Długo nosiłem się z tym wpisem, bo myślałem, że to tylko moje wrażenie – jednak chyba nie tylko ja odczuwam niedosyt po określeniu przez EISA Huawei Watch GT2 mianem najlepszego smartwatcha. Nie twierdzę, że to zły wybór dla konsumenta, ale nijak nie mogę dopatrzeć się żadnej cechy tego modelu, która byłaby wybitna.
Huawei Watch GT2 był jakiś czas temu bohaterem naszej recenzji (sprawdź test Huawei Watch GT2) i choć zdobył 7/10, to nie wykazał się niczym, co mogłoby stanowić przesłankę, by powiedzieć, że to model wybitny i zasługujący na wyróżnienie jako smartwatch roku.
Wręcz przeciwnie – mógłbym raczej Wam powiedzieć, dlaczego Watch GT2 nie powinien zostać najlepszym inteligentnym zegarkiem 20/21, a taki tytuł przyznała mu EISA.
No cóż – nie chodzi mi nawet o to, że wybór dostępnych treningów nie jest powalający (o dziwo Huawei to dostrzegł i w GT2e znacząco zwielokrotnił ich ilość), ale raczej o podstawy. Czego oczekujemy od smartwatcha, który ma nam towarzyszyć w czasie ćwiczeń?
Wydaje mi się, że minimum to bateria, zapewniająca sensowny czas pracy, dobrej jakości czujniki i algorytmy, możliwość personalizacji ustawień osobistych, opcja eksportowania danych. Jak pod tym względem wypada Huawei?
Otóż o ile przy standardowej analizie treningu jak biegi, rower, spacer radzi sobie dobrze (o ile nie damy mu popalić zbytnią różnicą wzniesień), to zabrakło opcji treningu siłowego, a algorytmy, które określają czas przeznaczony na regenerację, potrafią po takowym dokumentnie zgłupieć.
Oczywiście o ile nie ćwiczysz siłowo, to powyższa wada przejdzie Ci koło nosa – niestety, to nie koniec, bo większe zarzuty mam do baterii. Powtórzę to, co twierdziłem przy recenzji Watch GT2 – deklarowanie czasu pracy przez producenta na podstawie testów z 1,5 godzinnym treningiem tygodniowo jest nieporozumieniem.
Jeśli ćwiczymy nawet 4x w tygodniu, a do tego lubimy spacery, z blisko dwutygodniowego czasu pracy zostanie nam mniej niż połowa.
A będzie gorzej, o ile biegasz/jeździsz na świeżym powietrzu i używasz GPS.
Dodatkowo pojawia się tu kolejna kwestia: chcesz pochwalić się znajomym swoimi osiągnięciami czy archiwizować je w usłudze od innej formy? Niestety, ciągle popularne aplikacje w rodzaju Stravy nie współpracują z Huawei.
Zachwalałem jakość wykonania GT2ki i dalej stałbym na stanowisku, że to solidnie zaprojektowane urządzenie – jednak nie jest jedynym, które stoi na takim poziomie i można znaleźć smartwatche tańsze, które będą niemal na tym samym poziomie (choćby Amazfity, a nawet – o zgrozo – wspaniale zaprojektowany, choć przygłupi Kospet Magic 2, którego kupimy za … 1/7 ceny Huawei).
To własnie przywoływany Kospet otworzył mi oczy – skoro w urządzeniu za 100 zł można wykorzystać szkło i metal, a do tego świetnie je spasować, to czego oczekiwać po modelu kilkukrotnie droższym?
Po recenzji Huawei sporo osób podkreślało w komentarzach, że to nie jest żaden smartwatch, ale smartband, udający coś więcej. To ciekawa kwestia, bo spora część hard userów z grona inteligentnych urządzeń wyklucza te, które:
Jak widzimy, Watch GT2 nie łapie się na 2 z 4 powyższych cech, a jego budżetowe korzenie podkreśla dodatkowo przeciętna szybkość działania. Czy to już smartwatch, czy ciągle smartband?
Czy nie macie wrażenia – przy całej sympatii do Huawei – że EISA jednak nieco przesadziła?
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Apple iPhone SE 4 będzie miał premierę w Polsce jeszcze wcześniej, niż oczekiwałem. Smartfon zadebiutuje…
Zadebiutował OPPO Find X8 Pro: superflagowiec stworzony z myślą o Europie, a co za tym…
Podkręcony Snapdragon 8 Gen 3 w połączeniu z 7000 mAh to marzenie niejednego ManiaKa. Sam…
Z zakupem telefon do zdjęć czekasz do premiery Huawei Mate 70? Możesz mieć rację, bo…
Seria vivo S20 zaoferuje użytkownikom mocarną specyfikację. Zwłaszcza vivo S20 Pro zapowiada się na jednego…
Aplikacja Uber wzbogaca się o udane nowości, które mogą przydać się także w okresie świątecznym.…