Jabra Elite 85h: test słuchawek, które w obecnej cenie są jednym z naturalnych wyborów dla osób poszukujących wzorcowej jakości rozmów, solidnego ANC z HearThrough, uniwersalnego dźwięku z możliwością personalizacji i aplikacji, która nie kłania się najlepszym.
Jabra to dla mnie cichy bohater w świecie słuchawek bezprzewodowych – nie jest tak przebojowa jak Sony, rozchwytywana przez młodą generację jak JBL ani tak rozpoznawalna jak Sennheiser, ale spokojnie, według swoich zasad, od lat udoskonala swoje pomysły.
Nie wiem jak Was, ale mnie już lata temu ta marka kupiła multipointem, czyli możliwością połączenia dwóch urządzeń jednocześnie – choć wydaje się to nieprawdopodobne, to nawet takie tuzy bezprzewodowego grania jak choćby RZ-S500W (sprawdź test Panasonic RZ-S500W) nie mają takiej opcji.
Dodatkowo Jabra stanowi od dawna wzorzec jakości wykonania i świetnych rozmów głosowych (zobacz recenzję Jabra Evolve 65e, które uwodzą czystością i mocą przesyłanych rozmów), a ostatnio wdarła się do pierwszej ManiaKalnej trójki najlepiej grających słuchawek TWS, które gościły na naszych łamach (rzuć okiem na test Jabra Elite Active 75t).
Poprzeczka jest zawieszona wysoko – z jednej strony Jabra rozwija się coraz prężniej, wywalczając sobie miejsce wśród najlepszych, z drugiej zaś konkurencja nie śpi i na rynku nausznych słuchawek z ANC jest coraz bardziej tłoczno.
Sprawdzamy, czy Jabra Elite 85h (sprawdź ceny) to podobnie świetny produkt jak ostatnie TWSy tej marki i czy jest w stanie zagrozić Sony i Sennheiserowi?
Nawet pobieżny rzut oka na dane techniczne nie pozostawia wątpliwości, że Jabra postawiła na jakość rozmów, czas pracy i ANC, co wcale nie zaskakuje, kiedy znamy poprzednie dokonania tej firmy.
Choć nie znajdziemy na pokładzie obsługi kodeków wysokiej jakości, nie powinniśmy przekreślać tego modelu ze względu na świetne zestrojenie, z którego Jabra słynie. Zresztą to jeden z tych przypadków, kiedy – o ile mamy zastrzeżenia do fabrycznego dźwięku – możemy sami pobawić się korektorem w dedykowanej aplikacji.
Nieco zaskakuje sterowanie oparte na fizycznie wciskanych przyciskach, ale łatwo je wytłumaczyć, kiedy zobaczymy słuchawki na własne oczy – ich powierzchnia w dużej mierze pokryta została tkaniną z nanocząsteczkami, mającymi zapewnić urządzeniu odporność na wilgoć. Faktura materiału nieco przypomina tę, którą znajdziemy choćby na etui do Senkow Momentum TWS.
Na pewno słuchawki mają to coś, co sprawia, że możemy je zapamiętać – tym bardziej, że dostępne są w kilku wersjach kolorystycznych.
Elite 85h zaskakują kompaktowym rozmiarem i tym, że mimo niewielkich nausznic słuchawki są raczej wokółuszne, niż nauszne.
To zasługa dość wąskiego kołnierza, otulającego ucho, dzięki któremu przestrzeń w nausznicy staje się większa. Konsekwencją takiej budowy jest też nieco słabsza pasywna izolacja hałasów otoczenia, co jednak, dzięki ANC, nie powinno stanowić większej przeszkody.
Na odrębny akapit zasługują użyte materiały, które wybijają się ponad przeciętne rozwiązania w tej klasie cenowej. Stosunkowo niewiele znajdziemy tu powierzchni plastikowych, które ukryto pod wytrzymałą i przyjemną w dotyku tkaniną oraz pod skóropodobnym tworzywem.
Warto podkreślić, że pozostałe elementy plastikowe są zaskakująco dobrej jakości: nie „palcują się” łatwo, są przyjemne i dość miękkie. Dodatkowo wewnątrz nausznicy znajdziemy grubą piankę, separującą przetwornik od otoczenia i na pewno mający wpływ na brzmienie, które finalnie słyszymy.
Dobrze wypadają elementy ze sztucznej skóry, wypełnione delikatną gąbką – znajdziemy je na nausznicach oraz wewnętrznej części pałąka.
