjemność z fotografowania. A to za sprawą nie tylko znakomitej jakości zdjęć, ale też uniwersalności, jaką daje długi zakres ogniskowych.
Tym, co najbardziej mnie zaskoczyło, jest dynamika tonalna wykonywanych zdjęć. Aparat automatycznie używa trybu HDR wtedy, gdy uważa to za konieczne. To z kolei przekłada się na naprawdę szeroki zakres tonalny wyjściowych fotografii.
Fotografowałem w mocnym słońcu, a to trudne warunki dla aparatu. Niektóre elementy kadru są mocno eksponowane światłem, inne znajdują się w cieniu. Łatwo więc tutaj o efekt plam, gdzie część kadru będzie prześwietlona, a część niedoświetlona.
Takich problemów praktycznie nie zaobserwowałem. Aparat znakomicie dostosowywał dynamikę tonalną do tego, co miał przed sobą i „wyciągał” ze zdjęć cienie tak, by odpowiednio je równoważyć ze światłami.
Szeroka dynamika tonalna przez lata były jednym z elementów odróżniających zdjęcia wykonane aparatami od tych ze smartfonów. Tutaj jednak udało się osiągnąć pod tym względem naprawdę zaskakująco dobre efekty.
Również zdjęcia robione pod słońce pozytywnie zaskakują. O ile fotografowie celowo wykonują zdjęcia pod słońce, chcąc uzyskać ciekawe wizualnie efekty, o tyle użytkownicy smartfonów musieli raczej takich zdjęć unikać.
Głównie ze względu na optykę obiektywów w smartfonach, które po prostu nie radziły sobie ze świecącym na nie słońcem, dając w efekcie zdjęcia pełne odblasków i flar, na których niewiele było widać.
Oba modele P40 radzą sobie tutaj zaskakująco dobrze. Oczywiście na zdjęciach wykonywanych pod słońce pojawiają się flary, ale są one akceptowalne, a gdy słońce jest słabsze lub schowane za drzewami, udaje się nawet „wyciągnąć” z niego promienie, co wygląda bardzo ładnie.
Także szczegółowość wykonywanych zdjęć jest bardzo wysoka, choć nie brak tu charakterystycznego dla smartfonów zbyt mocnego wyostrzenia kadrów. Ostra jest cała powierzchnia kadru, na rogach nie widać znaczącego spadku ostrości.
Jedynie w trybie szerokokątnym pojawić się mogą pewne wady optyczne na rogach kadru, co jednak jest oczywiste w przypadku fotografowania szerokim kątem.
Wśród opcji znaleźć można tryb wysokiej rozdzielczości, a ta jest naprawdę spora, bo wynosić może nawet 50 megapikseli. Jednak w tym trybie, po zbliżeniu, zaobserwować można dziwne zmiany w strukturze małych elementów na zdjęciach. Tak jakby aparat dorysowywał pewne elementy.
Dlatego więc ten tryb niekoniecznie da możliwość wycięcia małego fragmentu kadru przy jednoczesnym zachowaniu wysokiej jakości zdjęcia.
Kolorystyka zdjęć jest naprawdę ładna, kadry są dobrze nasycone, a aparat zawsze stara się mocno podkreślić zieleń trawy, jaki i błękit nieba. Niekiedy można wręcz odnieść wrażenie, że kadry są zbyt mocno nasycone, „cukierkowe”, ale to też jest cechą charakterystyczną smartfonowych fotografii.
Modele posiadają funkcję o nazwie „Mistrz fotografii AI”. Korzystając z niej aparat stara się wykrywać, co jest głównym tematem zdjęcia i do tego tematu dopasowuje kolorystykę.
Działa to całkiem nieźle, choć niekiedy potrafi też pogorszyć zdjęcie, jak na poniższym przykładzie. Chcąc uwydatnić błękit nieba, aparat jednocześnie ochładza kolorystykę cienia, dając w efekcie niepoprawny balans bieli.
Funkcji tej należy więc używać z rozsądkiem.
