Tym razem mam dla Ciebie test OnePlus Nord. Jak dobrym smartfonem ze średniej półki jest ten model? Czy zalety OnePlus Nord wynagradzają niedoskonałości? Odpowiedzi na te pytania przynosi test OnePlus Nord.
OnePlus Nord to pierwszy smartfon klasy średniej w ofercie chińskiej marki od czasów pamiętnego OnePlus X. Czy firma tworząca od kilku lat tylko telefony z wyższej półki dała radę stworzyć dobre urządzenie z niższego segmentu?
Na to i mam nadzieję wszystkie inne pytania ManiaKów odpowie nasz test OnePlus Nord, którego możesz kupić w polskich sklepach w cenie od 1899 złotych.
Specyfikacja OnePlus Nord
Dane podstawowe | |
Wymiary | 73 x 158 x 8.2 mm |
Waga | 184 g |
Obudowa | jednobryłowa (bez opcji demontażu tylnej klapki) |
Standard sim | nanoSIM + nanoSIM, Dual SIM |
Data premiery | 2020, Lipiec |
Ekran | |
Typ | Fluid AMOLED 6.44'', rozdzielczość 2400x1080, 409 ppi, 90 Hz |
Kluczowe podzespoły | |
SoC | Qualcomm Snapdragon 765G |
Procesor | 2.4 GHz, 8 rdzeni (Kryo 475) |
GPU | Adreno 620 |
Bateria | 4115 mAh |
Obsługa kart pamięci | NIE |
Porty | USB (2.0 typu C, obsługuje OTG) |
Pamięć użytkowa | 12/256 GB |
System operacyjny | |
Wersja | Android, OxygenOS 10 |
Łączność | |
Transmisja danych | 5G |
WIFI | 802.11a/b/g/n/ac (2,4 GHz i 5 GHz), Miracast |
GPS | A-GPS, GLONASS, Beidou, Galileo |
Bluetooth | v5.1, LDAC, aptX, aptX HD |
NFC | Tak |
Aparat fotograficzny | |
Główny | 48 MP, wideo 4K (3840x2160), 30 kl/s, lampa błyskowa, dodatkowe aparaty - 8 MP + 5 MP + 2 MP |
Dodatkowy | 32 MP, wideo 4K (3840x2160), 60 kl/s, dodatkowy aparat 8 MP |
Fajny wygląd, niedoskonałość w wykonaniu
Wymiary OnePlus Nord to 158,3 x 73,3 x 8,2 mm, przy wadze 184 gramów. Jest to więc jeden z mniejszych smartfonów, choć oczywiście żaden z niego kompakt, bez przesady.
Muszę przyznać, że OnePlus Nord idealnie leżał w mojej dłoni. Zazwyczaj korzystam z większych urządzeń (LG Velvet, Samsung Galaxy Note 9 i inne, testowe modele), więc główny bohater tego wpisu sprawiał wrażenie naprawdę poręcznego. Jeśli szukasz więc telefonu z dużym ekranem, ale nie patelni, to Nord wydaje się fajną opcją.
Zarówno front, jak i tył OnePlus Nord to szkło – przypominam, że plecki znacznie droższego Galaxy Note 20 są plastikowe, więc punkt dla Chińczyków. Co ważne, jest to Gorilla Glass 5, szkoda tylko, że na tyle nie pokuszono się o jego matową odmianę. Wiele wskazuje na to, że obudowa jest odporna na zachlapania.
Wszystko zakłóca ramka z tworzywa. Nie mogę powiedzieć, że jest ona delikatna czy niemiła w dotyku, jednak wykonanie jej z metalu dałoby lepszą wytrzymałość na wyginanie, z czym OnePlus Nord ma pewien problem – udowodnił to choćby test Zacka z kanału JerryRigEverything.
Bardzo podoba mi się to, że wysepka na aparat ani bardzo mocno nie wystaje, ani nie jest olbrzymia, dzięki czemu tylny panel wygląda schludnie. Z podobną oceną frontu mogą mieć problem osoby, którym przeszkadza otwór na kamerkę selfie – tu jest podwójny i rzuca się w oczy.
Gdzie należy szukać poszczególnych elementów do obsługi telefonu? Klawisze głośności znajdziemy na lewej krawędzi, a na prawej przycisk zasilania i przełącznik do zmiany profilu dźwięku, który jest chropowaty. Dół zaś skrywa głośnik, USB typu C oraz tackę na dwie karty SIM. Wszystko zostało dobrze spasowane.