Niestety nie jest to dobra opcja dla osób, które chcą uprawiać sport, ponieważ powierzchnie te niemal nie oddychają i szybko pokrywają się potem, wzmagając uczucie ciepła.
Choć sterowanie zestawem nie jest oparte na dotyku i gestach, to po kilku przesłuchanych utworach obsługa staje się intuicyjna:
Świetnie rozwiązano włączanie i wyłączanie słuchawek – wystarczy je rozłożyć i po 3 sekundach są połączone ze sparowanym poprzednio urządzeniem, złożenie kończy ich pracę. Autopauza działa błyskawicznie i bezproblemowo przywraca odtwarzanie utworu.
W zestawie poza słuchawkami znajdziemy:
Pierwsze sparowanie ze słuchawkami Jabry zajmuje kilka sekund i choć możemy używać 85h bez dedykowanej aplikacji, to jednak nie powinniśmy zwlekać z zainstalowaniem Sound+.
Dlaczego?
To po prostu jedna z najlepszych aplikacji do zarządzania słuchawkami, zapewniająca multum funkcji, świetny komfort pracy, błyskawiczne autouruchamianie, które działa dosłownie w sekundę po odpaleniu słuchawek.
Sound+posiada również – podobną do trybu adaptacyjnego od Sony – funkcję SmartSound, która pozwala edytować tzw. momenty:
Momenty to zapisane wcześniej ustawienia w aplikacji Jabra Sound+ dopasowane do różnych etapów dnia. W aplikacji znajdziemy również możliwość wyboru funkcji izolowania bądź wzmacniania odgłosów otoczenia, czyli Sounds Modes:
Warto zaznaczyć, że zarówno ANC, jak i HearThrough możemy dowolnie regulować, zwiększając bądź zmniejszając ich natężenie.
Na głównym ekranie Sound+ umieszczono także 5-pasmowy korektor, gotowe ustawienia muzyki (neutral, speech, bass boost, treble boost, smooth, energize) oraz … Soundscape, czyli możliwość wyboru pejzaży dźwiękowych, które mogą nam posłużyć jako wyciszające tło:
Choć można odnieść wrażenie, że to mało przydatne dodatki, to zachęcam do wypróbowania choćby deszczowego dnia – to kapitalny nastrój np. do lektury czy pracy wymagającej dużej koncentracji i spokoju.
W ustawieniach zestawu słuchawkowego nie zapomniano o opcjach aktualizacji firmware (w trakcie testów pojawiła się jedna), ustawieniach asystenta głosowego, możliwości zarejestrowania swoich słuchawek (niezbędne do dwuletniej gwarancji na zamoczenie), opcji wykrycia założenia słuchawek (niezbędne do autopauzy) czy aktywacji opcji „Find My Jabra”, pozwalającej sprawdzić ostatnią lokalizację z połączonymi słuchawkami.
Duże wrażenie wywiera sekcja zarządzania połączeniami głosowymi:
Wśród ciekawostek warto wymienić regulację czasu, w jakim nieużywane słuchawki przejdą w tryb uśpienia (od 15 minut do 8 godzin) wraz z możliwością całkowitego wyłączenia tej opcji.
Niestety nieco rozmija się deklarowany czas pracy urządzenia z wynikami, jakie osiągałem w praktyce – zamiast 36 godzin z włączonym ANC obstawiałbym raczej nieco powyżej 30.
O jakość połączeń głosowych dba aż 8 mikrofonów (6 x MEMS, 2 x ECM) i to po prostu słychać – wszystkie superlatywy, którymi określałem pod tym względem Elite Active 75t (rzuć okiem na test Jabra Elite Active 75t) mogę śmiało powtórzyć w przypadku recenzowanego 85h.
Co ciekawe, ani podczas jazdy samochodem z otwartym szyberdachem, ani podczas spacerów nie spotkałem się z taką sytuacją, by rozmówca narzekał na jakość mojego głosu – po prostu mikrofony Jabry robią swoje i przesiadka na słabsze pod tym względem słuchawki staje się dość bolesna.
Dodatkowo jakość głosu rozmówców jest bez zarzutu – to jedne z najgłośniejszych pod tym względem słuchawek, a wierność reprodukcji tonu i tembru jest na wysokim poziomie.
O ile połączenia głosowe stanowią szczyt możliwości współczesnych słuchawek Bluetooth i mogą być referencyjnym wzorcem dla konkurencji, to aktywna redukcja hałasów – choć bardzo dobra – stoi na nieco niższym poziomie niż to, co zapewnia Panasonic i Sony.