Funkcja rozmywania tła, tutaj dostępna pod nazwą „Przysłona” pozwala na software’owe dodanie do zdjęcia płytkiej głębi ostrości. Nie jest to nowość, bo w większości smartfonów pojawia się już od dobrych kilku lat. Nie brak jej i tutaj, a dzięki sprawnemu czujnikowi ToF 3D sprawdza się dobrze. Warto tutaj dodać, że do dyspozycji mamy kilka różnych trybów rozmycia obrazu, w tym nieco zaokrąglony bokeh.
Funkcja ta przydatna okazuje się między innymi podczas wykonywania selfie. Sam aparat przedni spisuje się nieźle, wystarczająco, by zapewnić ładne autoportrety.
Zmienna ogniskowa to świetna sprawa
Zawsze w smartfonach przeszkadzało mi to, że nie da się uzyskać bliższych kadrów, albo takowe dostajemy przy użyciu cyfrowego zoomu. Dlatego też wyjątkowo polubiłem oba modele ze znakiem P40 właśnie za tę zmienną ogniskową.
Długi obiektyw nie tylko pozwala robić zdjęcia ludziom o obiektom znajdującym się daleko od nas. Oprócz tego gwarantuje zupełnie inaczej wyglądające kadry. Tło bardziej się przybliża do postaci, a zdjęcia wygląda ciekawiej.
To jeden z elementów odróżniających dotychczas smartfony od aparatów.
Pojawienie się aż 20-krotnego hybrydowego zooma w P40 Pro+ , jak i 10-krotnego w P40 Pro jest całkowitym „gamechangerem”. Daje to użytkownikom możliwość robienia znacznie ciekawszych kadrów, niż w przypadku standardowych, szerokich kątów.
Korzystając obu modeli zapomina się o ograniczeniach, jakie dają smartfony, jednocześnie w pełni czerpiąc przyjemność z robienia zdjęć.
Huawei P40 Pro
Huawei P40 Pro Plus
Przełączanie się pomiędzy obiektywami odbywa się w miarę płynnie, choć oczywiście zauważalne są przeskoki. Zdziwiło mnie to, że widać również różnicę w balansie bieli pomiędzy poszczególnymi aparatami. Widoczne jest to zwłaszcza przy przełączaniu pomiędzy obiektywem szerokokątnym i standardowym.
Ten pierwszy, zwłaszcza w nocy, radzi sobie w mojej opinii lepiej z prawidłowym ustawianiem bieli. Widać to zwłaszcza na zdjęciach nocnych – subiektywnie, te zrobione szerokim kątem oddają znacznie lepiej rzeczywiste warunki oświetleniowe.
Każdy z dłuższych obiektywów jest stabilizowany, więc nawet przy dłuższej ogniskowej obraz jest na tyle stabilny, że udaje się zrobić nieporuszone zdjęcie. Przynajmniej w dzień, bo gdy warunki oświetleniowe są słabsze sytuacja znacząco się zmienia.
Korzystanie z cyfrowego zooma przy wartości 50x, nie mówiąc już o 100x jest niemal bezużyteczne. Nie da się ustawić kadru, bo ręka trzęsie się zbyt mocno, a stabilizacja tutaj nie sięga. A gdy już zdjęcie uda się wykonać, to jego jakość jest raczej kiepska.
Gdy jednak użyjemy statywu, a z zoomu korzystać będziemy do zakresu 30x – 40x, istnieje duża szansa, że z takiego zdjęcia coś jeszcze uda się wyciągnąć.
Dobrym pomysłem jest to, że przy korzystaniu z zoomu w rogu ekranu pojawia się miniatura pokazująca, którą część z szerokiego kadru obejmuje aktualnie zoom. To pozwala przybliżyć ten element kadru, który w danym momencie jest interesujący.
Huawei P40 Pro
Huawei P40 Pro Plus
Podczas dłuższego użytkowania z pewnością daje o sobie dać różnica między modelem P40 Pro i P40 Pro+ polegająca na tym, że ten drugi model ma dwa razy dłuższy zakres zbliżenia. Model z plusem daje większe pole do popisu i pozwala bardziej „poszaleć” z kadrami, zapewniając dobrą jakość zdjęć nawet dla bardzo długiej ogniskowej rzędu 240 mm.
