Jaki telefon z dobrą baterią kupić? W tym artykule odpowiemy na to pytanie, przywołując kilka smartfonów z najlepszym akumulatorem – pod uwagę weźmiemy szybkie ładowanie oraz czas pracy. Tej siódemki szybko nie rozładujesz.
Kupno smartfona z wielką baterią nie stanowi wielkiego problemu, od kiedy zdecydowana większość flagowców posiada akumulatory o pojemności przekraczającej 4000 mAh. Jeszcze pokaźniejsze baterie spotkamy w średniakach i budżetowcach, które kosztują kilka razy mniejsze pieniądze.
Dobra bateria to jednak nie tylko typowa pojemność na papierze, ale także długość pracy pod pełnym obciążeniem, szybkość ładowania oraz żywotność. Poniżej przedstawiamy siedem niezłych smartfonów, które wyróżniają dużymi akumulatorami i spełniają wymienione cechy.
Każdego z nich kupisz w polskim sklepie, a ich ceny wahają się od kilkuset do dwóch tysięcy złotych – nie wydasz zatem fortuny, ale w zamian otrzymasz sprzęt, dla którego jeden dzień pracy na baterii to tylko minimum. Tylko jeden z modeli jest droższy i kosztuje 3700 zł.
Xiaomi POCO M3 to synonim szałowej baterii i jeden z najbardziej opłacalnych telefonów z pokaźnym akumulatorem. Cena modelu w wersji 4/64 GB wynosi 599 złotych, dzięki czemu jest on przystępny dla większości ManiaKów.
Podstawą specyfikacji POCO M3 jest procesor Snapdragon 662 będący odpowiednią jednostką w tej cenie i korzystający z dobroci baterii o pojemności 6000 mAh – to wartość ponadprzeciętna i przenosząca się na praktyczne użytkowanie.
POCO M3 w liczbach to nawet 10 godzin SoT i szybkie ładowanie zasilaczem o mocy 18 W – co ciekawe, w pudełku znajduje się jeszcze mocniejsza ładowarka 22,5 W. Wszystko to dopełnia solidna ilość pamięci, interesujący wygląd oraz potrójny aparat fotograficzny.
Realme 7i to następca Realme 6i, który w naszym rankingu zachował swoje miejsce. Oba smartfony zasługują, aby znajdować się na tej liście, ponieważ wyniki osiągane przez ich baterie są zaskakująco dobre.
Wewnątrz obudowy Realme 7i o wadze 209 g znalazł się akumulator o pojemności 6000 mAh, który w praktyce jest tak samo dobry, jak na papierze. Osiągnięcie czasu działania na poziomie 10 godzin SoT na WiFi nie stanowi żadnego problemu, ale nieco dłużej trwa ładowanie baterii.
Odzyskiwanie energii za pomocą zasilacza o mocy 18 W potrafi potrwać nawet trzy godziny, ale kto powiedział, że baterię należy ładować do 100 procent – już godzinne uzupełnianie ogniwa może dać nam wiele dodatkowych godzin pracy.
Obecnie cena Realme 7i wynosi 699 złotych, co biorąc pod uwagę także inne podzespoły, uważam za rozsądną wartość.
Motorola od lat tworzy smartfony uchodzące za pionierskie w czasie pracy na baterii. Z Moto G9 Power nie jest inaczej, gdyż ten średniak przekonuje do siebie potężnym ogniwem o pojemności 6000 mAh.
Tym samym telefon podbił stawkę o 1000 mAh w porównaniu do poprzedniej Moto G8 Power, a w dodatku szczyci się szybkim ładowaniem o mocy 20 W. Bez sięgania po ładowarkę Moto G9 Power jest w stanie wytrzymać średnio dwa dni lub dłużej, jeżeli słabiej ją obciążymy.
Co najważniejsze, tak znakomity akumulator da się mieć już za 899 złotych – dokładnie tyle średniak kosztuje w polskiej sprzedaży. O tym, że warto go kupić, przekonacie się także w naszym teście:
Masywna bateria 4820 mAh z obsługą szybkiego ładowania 33 W to tylko jedna z zalet Mi 10T Lite 5G, jednego z najbardziej opłacalnych średniaków Xiaomi. Dzięki takiemu akumulatorowi cały dzień pracy nie stanowi problemu, a należy pamiętać, że w obudowie średniaka znajdziemy dużo wymagających części.