W zestawie sprzedażowym znajdziemy etui – plastikowe, przezroczyste, z zaślepką na port USB. Do bardzo miły i praktyczny dodatek, który zabezpiecza urządzenie.
Mówiąc krótko – OnePlus Nord to schludny smartfon, który w moim prywatnym rankingu wzornictwa smartfonów jest dość wysoko.
Ekran to mocna strona OnePlus Nord
OnePlus był jednym z pierwszych producentów, który na poważnie zainteresował się ekranami o podwyższonej częstotliwości odświeżania. Zdążyły one pojawić się w smartfonach klasy średniej i OnePlus oczywiście tego nie przegapił.
OnePlus Nord otrzymał matrycę Fluid AMOLED 90 Hz. Jest też możliwość ustawienia 60 Hz. Jak wiadomo, wyższe odświeżanie oznacza większą płynność odtwarzanych treści, co rzeczywiście rzuca się w oczy.
Oczywiście nie jest tak, że ekran stale pracuje w 90 Hz. System manewruje częstotliwością, w zależności od wyświetlanego programu czy działań, jakie wykonujemy. Ma to prosty cel – znalezenie idealnych proporcji między wrażeniami z użytkowania a czasem pracy. Myślę, że OnePlus ten cel osiągnął.
Sam panel ma przekątną 6,44 cala i wypełnia on niemal 87% frontu. Rozdzielczość to dobre Full HD+ (2400 × 1080), które przy 408 PPI zapewnia odpowiednią ostrość wyświetlanego obrazu, ale w tej klasie nie jest to nic specjalnie odkrywczego.
Bardzo podoba mi się to, że w ustawieniach ekranu OnePlus Nord znajdziemy narzędzia pozwalające nam zarządzać kolorystyką. Tryby Żywy i Naturalny dostarczają dokładnie tego, co mówią ich nazwy, a Zaawansowane dają nam wybór między Szeroka gama AMOLED, sRGB i P3, a do tego możemy ustawić balans bieli.
Z tych wszystkich opcji ja wybrałem sRGB i dodałem trochę ciepłych tonów, co dało bardzo dobrą kalibrację. Gdy dodamy do tego nieskończony kontrast i prawdziwą czerń otrzymamy ekran, na który aż chce się patrzyć.
Jeśli z jakiegoś powodu nie korzystasz z czujnika światła, to maksymalny poziom jasności wyświetlacza Cię zawiedzie, gdyż wynosi on niecałe 400 cd/m2. To przeciętna wartość, ale po ustawieniu (dobrze działającego) automatu jest ona w razie czego podbijana i to nawet dwukrotnie, więc w słoneczne dni korzystaj z czujnika światła – na pewno się to przyda.
W ustawieniach nie zabrakło możliwości włączenia trybu czytania, który potrafi dać efekt monochromatyczny oraz opcję ustawienia ciemnego tła interfejsu. Jest też żywy efekt kolorów (nic nadzwyczajnego) i Ambient Display, czyli bieda wersja AoD, wyświetlająca godzinę i powiadomienia po podniesieniu OnePlus Nord lub puknięciu w ekran.
Wydajność inna niż zawsze
OnePlus Nord otrzymał procesor Qualcomm Snapdragon 765G. Co prawda jest to jednostka dla smartfonów z wyższej półki średniej, ale do tej pory niemal każdy OnePlus miał topowy SoC. To spora zmiana.
OnePlus nie byłby jednak sobą, gdyby nie dorzucił do swojego modelu dużej ilości pamięci, nawet jeśli to nie flagowiec. OnePlus Nord ma RAM typu LPPDR4x o pojemności 8 lub 12 GB oraz 128 lub 256 GB pamięci na dane, rodzaju UFS 2.1 (bardzo szybkiej). Testowałem oba warianty, choć jeden z nich (ten słabszy) zauważalnie krócej.
Wydajność tych podzespołów jest mało zaskakująca, gdyż podobne bebechy znajdziemy w wielu innych średniakach, takich jak OPPO Reno 3 Pro czy Motorola Edge (w tej ostatniej jednak bez 765 bez G).
Przejdźmy do najważniejszego, czyli kultury pracy. OnePlus Nord ma zadowalająco mocny procesor i całkiem nieźle zoptymalizowane oprogramowanie, ale nie działa aż tak dobrze, jak przyzwyczaiły mnie do tego modele OnePlus z wyższych półek.
