Czy warto kupić Oppo Reno 3 Pro za 2499 złotych? Na to pytanie postaram się odpowiedzieć w mojej recenzji tego smartfona. Mocne podzespoły, 12 GB RAM, dobra bateria, ekran 90 Hz i niezły aparat to zalety, ale jakie ma wady?
Oppo Reno 3 Pro to obecnie najmocniejszy średniak w ofercie chińskiego producenta. W zamyśle miał zastąpić użytkownikom kategorię tanich chińskich flagowców, na które w 2020 roku na rynku nie ma już miejsca. Sprawdziłem, czy w codziennym użytkowaniu ma wystarczająco mocy, by i bardziej wymagający mogli być z niego zadowoleni. Czy warto go kupić?
Recenzja powstała na bazie wersji dostępnej w Polsce. Warto na to zwrócić uwagę, bo na innych rynkach jest dostępne jeszcze kilka innych wariantów z innym procesorem i ilością pamięci RAM. Ja testowałem Reno 3 Pro z 12 GB RAM i Snapdragonem 765G na pokładzie. Taki smartfon w polskich sklepach kosztuje 2499 złotych.
Autorem wszystkich zdjęć jest Dawid Bonkowski, któremu dziękuję za pomoc w stworzeniu recenzji Oppo Reno 3 Pro.
Dane podstawowe | |
Wymiary | 72 x 159 x 7.7 mm |
Waga | 171 g |
Obudowa | jednobryłowa (bez opcji demontażu tylnej klapki) |
Standard sim | nanoSIM + nanoSIM, Dual SIM |
Data premiery | 2020, kwiecień |
Ekran | |
Typ | AMOLED 6.5'', rozdzielczość 2400x1080, 405 ppi, 90 Hz |
Kluczowe podzespoły | |
SoC | Qualcomm Snapdragon 765G |
Procesor | 2.4 GHz, 8 rdzeni (Kryo 475) |
GPU | Adreno 620 |
RAM | 12 GB |
Bateria | 4025 mAh |
Obsługa kart pamięci | NIE |
Porty | USB (typu C, obsługuje OTG) |
Pamięć użytkowa | 256 GB |
System operacyjny | |
Wersja | Android, ColorOS 7 |
Łączność | |
Transmisja danych | LTE |
WIFI | TAK, Miracast |
GPS | (Dual) z A-GPS, GLONASS, Beidou, Galileo |
Bluetooth | v5.1 |
NFC | Tak |
Aparat fotograficzny | |
Główny | 48 MP, wideo, 30 kl/s, lampa błyskowa, dodatkowe aparaty - 8MP + 13MP + 2MP |
Dodatkowy | 32 MP |
Na pierwszy rzut oka ciężko odróżnić Oppo Reno 3 Pro od flagowca. Ramki otaczające ekran są cienkie, a dziurka w wyświetlaczu też należy do tych mniejszych. Na plus można też zaliczyć listwę z aparatami – mniejszą, niż przyzwyczaiły nas do tego ogromne wyspy w tegorocznych modelach. Zanim jednak przejdę do reszty pozytywów, to muszę nieco ponarzekać.
Po pierwsze, Oppo Reno 3 Pro ma szklane plecki, które dość łatwo łapią zarysowania. Dodatkowo jest bardzo śliski, a ramka obudowy została wykonana z tworzywa sztucznego. Nie do końca przystoi to do wizerunku smartfona premium, na jakiego promuje go producent. Jest jeszcze kwestia spasowania elementów – niby jest dobrze, ale krawędzie czuć jednak w dłoni.
Wszystkie te problemy można rozwiązać przy pomocy dedykowanego etui, które znajdziecie w pudełku. Szkoda jednak, że nie jest to świetny case znany z poprzednika. Tutaj zamiast imitacji skóry mamy zwykłe, przezroczyste „plecki”.
To jednak koniec wad – cała reszta zasługuje na potężnego plusa. Największym argumentem za zakupem Oppo Reno 3 Pro jest jego wyświetlacz. Matryca OLED jest lekko zaokrąglona i wypełnia niemal cały front. To bardzo dobry ekran, kolory cieszą oczy (ponad 97% odwzorowania skali DCI-P3), kąty widzenia są w porządku, a zintegrowany czytnik działa w porządku.
Pisząc o wyświetlaczu Oppo Reno 3 Pro, nie sposób nie wspomnieć o częstotliwości odświeżania. Na pokładzie znalazło się 90 Hz i widać to na każdym poziomie interfejsu. Takiej funkcji zabrakło na przykład w kosztującym podobne pieniądze POCO F2 Pro.
Jeśli miałbym już się do czegoś przyczepić, to do jasności maksymalnej. 370 cd/m2 to trochę za mało, by wszystko było widoczne w ostrym słońcu.