Ekran odświeżany w 120 Hz odpowiada za główne zużycie energii, a ponadto na pokładzie znalazł się aparat fotograficzny o wysokiej rozdzielczości 64 MP mający spory apetyt na baterię. To ważne, że nawet pod takim obciążeniem smartfon potrafi wytrzymać wiele godzin bez ładowarki.
Za Xiaomi Mi 10T Lite 5G trzeba zapłacić 1169 złotych w mocniejszym wariancie 6/128 GB lub 1079 złotych w wersji 6/64 GB pamięci.
Niezależne testy wskazują, że Realme 6i jest prawdziwym mistrzem w długości pracy na jednym ładowaniu. Model ten jest m.in. zdecydowanym liderem rankingu GSMArena, który dla wielu ManiaKów jest wyznacznikiem dobrej baterii.
Realme 6i to propozycja warta rozważenia dla oszczędnych ManiaKów, ponieważ smartfon kosztuje tylko kilkaset złotych. W zamian oferuje baterię 5000 mAh z ładowaniem 18 W, czyli bardzo zgrany duet.
Mimo że na papierze taka konfiguracja wypada blado w porównaniu do na przykład Galaxy M51, Realme 6i jest dużo tańszy i świetnie zoptymalizowany, dlatego jego czas pracy w cyklu to minimum dwie doby.
Realme 6i kosztuje w Polsce 799 złotych i posiada w swojej specyfikacji procesor MediaTek Helio G80, ekran 6,5 cala o rozdzielczości HD+ i poczwórny aparat fotograficzny. Bez trudu znajdziecie go w porównywarce Ceneo.
Motorola genialnymi bateriami stoi. Niemal czysty Android, świetna optymalizacja i wielkie pojemności to cechy, które spotkamy w wielu średniakach Motoroli – niegdyś w Moto G7 Power, a teraz w mocnej Moto G8 Power.
W konstrukcji ważącej niemal 200 g znalazło się ogniwo o solidnej wielkości 5000 mAh, które osiąga górnolotne wyniki w wielu niezależnych rankingach. Nawet nasz test potwierdza trwałość baterii i dłuższy niż jeden dzień czasy pracy.
Akumulator obsługuje ładowarki o mocy 18 W, a więc nie najszybsze na rynku, jednak nadal bardzo dobre. Odzyskanie energii trwa nieco ponad dwie godziny, ale po 30 minutach akumulator naładuje się do 33%.
Ile wynosi cena Moto G8 Power? Oferty są jednolite i niemal wszystkie opierają się o kwotę około 699 złotych – uważam, że to rozsądna wartość za smartfon z takim wyposażeniem.
Przyjrzyjmy się nowemu Galaxy M51, który otrzymał monstrualną baterię o pojemności 7000 mAh. Z takim ogniwem można śmiało wyruszyć w podróż, a ładowarkę wyrzucić, bo taki akumulator powinien wytrzymać przynajmniej trzy dni standardowej pracy.
Co bardzo ważne, uzupełnianie miliamperogodzin nie będzie trwało w nieskończoność, ponieważ Samsung wyposażył Galaxy M51 w zasilacz o mocy 25 W. Zarówno pojemność baterii, jak i szybkie ładowanie to górna półka w średniej klasie.
Galaxy M51 z pamięcią 128 GB kosztuje w oficjalnej dystrybucji 1299 złotych i możecie go kupić w sklepie Samsunga. Tańszych ofert nie wskazuje nawet Ceneo.
Tańszy, ale całkiem nieźle wyposażony Galaxy M21 posiada baterię o wielkości 6000 mAh, a więc również bardzo przyzwoitą – możemy śmiało założyć, że dwa dni pracy w jednym cyklu będą standardem przez najbliższe dwa lub trzy lata.
Za Galaxy M21 zapłacicie znacznie mniej, bo już 799 złotych w mocnej wersji 4/64 GB. Najlepszych ofert na średniaka z ekranem Super AMOLED możecie poszukać w porównywarce Ceneo.
Xiaomi zaszalało, montując wewnątrz obudowy POCO F2 Pro baterię o pojemności 4700 mAh. Asem w rękawie ogniwa jest to, że może ono współpracować z energooszczędnym procesorem Snapdragon 865, dzięki czemu czas pracy wydłuża się jeszcze bardziej.
