Samsung Galaxy Note 20 Ultra ma problemy z nadmiernym nagrzewaniem się i to jest niezaprzeczalny fakt. Jak jednak radzi sobie na tle konkurencji, a zwłaszcza swojego poprzednika? Postanowiłem przeprowadzić testy pod obciążeniem i sprawdzić, jak mają się one do wzrostu temperatury.
Nie da się ukryć, że tegoroczny flagowy model marki Samsung z serii Galaxy Note nie będzie miał lekko na rynku, pomimo tego, że to smartfon tak kompletny, jak mało który. Niemniej od kiedy światło dzienne ujrzała przykra sprawa związana z nadmiernym nagrzewaniem się najmocniejszej jednostki w asortymencie firmy (Exynos 990), wszyscy wytykają wspomnianego producenta palcami.
Czy jednak faktycznie problem dotyczy tylko tego konkretnego SoC? Postanowiłem to sprawdzić i zestawić wyniki z ubiegłorocznym Galaxy Note10+. Zainteresowani?
Zanim przejdziemy do przedstawienia i omówienia wyników, pragnę tylko nadmienić, że dane zgromadzone w niniejszej publikacji są materiałem poglądowym. Testów nie przeprowadziliśmy w warunkach laboratoryjnych, ale w tych samych dla obu modeli.
Przypominam też, że na łamach gsmManiaKa pojawił się już pełny test Galaxy Note 20 Ultra.
Czym i jak przeprowadzałem testy?
Do pomiaru temperatury w urządzeniach posłużyła mi aplikacja CPU Monitor, którą bezproblemowo pobrać można ze sklepu Google. Program zbiera na bieżąco informacje na temat temperatury jednostki centralnej. Wykorzystałem również termometr bezdotykowy, który wskazywał mi temperaturę obudowy.
Do tego jeszcze wykorzystałem najpopularniejsze aplikacje benchmarkowe sprawdzające wydajność GPU i CPU, a także CPU Throttling Test, który bardzo dobrze pokazuje, jak dławi się procesor podczas obciążenia.
Temperaturę sprawdzałem podczas wielu scenariuszy, aczkolwiek w tych samych warunkach na obu smartfonach, a zatem Galaxy Note20 Ultra i Galaxy Note10+. Pomiaru dokonywałem trzykrotnie, odpowiednio po pięciu, dziesięciu i piętnastu minutach, aczkolwiek w tym materiale przedstawię Wam tylko te najwyższe.
Throttling występuje i to nie tylko w tegorocznym flagowcu Samsunga, aczkolwiek w jego przypadku jest bardziej widoczny
Throttling polega na obniżeniu taktowania procesora (CPU) lub układu graficznego (GPU), który spowodowany jest przekroczeniem maksymalnej temperatury, w jakiej jest w stanie pracować układ. Taki problem występuje przede wszystkim w urządzeniach, które nie są w stanie poradzić sobie z odprowadzaniem nagromadzonego ciepła.
Taki stan rzeczy ma miejsce zatem między innymi w smartfonach, w których hermetycznie zamknięta obudowa staje się puszką i niekiedy nawet zastosowane układziki chłodzenia na nic się zdają.
Z takim problemem boryka się właśnie tegoroczny Samsung Galaxy Note20 Ultra i reszta urządzeń z układem Exynos 990, w których chłodzenie jest nieefektywne, albo sam układ jest źle skonstruowany. Dlatego też postanowiłem sprawdzić, jak wpływa to na ogólne korzystanie i o jakich spadkach jest mowa.
Po 15-minutowej sesji katorżniczej w aplikacji CPU Throttling dowiadujemy się, że Samsung ogranicza wydajność swojego flagowego układu w momencie wysokiego obciążenia, gdyż ten pracuje o 16% wolniej. Dla porównania w tym samym teście ubiegłoroczny Galaxy Note10+ odnotował spadki wydajności procesora o 6%, co w codziennym użytkowaniu jest niezauważalne.
Śmiem jednak wątpić, aby ktoś dostrzegł ograniczenie procesora do 84% maksymalnej wydajności, jakie występuje w Galaxy Note20 Ultra. Nie zmienia to jednak faktu, że procesor dławi się już w pierwszych minutach testu, co tylko potwierdza jeden fakt – Samsung ogranicza wydajność, aby ich smartfon się nie zagotował.
Zdecydowanie wyższy spadek wydajności można jednak odnotować gdy test jest wykonywany w tle, a my gramy w choćby Call of Duty Mobile. Wtedy też w szczytowym momencie obciążenia procesora, ten traci całkowicie swoją moc obliczeniową (tak wynika z wykresu), aczkolwiek gra przez cały czas działała bardzo płynnie. Temperatura smartfona po kwadransie wzrosła o 16,6 stopni Celsjusza do 41°C z 24,4°C odnotowanych w trakcie spoczynku. Temperatura procesora wynosiła początkowo 27°C, ale pod obciążeniem wzrosła do 45°C. Zdecydowanie nie są to wartości, których trzeba się w jakikolwiek sposób obawiać.
Zeszłoroczny notatnik ma jednak grzanie zimne w dotyku. 🙂 A tak całkiem poważnie w tym samym scenariuszu obudowa telefonu nagrzała się do 37,7 stopni Celsjusza. Temperatura wyjściowa wynosiła natomiast 24,7°C, a zatem łatwo policzyć, że temperatura podniosła się o 13 stopni.
Warto jednak mieć na uwadze jeszcze jeden aspekt. W momencie przeprowadzania pomiarów temperatura w pomieszczeniu wynosiła około 23 stopnie Celsjusza. Natomiast podczas pisania recenzji Note20 Ultra, gdzie odnotowałem znacznie wyższy wzrost temperatury obudowy, na zewnątrz i wewnątrz budynku temperatury były wyższe i to o kilka ładnych stopni.
Wnioski końcowe nasuwają się same
Po tych kilku testach i zarazem codziennym użytkowaniu Galaxy Note20 Ultra przez niemal trzy tygodnie wiem, że koreański koncern tym razem nie wykazał się i jego flagowy układ SoC ma ewidentnie problemy z nadmiernym nagrzewaniem się (o przegrzewaniu nie ma mowy), co w rezultacie doprowadza do obniżenia wydajności.
Niemniej mowa jest tutaj wyłącznie o wydajności syntetycznej, gdyż ta podczas codziennego użytkowania jest cały czas flagowa i nie daje absolutnie żadnych powodów do narzekań. A to dlatego, że Exynos 990 ma spore pokłady mocy obliczeniowej, które w połączeniu z odpowiednią ilością pamięci RAM zapewniają płynność zawsze na tym samym poziomie. Dlatego też spadki wydajności nawet o 25% nie są niczym strasznym, gdyż nawet wtedy tegoroczny Galaxy Note20 Ultra jest w testach syntetycznych delikatnie wydajniejszy od zmęczonego Galaxy Note10+.
A podwyższone temperatury? Macie dwa wyjścia – albo z nimi żyć i cieszyć się z bogactw oferowanych przez Galaxy Note20 Ultra, albo odpuścić sobie i poczekać na następcę lub wybrać ubiegłoroczny model, który pod wieloma względami nie ustępuje tytułowemu bohaterowi.
Nasz test Galaxy Note 20 Ultra:
TEST | Samsung Galaxy Note 20 Ultra to piekielnie dobry i gorący flagowiec
Ceny w sklepach
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.