Oczywiście w sporej mierze jest to wina średniopółkowego procesora, który nie może się równać z topowymi jednostkami. Z drugiej strony zauważyłem parę razy jakieś zamyślenia czy delikatne przycinki animacji, zwłaszcza w początkowej fazie testów.
Pocieszające jest to, że sprawę naprostowała któraś z dość licznych aktualizacji, jakie OnePlus Nord otrzymał w czasie testów. Po ostatecznym rozstaniu ze smartfonem (a miałem dostęp do dwóch sztuk) kultura pracy urządzenia była już na wyraźnie wyższym, w pełni zadowalającym poziomie, biorąc pod uwagę klasę OnePlus Nord.
Wydajność graficzna urządzenia, zapewniana przez Adreno 620, pozwala na komfortowe granie nawet w dość wymagające gry i to zazwyczaj ze sporym komfortem wyświetlanego obrazu. Co ważne, jest ona utrzymywana na stałym poziomie nawet przez dłuższy czas, choć telefon lubi się czasem nagrzać (ale nie niebezpiecznie mocno). Oczywiście nie zabrakło trybu gracza.
CPU i GPU to jedno, ale RAM to zupełnie inna historia. 12 GB pamięci operacyjnej dało mi niesamowity komfort przełączania się między aplikacjami bez konieczności ich przeładowania. Ich przywołanie z pamięci zawsze będzie szybsze, niż wczytanie na nowo.
Jak już wspominałem, miałem dostęp do opcji 8 GB RAM. Tutaj aż takich fajerwerków nie było, ale generalnie ciągle wszystko wydawało się w porządku, więc jeśli wolisz zostawić sobie w kieszeni 400 złotych, to śmiało możesz to uczynić, raczej nie pożałujesz.
OxygenOS to jedna z najfajniejszych nakładek
OxygenOS, oparty na systemie Android 10, to jedna z moich ulubionych nakładek, gdyż w świetny sposób łączy ze sobą filozofię czystego Androida z praktycznymi funkcjami.
Po interfejsie możemy poruszać się przy pomocy gestów, działających w klasyczny sposób. Można też ustawić sobie uruchamianie wybranych programów po narysowaniu palcem litery na zablokowanym ekranie, zrzut ekranu trzema palcami, podwójne stuknięcie w celu wybudzenia urządzenia itd.
Możliwości personalizacji jest całkiem sporo. Mamy motywy, wybrać możemy też kolor wiodący (choćby przełączników na pasku powiadomień), ton czy kształt i wygląd ikon, a także animację odcisku palca czy wygląd zegara na Ambient Display.
Warto też wspomnieć o aplikacji Oxygen Updater, która pozwala ona na otrzymanie nowej aktualizacji oprogramowania zanim będzie ona dostępna z poziomu ustawień telefonu.
Aha, jeszcze jedno – animacje przygotowane przez OnePlus są przepiękne, a motorek wibracyjny działa na poziomie niejednego flagowca.
Aparat jak w typowym średniaku
Jeśli ktoś po lekturze testu OnePlus 8 Pro spodziewał się, że OnePlus będzie teraz prezentował same ponadprzeciętne fotosmartfony, ten się pomylił – OnePlus Nord robi zdjęcia jak typowy średniak, taki z ciut wyższej półki.
Zanim przejdziemy do jakości, krótkie przypomnienie zaplecza fotograficznego OnePlus Nord:
- jednostka główna 48 MP (domyślnie łączenie 4 pikseli w 1, zdjęcia 12 MP), Sony IMX586, 0,8-1,6 µm, f/1.75, OIS, cyfrowy zoom x2,
- szeroki kąt, 8 MP, pole widzenia 119 stopni,
- jednostka głębi 5 MP,
- sensor makro 2 MP.
Gdy warunki sprzyjają, OnePlus Nord wykonuje ładnie fotografie. Znakomita większość parametrów jest na poziomie dobrym lub bardzo dobrym, a jedyne poważne zastrzeżenia mam do rozpiętości tonalnej w kontrastowych sceneriach – dość często jasne partie są za jasne, a ciemne za ciemne. Poza tym, dolidne 4+.
