Choć do premiery pozostało jeszcze niemal pół roku, to do sieci już dzisiaj trafiły grafiki przedstawiające możliwy design Samsunga Galaxy S21. Choć są oparte na przeciekach, to finalna wersja nie będzie się od nich sporo różnić. Jest na co czekać?
Samsung Galaxy S21 będzie bardzo ważnym smartfonem w historii tego producenta – być może najważniejszym od czasów felernego Galaxy Note 7. Koreański producent ma dużo do udowodnienia, bo tegoroczne podwyżki niekoniecznie przełożyły się na jednoznacznie lepsze modele. Dzisiaj do sieci trafiły koncepcyjne rendery, które dają wgląd w to, jak może wyglądać ten flagowiec. Jest na co patrzeć.
Koncept zakłada powrót mocno zagiętych krawędzi wyświetlacza. To akurat wydaje się najmniej prawdopodobne, skoro Samsung powoli odchodzi od tego pomysłu. Wygląda to obłędnie, ale praktyczności w tym za grosz, a do tego mocno podnosi szansę zamiany upuszczonego smartfona w bardzo drogie wyobrażenie pajęczej sieci.
Front ma czekać jeszcze jedna poważna zmiana – zniknie dziurka w wyświetlaczu (przynajmniej w Samsungu Galaxy S21 Ultra, co do reszty musimy poczekać na więcej przecieków). Zamiast tego aparat do selfie zostanie umieszczony pod ekranem, ale Koreańczycy nie będą pierwsi, bo wyprzedziło ich ZTE, a najprawdopodobniej również Xiaomi.
Tylny panel nie jest już ani trochę ekscytujący – to niemal kalka z obudowy Samsunga Galaxy Note 20 Ultra. Ten sam układ obiektywów, ta sama wielka wyspa na aparat. Poniżej możemy obejrzeć ten koncept na kilku dodatkowych grafikach (kliknij/tapnij, aby powiększyć).
Choć jest jeszcze dość wcześniej, a do premiery Samsunga Galaxy S21 pozostało jeszcze niemal pół roku, to w sieci już zaczynają pojawiać się doniesienia o nowym flagowcu koreańskiego producenta. Smartfon ma otrzymać imponująco szybką pamięć RAM, ale jest też zła wiadomość dotycząca Exynosa 1000 i Exynosa 992. Wszystko, co zebraliśmy do tej pory, znajdziesz w poniższym wpisie:
Ceny Samsung Galaxy S21
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.