Nie mam zastrzeżeń do osłabiania odgłosów w rodzaju pracującego klimatyzatora czy wentylatora, ale już głośny i zmienny sygnał z telewizora czy muzyka z głośników sufitowych na siłowni, o ile jest dość basowa, przebije się przez ANC proponowany przez Jabrę.
Nie będzie to oczywiście coś, co dyskwalifikuje słuchawki, ale przez pryzmat pozostałych możliwości 85-ek można oczekiwać więcej.
Jabra 85h to słuchawki uniwersalne. Nie tylko dlatego, że dzięki sprawnie działającemu korektorowi możemy dostosować dźwięk do własnych oczekiwań, ale przede wszystkim z powodu zestrojenia z wyraźną średnicą.
Tak – choć brzmienie jest dość rozrywkowe, to jednak postawiono bardziej na średnie tony, niż na krańce pasma, dzięki czemu nawet starsza czy rockowa muzyka daje dużo radości i brzmi na tyle naturalnie, na ile pozwalają możliwości słuchawek bezprzewodowych.
Gdybym miał typować, dla fanów jakiego typu muzyki Jabra będzie optymalnym wyborem, powiedziałbym najprościej – jeśli masz szerokie gusta i na Twojej playliście gości Iron Maiden obok Bacha i Little Big, nie zastanawiaj się i sprawdź 85h.
To jeden z nielicznych przypadków, kiedy bas jest jędrny i soczysty, a wysokie tony i średnica nie są przez niego zaburzone.
Brzmienie tego modelu to dobre wypośrodkowanie pomiędzy klarownością i przestrzenią a solidnym basem, który potrafi wzbudzić wibracje. Dodajmy do tego korektor wbudowany w aplikację, który realnie zmienia to, co słyszymy, a mamy doskonałe narzędzie do uzyskania dobrego dźwięku, spersonalizowanego pod nasze oczekiwania.
Podczas testów nie spotkałem się z żadnym utworem, który zabrzmiałby źle: Jabra radzi sobie zarówno z muzyką filmową (w tym pogmatwanymi rytmami z serialu Dark i ścieżką do Suspirii), akustycznymi nagraniami Chrisa Cornella, ostatnimi dokonaniami Karasia/Roguca, Metalliką, Black Sabbath, Little Big czy albumami DJ Shadow.
To jedne z najbardziej ciekawych i uniwersalnych, choć może pozostających w cieniu Sony i Sennheisera, bezprzewodowych słuchawek nausznych.
Na pewno nie zaoferują tak analitycznego i bogatego brzmienia jak choćby Momentum M3 Wireless (recenzja Sennheiser Momentum M3 Wireless) ani rozrywkowego i nastawionego na energetyczny przekaz WH-1000XM3 (test Sony WH-1000XM3), ale zapewnią coś pomiędzy, co – paradoksalnie – może przyciągnąć osoby słuchające różnorodnej muzyki i nie chcące wydawać na słuchawki 1000 zł lub więcej.
W obecnej cenie (przypomnę, że bliżej premiery za 85h trzeba było zapłacić ponad 1000 zł!) to jedne z najciekawszych słuchawek tego typu: świetna jakość wykonania i materiały premium, kapitalna aplikacja, błyskawiczne i bezproblemowe działanie, dobra jakość dźwięku z łatwą personalizacją, świetne połączenia głosowe, co najmniej dobre ANC i prosta obsługa.
Jabra Elite 85h to przykład rozsądnych słuchawek „środka”, czyli urządzeń dobrze wycenionych, brzmiących uniwersalnie i dających masę zabawy z korzystania ze sprzętu.
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Być może zbyt surowo oceniłem flagowce pracujące na procesorze Snapdragon 8 Elite. Są gorące, ale…
Epic Games Store znów rozdaje nową grę za darmo. Tym razem jest mrocznie i tajemniczo.…
Do globalnej premiery zmierza POCO F7 oraz POCO F7 Ultra. Certyfikacja smartfonów Xiaomi to świetna…
HONOR 300 na zdjęciach prezentuje się zjawiskowo. To będzie wyjątkowo cienka brzytwa, która nie przekroczy…
Oto oficjalny wygląd nowego Xiaomi, którego będziemy często polecać. Nazywa się Redmi K80, choć do…
Apple iPhone SE 4 będzie miał premierę w Polsce jeszcze wcześniej, niż oczekiwałem. Smartfon zadebiutuje…