A konkretniej? Podczas zwyczajnego użytkowania POCO F2 Pro musi być ładowany co około 1,5 dnia, ale bateria potrafi również osiągnąć zaskakujący wynik dziewięć godzin SoT. Dobre rezultaty uzyskasz także podczas grania i standardowego przeglądania sieci.
Najlepszą oceną baterii POCO F2 Pro jest nasza recenzja taniego flagowca, w której Konrad napisał:
Nie zdziwię się, jeśli bateria będzie dla wielu wystarczającym powodem do zakupu POCO F2 Pro. Na rynku nie ma innego „cywilnego” flagowca, który oferuje lepszy czas pracy.
Za POCO F2 Pro trzeba w Polsce zapłacić 2199 złotych w sklepie z oficjalnej dystrybucji, ale tańszych aukcji można poszukać na Ceneo – w nieautoryzowanych salonach da się zaoszczędzić nawet kilkaset złotych.
Redmi 9 to przedstawiciel taniego segmentu, którego nie mogło zabraknąć w zestawieniu smartfonów z najlepszą baterią. Kosztujący tylko kilka stówek budżetowiec chwali się baterią 5020 mAh z szybkim ładowaniem o mocy 18 W.
Proces uzupełniania baterii odbywa się poprzez port USB typu C, który jest kolejną zaletą w specyfikacji Redmi 9. Ładowanie trwa nieco mniej niż dwie godziny i pozwala korzystać z telefonu przez nawet dwa dni, co potwierdzają niezależne testy.
Redmi 9 kosztuje w polskiej sprzedaży około 630 złotych, dlatego jest jednym z najmniej uciążliwych finansowo smartfonów w niniejszym zestawieniu. Jeśli szukasz niezłego akumulatora i obudowy z logo Redmi, ten budżetowiec może być dla Ciebie świetnym wyborem.
Nowy ZenFone 7 Pro to najdroższy smartfon z całego zestawienia, ponieważ trzeba za niego zapłacić 3500 złotych– flagowiec ma jednak wszystko, czego można by wymagać od telefonu z górnej półki, a do tego posiada jeden z najlepszych akumulatorów.
Pojemność ogniwa wynosi 5000 mAh i w testach sprawdza się nienagannie, a należy pamiętać, iż na pokładzie znalazł się wyświetlacz AMOLED z energożernym odświeżaniem 90 Hz i wysoką rozdzielczością. Pozostałe podzespoły również pobierają dużo energii i „potrafią dać w kość” baterii.
ZenFone 7 Pro bez trudu wytrzyma cały dzień pracy na jednym ładowaniu, a ponadto w szybkim tempie uzupełni swoją energię – zasilacz 30 W poradzi sobie z tym w półtorej godziny.
Wielka bateria w smartfonie to podstawa, ale jeżeli uznajesz ją za drugorzędną cechę, masz do tego pełne prawo – wówczas może zainteresujesz się naszym TOP-10 smartfonów z dobrymi aparatami, w którym wskazujemy znakomite fotosmartfony.
Najlepsze telefony w ogólnym rozrachunku zebraliśmy dla Ciebie w TOP-10 opłacalnych modeli, a w poniższych zestawieniach znajdziesz interesujące smartfony w zależności od progów cenowych:
Szeroki wybór panuje nie tylko wśród telefonów, ale także w innych kategoriach sprzętu. Oto listy najciekawszych urządzeń, które nie są smartfonami:
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Do rodzinki ciekawych flagowców niedługo dołączy vivo X200s. On również otrzyma potężną specyfikację na czele…
Do walki z oszustami wydzwaniającymi do nas i wykradającymi nasze dane zostały wytoczone ciężkie działa.…
Sony ostrzy zęby na FromSoftware, co potwierdzili sami zainteresowani. Mówimy tu o ogromnej transakcji, która…
Po premierze wybitnie opłacalnego iQOO 13 pojawiła się zapowiedź długości aktualizacji. Ten tani flagowiec może…
Xiaomi Smart Band 9 Pro dotarł do Europy. Specyfikacja zachęca do zakupu, tym bardziej że…
Tak będzie wyglądać Samsung Galaxy S25 Ultra. Do premiery niecałe dwa miesiące, a my już…