Przy takiej długości ogniskowej można uzyskać naprawdę ciekawe efekty wizualne, które dotychczas nie były dla smartfonów dostępne.
Flagowy Huawei to król ciemności
Dziś każdy producent prześciga się w tym, by aparat w jego smartfonie jak najlepiej radził sobie z robieniem zdjęć w słabym oświetleniu. Huawei radzi sobie z tym doskonale, a rzec można, że wręcz za dobrze.
Dlaczego? Bowiem zdjęcia robione po zmroku nie oddają tego, jak w danym momencie wygląda fotografowana scena. Na zdjęciach jest wręcz jaśniej, niż było w rzeczywistości. To niektórym można przeszkadzać w oddaniu atmosfery danego miejsca i czasu. Zapobiec temu można korzystając z manualnych ustawień.
Nie zmienia to jednak faktu, że dla większości możliwości fotografowania w ciemności, jakie prezentują modele P40 Pro i P40+ wielu z Was zaskoczą pewnie tak jak mnie. To niesamowite, jak dobrze te smartfony widzą w ciemności.
Zdjęcia robione po zmroku nadal zachowują szczegółowość i pozbawione są szumu. Nie są też przesadnie rozmyte, bowiem zamiast stosować dłuższy czas naświetlania aparat wykorzystuje wydajną stabilizację matrycy.
Oczywiście do nocnych zdjęć można wykorzystać również specjalny tryb, w którym aparat korzysta z dłuższego czasu naświetlania, by uzyskać jeszcze lepszy efekt. I ten tryb sprawdza się bardzo dobrze, bo bardzo wydajna stabilizacja obrazu niweluje nasze ruchy i jeśli stoimy w miarę stabilnie, możemy liczyć na nieporuszone zdjęcia z ręki.
Oczywiście z tego trybu warto korzystać tylko wtedy, gdy wokół jest kompletnie ciemno. Jeśli jednak wokół są latarnie i inne źródła światła, to i w automatycznym trybie można liczyć na dobre efekty.
Z pewnością gorzej po zmroku radzą sobie dłuższe obiektywy. Są one ciemniejsze, a to sprawia, że na aż tak jasne i dobre jakościowo kadry jak przy szerszych kątach nie ma co liczyć.
W dodatku pojawiają się też problemy z ostrzeniem przy zoomie – odbywa się ono znacznie gorzej i mniej dokładnie, a więc efekty widoczne na zdjęciach są zauważalnie gorsze.
Jeśli więc chcecie uzyskać jak najlepsze efekty po zmroku, warto korzystać z szerszych kątów.
Huawei P40 Pro – galeria zdjęć przykładowych
Huawei P40 Pro Plus – galeria zdjęć przykładowych
Zdjęcia w pełnej rozdzielczości dostępne w galerii.
Który smartfon wybrać?
Czy dla dłuższego obiektywu i tylko dla niego dopłaciłbym ze wersję P40 Pro z plusem? To zależy, jaki miałbym budżet. W przypadku porównania możliwości fotograficznych to właśnie dłuższy zoom cyfrowy jest największą różnicą tych dwóch modeli. W pozostałych przypadkach możliwości i jakość zdjęć są identyczne.
Jeśli jednak bierzemy pod uwagę, że zoom odgrywa w obu modelach dużą rolę, to ten dłuższy zoom jest z pewnością zauważalny i daje użytkownikowi jeszcze większe możliwości.
Oba smartfony wykraczają nieco poza standardy rynkowe, wyznaczając nową jakość na rynku mobilnej fotografii. Jednym z jej znaków jest właśnie długa ogniskowa.
Co prawda do ideału brakuje jeszcze tego, by przy dłuższych ogniskowych kadr był bardziej naturalnie rozmyty. Nie zmienia to jednak faktu, że smartfony coraz bardziej zbliżają się do aparatów i nie wiadomo, w którym miejscu się zatrzymają.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.