Zwykłe zdjęcia nocne nie wyglądają zbyt dobrze, a na pewno nie jest to poziom zbliżony do flagowców, nawet tych rok starszych. Ostrość jest mocno taka sobie, widać też problemy z ilością szczegółów w ciemniejszych partiach i słabe radzenie sobie z mocniejszymi źródłami światła.
zdjęcia w dzień
Zdecydowanie polecam korzystanie z trybu nocnego w trudniejszych warunkach. Wyraźnie poprawia on ostrość zdjęć oraz ich jasność i zauważalnie tonuje prześwietlenia, dzięki czemu stają się one albo dobre, albo chociaż przyzwoite.
zdjęcia w nocy
Jeszcze bardziej widać to przy szerokim kącie, który przy małej ilości światła wypracowuje fatalne obrazki, ale już z trybem nocnym stają się one naprawdę używalne, co pozytywnie mnie zaskoczyło.
zdjęcia szerokokątne w nocy
Trochę szkoda, że w dzień ultraszerokokątna jednostka też wypada tylko używalnie – gdy będziemy patrzeć na całą fotkę bez przybliżania poszczególnych elementów, to będziemy zadowoleni. W innym przypadku zobaczymy mierną szczegółowość. Bronią się kolory, na delikatną pochwałę zasługuje też rozpiętość tonalna.
zdjęcia szerokokątne w dzień
W teorii sensor makro to fajny dodatek, ale w OnePlus Nord nie jest on najwyższych lotów. Za podobne pieniądze kupimy choćby Xiaomi POCO F2 Pro, który robi zdecydowanie lepsze, ostrzejsze i ogólnie ładniejsze fotki tego typu. Szkoda.
Zdjęcia portretowe robią zdecydowanie przyjemniejsze wrażenie. Rozmycie tła jest ładne, a odcięcia krawędzi dokładne. Na tym polu OnePlus Nord zdecydowanie nie zawodzi.
W czasie testów OnePlus Nord otrzymał kilka aktualizacji i praktycznie każda wprowadzała jakieś poprawki do aparatu, przynajmniej według rozpiski producenta. Nie zauważyłem jednak, by jakość fotek uległa drastycznej poprawie, choć zaobserwowałem polepszenie pracy AF; dało się też odczuć przyspieszenie przetwarzania obrazu.
W każdym razie OnePlus Nord jest ogólnie dobrym fotosmartfonem, ale nie dostarcza osiągów na poziomie starszych flagowców, które da się upolować za podobne pieniądze. Nie odstaje jednak od innych średniaków, które oferują podobne zaplecze fotograficzne i osiągi na polu mobilnej fotografii.
Kamerka selfie w OnePlus Nord jest podwójna – główna ma 32 MP, a dodatkowa 8 MP i jest szerokokątna. Co ciekawe, tutaj mamy możliwość kręcenia filmów 4K przy 60 kl./s. Jako antyfan samopstryków powiem krótko: dzięki OnePlus Nord zrobisz zadowalająco ładne zdjęcie swojej pięknej osoby.
Wideo z głównego aparatu to na tyle ciekawa sprawa, że nie ma tutaj 4K 60 fps (ale jest możliwość włączenia formatu 21:9). Czyżby fani selfie kręcili więcej wideo w wyższej jakości niż cała reszta? A może chciał po prostu, by zarówno jednostka główna, jak i szeroki kąt, mogły zaoferować dokładnie tę samą jakość na papierze?
Bez względu na to, jak wygląda prawda, filmy kręcone przy pomocy OnePlus Nord zasługują na małego plusa – głównie za bardzo przyzwoitą szczegółowość, a i stabilizacja wygląda OK. Co ważne, przeszkoczenie na Full HD ciągle daje niezłe efekty, a do tego dostajemy lepszą stabilizację.
>>>Zobacz wszystkie zdjęcia w pełnej rozdzielczości
Bateria na cały dzień
Ogniwo 4115 mAh w OnePlus Nord ani nie powala pojemnością, ani nie jest powodem do wstydu. Jeśli chodzi o czas pracy, to mogę powiedzieć dokładnie to samo.
W najbardziej skrajnym scenariuszu, gdy wykonywałem sporo zdjęć w bardzo słoneczny dzień, korzystając przy tym z danych komórkowych i ekranu 90 Hz, to SoT wyniósł niecałe 4,5h. Gdy zaś nie wychodziłem z domu, korzystając z Wi-Fi i 60 Hz, udało mi się wycisnąć 7,5h z malutkim haczykiem.
