Testowałem już sporo głośników mobilnych, ale żaden nie zaskoczył mnie tak, jak Anker Soundcore Motion+. Dźwięk wysokiej jakości, świetna bateria, wygodna obsługa, odporna obudowa, klasyczny wygląd z odcieniami czerni, dedykowana aplikacja i (w końcu!) brzmienie, które sprawdzi się w każdej muzyce. Głośnik idealny?
Nie jestem specjalnym fanem głośników mobilnych z prozaicznej przyczyny: jak może zagrać sprzęt, którego jedyny niewielki przetwornik zestrojony jest na niskie tony? Efekt jest jeden: ani w tym brzmienia, ani basu, a widok drążącej w konwulsjach membrany może co jedynie wywołać niewielki uśmiech.
Choć zdarzają się wyjątki potwierdzające regułę, to niestety prawa akustyki są nieubłagane i zgodne z popularnym porzekadłem w stylu „duży może więcej”.
Doczekaliśmy też czasów, kiedy oznaczenia i rekomendacje ze świata audio wcale nie muszą potwierdzać klasy urządzenia – wystarczy wspomnieć o słynnym inteligentnym głośniku Huawei (sprawdź test Huawei Sound X), który może i zaskakuje mocą, ale z dźwiękiem Hi-Res ma tyle wspólnego, co Kubuś Puchatek z bielizną.
Właśnie element rozczarowania hojnym szafowaniem określeniem „Hi Res” spowodował, że do produktu Ankera podchodziłem ze sporą rezerwą: skoro potentaci mają problem z uzyskaniem względnie zrównoważonego brzmienia ze sporo większego urządzenia, to jak może grać niewielkie, podłużne pudełko, które wypisz wymaluj przypominało mi głośniki samochodowe rodem z Poloneza Caro?
Okazuje się, że można w skromnym, czarnym urządzeniu, które przy tęczowych bądź lśniących lakierem konkurentach wygląda jak ubogi krewny z prowincji, zakląć mocne i uniwersalne brzmienie, które sprawdzi się zarówno przy „Badmotorfinger” Soundgarden, jak i „Antipositiv” Little Big.
Nie wiem, jak oni to zrobili, ale mogę powiedzieć jedno: zapraszam do testu najciekawszego głośnika mobilnego – no dobra, poza Sonos Move (sprawdź test Sonos Move), ale przyznacie sami, że to inna liga – jaki dotąd gościł na ManiaKalnych łamach.
W tym miejscu chciałbym podziękować za użyczenie głośnika do testów oficjalnemu sklepowi Anker na Aliexpress – obecnie za Motion+ zapłacimy tam nieco ponad 90$ (obniżając cenę z 99$ za pomocą kodów rabatowych), ale już za kilka dni ruszy niezła promocja na ten sprzęt – głośnik zostanie przeceniony na 80$.
Anker Soundcore Motion+: specyfikacja i wygląd
- Moc: 30 W
- Kompatybilność: Bluetooth, minijack
- Wbudowany mikrofon
- Informacje dodatkowe: Bluetooth 5.0, kontrolka LED, equalizer w dedykowanej aplikacji, Hi-Res, obsługa aptX, procesor DSP
- Wymiary: szer. 257 mm x mm, wys. 81 mm, gł. 79 mm
- Bateria: 6,700 mAh, do 12 h pracy
- Certyfikat IPX7 ( zanurzenie w wodzie na głębokość do 1 metra przez 30 minut)
- Możliwość pracy w trybie stereo z drugim Motion+
W oczy rzuca się od razu spora bateria (to jej zasługą jest około kilogramowa waga Motion+), dzięki której możemy cieszyć się nawet 12 godzinną pracą.
Co ciekawe, czas jaki faktycznie uzyskałem podczas ponad miesięcznych testów pokrywa się z tym, jaki deklaruje producent – na pewno wydatnie pomaga w tym fakt, że po przekroczeniu 80% skali głośności (uwierzcie, że Anker gra wtedy tak głośno, że można zaczynać małą domówkę) pojawiają się w brzmieniu odczuwalne zniekształcenia.
Realnie do odsłuchu towarzyszącego pracy czy lekturze wystarczy 1/4 skali głośności i przy takim jej poziomie możemy liczyć na 12 godzin działania, po przekroczeniu połowy mocy czas ten spadnie do około 8 godzin, natomiast po 3/4 skali pozostanie nam około 5-6 godzin.
Dzięki aptX możemy się cieszyć całkiem gęstym dźwiękiem, który nie powoduje kompleksów w stosunku do dwukrotnie droższych modeli.
Za brzmienie odpowiadają dwa głośniki wysokotonowe oraz dwa neodymowe subwooferki wraz z pasywnym radiatorem, co w zestawieniu z mocą 30 W i niewielkimi rozmiarami Motion+ daje onieśmielające rezultaty. Według Ankera urządzenie radzi sobie z reprodukowaniem dźwięku w zakresie od 50 Hz do 40 kHz, co powala cieszyć się szerokim pasmem i realnym basem.
Na górze tego modelu umieszczono:
- przycisk aktywacji Bass UP z diodą, oznajmiającą jego działanie,
- przycisk zmniejszania głośności,
- przycisk oznaczony logo Soundcore, pozwalający pauzować/wznawiać muzykę oraz przełączać utwory,
- przycisk zwiększania głośności,
- diodę informującą o stanie urządzenia i połączeniu.
Prawy bok skrywa podświetlany włącznik (podczas ładowania o trwającym procesie mówi nam jego czerwony kolor) i ukryte pod grubą, gumowaną zaślepką gniazdo USB-C wraz z minijackiem.
Na obudowie poza dwiema diodami nie znajdziemy żadnego dodatkowego oświetlenia.