Oppo dołożyło też starań, żeby taki ekran dobrze zagospodarować. Gesty są bardzo wygodne dzięki zagiętym krawędziom, podstawowe tapety są ładnie dopasowane do możliwości wyświetlacza. Spodobało mi się też kolorowe i konfigurowalne AoD.
Oppo Reno 3 Pro posiada również głośniki stereo. Grają nieźle, można je sobie dostroić z Dolby Atmos i spróbować rozkręcić przy nich małą imprezę. Do słuchania podcastów podczas gotowania sprawdzały się, jak znalazł. Nie ma za to złącza jack. Reno jest też lekki jak na sprzęt z wyświetlaczem o przekątnej 6.5 cala – waży jedynie 170 gramów.
Na koniec mogę jeszcze ponarzekać na… regres względem poprzednika. Testowałem Oppo Reno 2 i był to zjawiskowo piękny smartfon. Front nie miał żadnego wcięcia, aparat do selfie wysuwał się na „płetwie rekina”, a całe zaplecze fotograficzne chowało się w obudowie. Tutaj zabrakło każdej z tych cech, a wcale nie zrekompensowano ich wodoszczelnością czy bezprzewodowym ładowaniem, którymi producenci usprawiedliwiają obecnie dziurki w flagowcach.
Za wydajność Oppo Reno 3 Pro odpowiada popularny w tej półce układ Qualcomma, czyli Snapdragon 765. Znajdziemy go w droższych smartfonach – ale też w znacznie tańszych, jak Xiaomi Mi 10 Lite 5G. Wartością dodaną jest na pewno 12 GB RAM – Oppo przyzwyczaiło nas do nadprogramowej ilości pamięci operacyjnej i to się chwali. Na dane użytkownika przeznaczono 256 GB. Jak to działa w praktyce?
Oppo Reno 3 Pro to szybki i sprawny smartfon, na którego działanie w codziennej pracy może narzekać tylko ktoś, kto przesiada się z flagowca ze Snapem 865 na pokładzie. Płynność podbija oczywiście ekran 90 Hz i wraz z podzespołami pozwala to na płynną pracę w każdym scenariuszu.
Przyczepić mogę się głównie do mocnego nagrzewania się urządzenia podczas grania. Nie osiąga temperatur, które byłyby niekomfortowe – o ile nie przydusicie go zabójczym combo mobilny router – bardziej wymagające gry – szybkie ładowanie.
Przejdźmy do tego, w co został wyposażony Oppo Reno 3 Pro. Oprócz wspomnianych braków – wodoszczelności i bezprzewodowego ładowania, to nie ma na co narzekać. W tej półce cenowej NFC to oczywistość, a wszystkie bezprzewodowe moduły łączności działają w porządku. Niektórzy mogą narzekać na brak slotu na karty microSD, ale 256 GB przestrzeni na dane to więcej, niż w większości tegorocznych flagowców.
Jeśli chodzi o biometrię, to mamy dwie możliwości zabezpieczenia dostępu do urządzenia. Pierwsza (i bezpieczniejsza) to zintegrowany z ekranem czytnik linii papilarnych. Za to rozwiązanie Oppo chwaliłem już wielokrotnie – sam za nim nie przepadam, ale muszę uczciwie przyznać, że tu jest dobre. Odblokowanie jest szybkie i czytnik nie myli się za często.
Alternatywnie możemy odblokować telefon skanem twarzy, ale nie działa to idealnie. Jest nieco wolniej, niż spodziewałbym się po smartfonie za takie pieniądze. Modele OnePlus potrafią to zrobić znacznie sprawniej.
ColorOS nie jest najlepszą nakładką na Androida – to na pewno. Daleko mu do elegancji OxygenOS oraz OneUI. Obecnie postawiłbym go na równi z MIUI 12 – jest ładnie, ale i kolorowo. Jest też kilka irytujących drobiazgów, które w 2020 roku nie powinny znaleźć się na pokładzie smartfona.
Funkcje są dokładnie takie same, jak w przypadku Oppo Reno 3:
Jedno trzeba oddać – to całkiem stabilne i dopracowane oprogramowanie. Dodatkowo można dopasować do swoich upodobań w zasadzie… wszystko. Od czasu, kiedy testowałem Oppo Reno 2 sporo rzeczy wygładzono, ale bałagan w ustawieniach nadal pozostał. Smartfon pracuje na Androidzie 10, a poprawki zabezpieczeń są datowane na czerwiec.
Na zaplecze fotograficzne Oppo Reno 3 Pro składają się cztery aparaty. Główna matryca ma rozdzielczość 48 MP i oferuje wsparcie dla OIS. Jest też szeroki kąt 8 MP, teleobiektyw 13 MP oraz 2 MP sensor monochromatyczny. Matryca do selfie jest schowana w dziurce w ekranie i ma rozdzielczość 32 MP. Jak taki zestaw sprawdził się w naszych testach?