W tak zwanym cyklu mieszanym z ustawieniem 90 Hz osiągałem średnio okolice 6h na włączonym ekranie – raz mniej, raz więcej (choć to drugie niezbyt często). Myślę, że dla większości ManiaKów jest to rezultat w pełni wystarczający do komfortowego korzystania z urządzenia przez cały dzień.
Gdyby komuś jednak energii zabrakło za wcześnie, to bez obaw – Nord obsługuje szybkie ładowanie Warp Charge 30T o mocy 30W (zasilacz w zestawie), uzupełniające baterię do 100% w ok. 70 minut, a do 60% w raptem pół godziny.
Oczywiście zabrakło ładowania bezprzewodowego – nie ta cena, (jeszcze) nie te czasy.
Wyposażenie? Podstawy są
Muzyczne wyposażenie OnePlus Nord obejmuje pojedynczy głośnik multimedialny o wystarczającej głośności i pozytywnej barwie. Nie ma złącza jack 3,5 mm, więc słuchawki trzeba podłączać przez USB typu C (2.0) lub korzystać z Bluetooth (kodeki aptX, aptX HD, LDAC, AAC). Na odpowiednio dobrych słuchawkach dżwięk jest… odpowiednio dobry.
Teoretycznie na pokładzie mamy obsługę 5G z pasmami N1, N3, N7, N28 i N78, ale polscy operatorzy nie certyfikują urządzeń OnePlus, więc nie można od tak zacząć korzystać z sieci najnowszej generacji. Na forum OnePlus jest poradnik, jak można spróbować to obejść, ale oczywiście na własną odpowiedzialność 🙂
Łączność i komunikacja w OnePlus Nord obejmuje także: Wi-Fi 802.11a/b/g/n/ac, NFC, Bluetooth 5.1 czy GPS (L1+L5) z Galileo. Nie zauważyłem, by cokolwiek sprawiało problemy – sieć bezprzewodowa działa bez zakłóceń, telefonem da się zapłacić, a nawigacja jest dokładna i dość szybko orientuje się w terenie i naszym położeniu.
OnePlus Nord oferuje dwa sloty na karty SIM typu nano (ale nie na karty pamięci), a do tego – co niesamowite – da się przy jego pomocy komfortowo porozmawiać 😉 Zasięg i jakość sieci komórkowej nie odstawał od standardów. Oczywiście nie ma opcji nagrywania rozmów.
Smartfon możemy zabezpieczyć biometrycznie na dwa sposoby. Rozpoznawanie twarzy jest szybkie, ale skan 2D nie daje zbyt wielkiej pewności. Czytnik linii papilarnych jest sprawny i zazwyczaj celny, ale wymaga podświetlenia ekranu.
Test OnePlus Nord – podsumowanie
Zalety i wady OnePlus Nord
OnePlus Nord kusi bardzo dobrym ekranem 90 Hz, dobrym czasem pracy i ponadprzeciętnie szybkim ładowaniem, dużą ilością pamięci operacyjnej i wewnętrznej czy szybkimi podzespołami. Kultura pracy też jest zadowalająca, choć w moim przypadku zaleta ta pojawiła się po aktualizacji, a nie na start.
Trochę jednak szkoda, że ramka jest z plastiku, a do tego zabrakło głośników stereo, złącza jack 3,5 mm, slotu na karty pamięci, ładowania bezprzewodowego czy wodoszczelności. Oczywiście w cenie OnePlus Nord nie oczekuję wszystkich tych rzeczy na raz, ale część na pewno byłaby mile widziana.
Czy warto kupić OnePlus Nord?
Myślę, że oczekiwania wobec OnePlus Nord niektóre osoby postawiły sobie zbyt wysoko. Ten smartfon jest tym, czym miał być – dobrym smartfonem OnePlus ze średniej półki i to mu się udało.
Pytanie tylko, czy warto kupić OnePlus Nord? Moja odpowiedź brzmi tak: jeśli suma jego zalet i wad daje Ci pozytywny bilans, a cena odpowiada, to proszę bardzo.
Jeśli negatywny, to poszukaj czegoś innego – choćby w naszym zestawieniu najlepszych smartfonów do 2000 złotych.
Ja jestem w stanie polecić OnePlus Nord, o ile spełnia on wymagania konkretnego ManiaKa.
- Aparat7,8
- Bateria8,0
- Ekran9,5
- Jakość9,0
- Wydajność w grach8,5
ZALETY
|
WADY
|
Ceny OnePlus Nord
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.