Google Pixel 5 ma otrzymać 6-calowy ekran i – oby – większą niż w poprzedniku baterię, ładowanie bezprzewodowe o mocy 15 W oraz dodatkowy aparat z szerokim kątem. Google Pixel 4a 5G będzie za to pracował na Snapdragonie 765G – tego się nie spodziewaliśmy.
Do sieci trafiły dzisiaj nowe plotki na temat Google Pixel 5 oraz Google Pixel 4a 5G. Tym razem wszystkie są bardzo pozytywne – aż ciężko w nie uwierzyć. Wczorajsze doniesienia były zdecydowanie gorsze. No i komu wierzyć?
Zacznijmy od doniesień o Google Pixel 5. Mocniejszy smartfon będzie dysponował ekranem o przekątnej 6 cali, ale dzięki cieńszym ramkom będzie wymiary nie wzrosną w stosunku do Pixela 4a. To doskonała wiadomość i prawdziwa gratka dla fanów kompaktowych telefonów. Poprzednie doniesienia wskazują na QHD+ i 90 Hz – szkoda, że nie FullHD+ i 120 Hz, to byłoby idealne.
Serwis AndroidCentral donosi jednak o czymś znacznie ważniejszym. Podobno bateria w Google Pixel 5 będzie „znacząco większa” niż w poprzedniku, co stoi w opozycji do przecieków o ogniwie o pojemności 3080 mAh. Snapdragon 765G to energooszczędny układ, ale każda miliamperogodzina w Pixelu jest na wagę złota.
Na pokładzie znajdzie się również bezprzewodowe ładowanie o mocy 15 W, oraz *werble i bębny w głębinach* szeroki kąt! W takim razie byłby to pierwszy smartfon Google, który posiadałby takie zaplecze fotograficzne.
Dzisiejszy przeciek zdradza jeszcze co nieco na temat Google Pixel 4a 5G i – tu zaskoczenie – są również dobre. Smartfon otrzyma potężnego wydajnościowego kopa, bo ma go napędzić ten sam układ, czyli Snapdragon 765G. Tego chyba się nie spodziewaliśmy, że Google zdecyduje się na niezłą alternatywę dla OnePlusa Nord.
Skoro dzisiejsze przecieki tam mocno różnią się od poprzednich, to również traktowałbym je z przymrużeniem oka. Wszystkiego dowiemy się już 30 września (no chyba, że Google znowu zdecyduje się na opóźnienie premiery).
Ceny Google Pixel 5
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.