Zacznijmy od najbardziej podstawowego scenariusza. Zdjęcia za dnia wychodzą świetne i trzeba być bardzo wybrednym, żeby na nie narzekać. Jeśli miałbym się do czegoś bardzo przyczepić, to do minimalnych różnic w kolorystyce pomiędzy poszczególnymi obiektywami. Szczegółowość wypada na plus, autofokus się nie myli.
Jeśli chodzi o zdjęcia w nocy, to jest średnio. Niby tryb nocny potrafi podbijać kolory i wyciągać szczegóły z ciemniejszych partii zdjęcia, ale z drugiej strony wychodzą trochę nienaturalnie. Jest też trochę szumów. Gorzej wypadają fotki w słabym świetle przy użyciu szerokiego kąta. Reno 3 Pro sprawdzi się w półmroku, ale w nocy – już niekoniecznie.
Bardzo rozsądnie zagospodarowano za to możliwości przybliżenia. Wszystkie tryby (1x, 2x, 5x) wypadają dobrze i spokojnie można wykorzystać efekty ich pracy.
Na koniec muszę przyczepić się do jednej rzeczy – zdjęć pod słońce. To bardzo wymagający scenariusz, ale Reno 3 Pro sobie w nim nie radzi. Oto efekt:
Generalnie zaplecze fotograficzne Oppo Reno 3 Pro należy ocenić na bardzo duży plus. Nie tak wiele brakuje do flagowców i uważam, że modele Oppo są mocno niedoceniane pod kątem fotografii.
Oppo Reno 3 Pro został wyposażony w ogniwo o pojemności 4025 mAh. W 2020 roku to nie jest szalony zapas energii – raczej rozsądny standard. Tak też wypada nowy Reno – dobrze, ale nic więcej.
Z ekranem na stałe ustawionym na 90 Hz, streamowaniem muzyki, kilkoma sesjami grania i przeglądania internetu, okraszonymi odcinkiem serialu smartfon bez problemu wytrzymywał cały dzień. Fajnie, że Oppo Reno 3 Pro nie tracił za dużo energii podczas nocy.
Na plus na pewno wypada szybkość ładowania. W zestawie znajdziemy ładowarkę o mocy 30 W, która potrafi naładować smartfon w ciągu około godziny. 10-minutowe podpięcie do prądu przekłada się mniej więcej na 20% odzyskanej energii.
Minusy? Brak bezprzewodowego ładowania, które niektórzy konkurencji w tej cenie mogą już oferować.
Czy Oppo Reno 3 Pro jest w takim razie wart 2499 złotych, których obecnie żąda za niego producent w polskich sklepach? Tak, ale nie bez „ale”.
Lista zalet Oppo Reno 3 Pro jest długa. Otwierą ją naprawdę dobry ekran OLED z odświeżaniem na poziomie 90 Hz. Granie i oglądanie seriali to na nim czysta przyjemność, a ramki są na tyle cienkie, że nas nie rozpraszają.
Bateria jest w porządku i szybko się ładuje. Dużego plusa zapisuję na poczet aparatu, który w tej cenie naprawdę może się podobać. Poza przeciętnymi zdjęciami w słabym świetle nie da mu się za wiele zarzucić.
Połączenie Snapdragona 765 i 12 GB RAM na pewno „robi robotę”. Wraz z dobrą nakładką ColorOS 7 praca jest przyjemna, nie pojawiają się spowolnienia, a aplikacje są długo przetrzymywane w pamięci operacyjnej. Na minus wypada jedynie temperatura pod dużym obciążeniem.
Jest też kwestia braków. Do nieobecności złącza jack zdążyliśmy się już przyzwyczaić, ale za takie pieniądze chciałoby się zobaczyć przynajmniej bezprzewodowe ładowanie – albo wodoszczelność.
Oppo Reno 3 Pro ma jednak mocną konkurencję. Największą jest genialny OnePlus Nord, ale to inna historia, bo bije na głowę wszystkich. Jest jeszcze POCO F2 Pro z większą baterią i znacznie mocniejszym procesorem, ale bez ekranu 90 Hz i słabszym aparatem. Zakup Reno 3 Pro mogę polecić każdemu, kto do tej pory kupował chińskie flagowce i narzeka na podwyżkę ich cen.
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Oto oficjalny wygląd nowego Xiaomi, którego będziemy często polecać. Nazywa się Redmi K80, choć do…
Apple iPhone SE 4 będzie miał premierę w Polsce jeszcze wcześniej, niż oczekiwałem. Smartfon zadebiutuje…
Zadebiutował OPPO Find X8 Pro: superflagowiec stworzony z myślą o Europie, a co za tym…
Podkręcony Snapdragon 8 Gen 3 w połączeniu z 7000 mAh to marzenie niejednego ManiaKa. Sam…
Z zakupem telefon do zdjęć czekasz do premiery Huawei Mate 70? Możesz mieć rację, bo…
Seria vivo S20 zaoferuje użytkownikom mocarną specyfikację. Zwłaszcza vivo S20 Pro zapowiada się na jednego…