Samsung Galaxy S20 FE pozuje w pełnej krasie na oficjalnym materiałach producenta. Smartfon ze Snapdragonem 865, baterią 4500 mAh, ekranem 120 Hz i aparatem niemal żywcem wyjętym z flagowca to łakomy kąsek dla każdego wyposzczonego fana Samsunga. Nie wiem, co muszą zepsuć podczas premiery, żebym nie kupił go w przedsprzedaży.
Czekanie na zaplanowany na 23 września debiut Samsunga Galaxy S20 FE ma sens już tylko wtedy, jeśli bardzo czekasz na oficjalną cenę. Dzisiejszy przeciek jest niesamowicie dokładny – koreański producent może być wściekły, że na ponad tydzień przed premierą wiemy o nim wszystko. Jedno jest pewne – to najlepszy Samsung, jakiego od lat będziesz mógł kupić w Polsce
Wygląd Samsunga Galaxy S20 FE to połączenie linii Note i S. Jedyne, co zdradza nieco niższą cenę smartfona, to trochę grubsza belka na dole obudowy. Reszta – wraz z matowym szkłem i niesamowicie atrakcyjnym granatowym wariantem nie odróżnia go od flagowca. Wszystkie przecieki wskazują, że został wykonany ze szkła – pozwolę sobie przypomnieć, że nie ma go w znacznie droższym Galaxy Note 20. To tylko pierwszy argument, by wybrać S20 FE.
Kolejnym jest matryca Super AMOLED o częstotliwości odświeżania na poziomie 120 Hz. Tak – ekran ma rozdzielczość „tylko” FullHD, ale skoro żaden z modeli Samsunga nie wspiera 120 Hz przy QHD+, to dla mnie nie ma to znaczenia. Wyświetlacz jest do tego płaski, ma przekątną 6.5 cala, a w górnej części jest dziurka na aparat do selfie.
Kolejna genialna wiadomość jest taka, że zaplecze fotograficzne to niemal kropka w kropkę ten sam zestaw matryc i obiektywów, co w przypadku Galaxy S20. Można pokusić się o stwierdzenie, że za takie pieniądze niewiele tegorocznych smartfonów będzie mogło z nim konkurować pod względem jakości zdjęć. Nie zabrakło nawet teleobiektywu, który choć ma mniejszą rozdzielczość, to nie powinno to mieć znaczenia przy mniejszych przybliżeniach.
No i Snapdragon 865. Ta jednostka jest dostępna dla polskich fanów Samsunga tylko wtedy, kiedy mogą sobie pozwolić na zakup składanego smartfona. Co ciekawe, ma mu towarzyszyć do 8 GB RAM, choć poprzednie przecieki wskazywały na 6 GB. Byłbym bardzo szczęśliwy, gdyby to wariant z Exynosem miał mniej pamięci operacyjnej i chętnie dopłacę do lepszego procesora i większej ilości RAM.
Samsung Galaxy S20 FE otrzyma również większą baterię, niż Galaxy S20. Ogniwo ma pojemność 4500 mAh i spokojnie wystarczy to na cały dzień intensywnego użytkowania – przynajmniej w wersji ze Snapdragonem, bo kupując S20 FE z Exynosem możesz liczyć na około 20% krótszy czas pracy. Ładowarka w zestawie będzie miała 15 W, nie zabraknie również bezprzewodowego ładowania (w tym zwrotnego) oraz zabezpieczenia przed wodą (IP68). Bajka.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Samsung Galaxy Z Flip7 choć częściowo został uratowany przez nowe przecieki o specyfikacji. Snapdragon zamiast…
Tani RTS łączący w sobie elementy RPG jest do kupienia obecnie w zdecydowanie niższej cenie…
Xiaomi Redmi Note 14 Pro 5G to solidny wybór w średniej półce cenowej, oferujący ekran…
Samsung Galaxy S25 Edge pozuje na wideo obok składanego Samsunga Galaxy Z Fold 6 i…
Kapitalna gra detektywistyczna od Rockstara została objęta potężnym 77% rabatem. Nie dość, że przy jej…
Klienci PKO BP zostali perfidnie wzięci na celownik. Niebezpieczeństwo nigdy do końca nie minie, można…