Jak Google Pixel 4a wypada w testach? Niemal wszyscy są zgodni – to najlepszy smartfon, jakiego Google stworzyło w swojej historii. Sprawdziłem, jaki ma aparat, czy bateria spełnia oczekiwania i czy warto go kupić.
Google Pixel 4a dopiero co zadebiutował, a w sieci od razu pojawił się wysyp recenzji tego modelu. Smartfon jeszcze nie trafił do Polski, co daje nam szansę na sprawdzenie, czy to faktycznie średniak tak dobry, jak malują go zachodnie serwisy. Jedno jest pewne – iPhone SE wygląda przy nim bardzo biednie.
Jakość wykonania, wydajność i bateria
Google Pixel 4a został wykonano z tworzywa sztucznego o matowym wykończeniu. To coś, czego niedane nam było zobaczyć od bardzo dawna w średniaku. W testach wypada dobrze, a recenzenci chwalili wygody uchwyt. Miła odmiana od wiecznie śliskiego szkła. No i nie zabrakło złącza jack.
Na froncie znajduje się ekran o przekątnej 5.81 cala i tutaj również nie ma rozczarowania. Jak przystało na OLED, parametry są świetne. Rozdzielczość FullHD przy takiej wielkości wyświetlacza wypada doskonale. Co ciekawe, producent zadbał również o wysoką jasność maksymalną na poziomie ponad 700 cd/m2. Imponujące.
Porozmawiajmy o specyfikacji. Pixel 4a ma zapewnione 3-letnie wsparcie aktualizacjami, a Android ewoluuje i wymaga coraz więcej zasobów. Bardzo celny wydaje mi się jeden cytat. Czy za 2-3 lata Snapdragon 730 nadal będzie wystarczający? Tutaj chyba jednak postawiłbym na OnePlusa Nord ze znacznie bardziej przyszłościowym układem.
Jeśli wydajność ma dla Ciebie znaczenie, to prawdopodobnie lepiej poczekać do jesieni. Wtedy do sprzedaży trafi Google Pixel 4a 5G ze znacznie nowszym SoC. Pytanie, czy jest to warte dodatkowych 150 dolarów, bo tyle ma wynosić różnica w cenie.
Nie martwiłbym się za to o ilość pamięci RAM. 6 GB to dzisiaj nieco powyżej rozsądnego minimum, jakim są 4 GB, więc za 2-3 lata nadal będzie oferował sensowną wielozadaniowość.
Co ciekawe, wszyscy wskazują na naprawdę dobry czas pracy z dala od gniazdka. Bateria ma niby tylko 3140 mAh, ale niewielki ekran i energooszczędny procesor robią swoje. Kupując Pixela nie musisz się martwić, że pod koniec dnia zabraknie Ci energii.
Testy mówią o około 6 godzinach SoT. Uzupełnienie energii przy pomocy dołączonej do zestawu ładowarki zajmuje mniej niż 90 minut. Przy 18 W adapterze spodziewałem się trochę szybszego naładowania.
Czy aparat naprawdę jest tak świetny?
Umówmy się – smartfona Google nie kupuje się dla wydajności, ekranu czy baterii. Choć wszystkie te cechy w Pixelu 4a wypadają powyżej oczekiwań, to najlepszym powodem do wydania pieniędzy jest aparat. Czy pojedyncza matryca o rozdzielczości 12 MP spełnia oczekiwania? O – jeszcze jak.
Mimo zastosowania tego samego sensora co w poprzedniku, efekty jego pracy wypadają znacznie na korzyść Pixela 4a. Być może to zasługa lepszego przetwarzania danych z matrycy przez nowszy procesor, a być może – lepszego oprogramowania.
W dzień jest doskonale, portrety są bajeczne, a tryb nocny w tej cenie nie ma żadnej konkurencji. Nie mówiąc nawet o tym, że iPhone SE nie ma go wcale. Jest nawet tryb fotografowania nocnego nieba, który pozostaje (niemal) ekskluzywny dla Google. Jeśli wybierzesz się poza miasto, to zrobisz całą masę atrakcyjnych fotek.
Wart zakupu?
Konkluzja? Wszystkie recenzje są w tej kwestii zgodne i wychwalają nowego Pixela pod niebiosa, nazywając go najlepszym smartfonem w ofercie Google. Ciekawe tylko, na ile importerzy wycenią go w Polsce.
Rozsądek podpowiada, że cena powinna kształtować się mocno poniżej 2 tysięcy złotych – z drugiej strony, wycena Pixeli w Polsce z rozsądkiem akurat nie ma nic wspólnego. Za podobne pieniądze w promocjach na Amazonie trafia się czasem Pixel 4 – czy lepiej go kupić? Tak, ale tylko wtedy, gdy chcesz przehandlować lepszą baterię za ekran 90 Hz.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.