Komfort użytkowania Anker Soundcore Motion+
Choć Motion+ nie ma nic wspólnego z inteligentnym głośnikiem, to na szczęście znajdziemy do niego aplikację, która pozwoli dostosować brzmienie do naszych preferencji i przeprowadzić aktualizację oprogramowania.
Soundcore to uniwersalne narzędzie, przeznaczone zarówno do słuchawek, jak i głośników tej firmy:
Parowanie urządzenia jest błyskawiczne i podczas pracy nie spotkałem się z żadnymi problemami z aplikacją. Mimo niewielu opcji, jakie tu znajdziemy (pomoc związana ze sprzętem Ankera, korektor, opcja zapauzowania/wznowienia muzyki, stan baterii, wyłącznik, aktualizacja), to duże wrażenie wywiera możliwość zmiany brzmienia głośniczka.
Equalizer, jaki tu znajdziemy, ma ogromny wpływ na dźwięk i nie jest jedynie kosmetycznym dodatkiem – warto podkreślić, że poza preinstalowanymi trybami (bass up, heavy, voice, bass off, original, classic) do dyspozycji otrzymujemy 9 pasmowy (!) korektor manualny.
Tak, jak korektor ma realny wpływ na to, co słyszymy z głośniczka, tak jeszcze większą moc posiada umieszczony na górze obudowy przycisk „Bass”. Od razu po jego aktywacji brzmienie nabiera mięcha i co ważne nie jest to ten rodzaj basu, który jest dodany na siłę – Anker na sterydach gra tak, jak urządzenie sporo większych rozmiarów i nie traci klarowności przekazu.
Pokryte warstwą gumy, fizycznie wciskane przyciski obsługuje się zaskakująco sprawnie, w czym pomaga ich dobrze wyczuwalny skok i wyraźne kliknięcie, jakie sygnalizuje ich prawidłowe użycie.
Niestety komfort użytkowania mocno osłabia wbudowany mikrofon, który utrudnia prowadzenie rozmów z wykorzystaniem Motion+ jako zestawem głośnomówiącym na tyle, że początkowo myślałem, że urządzenie wcale go nie posiada, a mój głos wyłapuje mikrofon telefonu…
Tutaj Anker wybitnie się nie popisał: nasz głos jest nie tylko cichy, ale też mocno zniekształcony tzw. efektem beczki.
Jak gra Anker Soundcore Motion+?
Bez przesady mogę powiedzieć, że Motion+ to pierwszy mobilny głośnik, który trafił w moje ręce, gdzie producent nie postawił na wybitnie rozrywkowe, nasycone basem i skupione na graniu dołem brzmienie.
Anker proponuje bardziej uniwersalne podejście, w którym klarowność jest tak samo istotna, jak niskie tony. Nie oszukujmy się jednak: maleńkie głośniczki bez odrobiny wsparcia nie zapewnią basu, jaki wywoła uśmiech na twarzy, więc słuchanie muzyki bez uruchomionego trybu wzmocnienia basów (przycisk na obudowie) wymaga odrobiny samozaparcia, zwłaszcza, jeśli zależy nam na sporej głośności.
Dodatkowym wsparciem jest korektor zaszyty w aplikacji, w którym możemy dostosować brzmienie do naszego gustu – to właśnie tu dodatkowe podbicie dołu pasma skutkuje rozczarowującym graniem, jakie prezentuje większość głośniczków przenośnych.
Jeśli nie mamy zapędów do mega basów i wybierzemy jakikolwiek inne preinstalowane ustawienie equalizera, w zdecydowanej większości przypadków będziemy zadowoleni z efektów: Anker gra mocno, ale czysto, z zaskakującym przy tym rozmiarze oddechem, który nadaje głębi rockowym utworom.
Największym atutem tego modelu wydaje się być na tyle przestrzenne, choć zaskakujące basem brzmienie, że sprawdzi się ono w wielu gatunkach muzycznych: od starszego rocka (Queen, Niemen) po metal (Danzig, Metallica), rave (Little Big), pop (Lady Gaga) czy rap (Bisz).
Motion+ bez kompleksów radzi sobie z gitarowym brzmieniem, a to właśnie ono jest największą bolączką mobilnych głośników – nieważne, czy preferujesz spokojne, akustyczne utwory, czy potężne, przesterowane riffy: Soundcore jest na tyle klarowny i grający środkiem pasma, że poradzi sobie w każdej sytuacji.
To chyba pierwszy głośniczek tego rodzaju, jaki mogę z czystym sumieniem polecić fanom rocka i metalu – choć w elektronice również sprawdzi się świetnie, to jego wyjątkowość przejawia się przede wszystkim tam, gdzie konkurencja nie daje sobie rady, zagłuszając basem i podbitą górą średnicę.
Czy warto kupić Anker Soundcore Motion+?
Anker Soundcore Motion+ to solidna propozycja dla osób, które szukają maksymalnie uniwersalnego przenośnego głośnika. Skąd nacisk na uniwersalność?
Nie chodzi tylko o brzmienie, które jest dość neutralne, choć ciągle rozrywkowe, ale również o to, że Anker rozwija skrzydła już przy niskim i średnim poziomie głośności, a do tego dobrze radzi sobie zarówno w zamkniętych pomieszczeniach, jak na zewnątrz.
Dodajmy do tego świetny korektor w aplikacji, wysoką głośność, dobrą baterię, prostą, ale wystarczającą do podstawowych komend obsługę (vol +/vol -, następny/poprzedni utwór, play/pause) a mamy już solidny sprzęt, któremu niestraszne nawet outdoorowe wyprawy.
Wady? Dyskusyjny design, który w dobie wymyślnych sztuczek i jaskrawych kolorów trąci myszką i – niestety – słaby mikrofon.
ZALETY
|
WADY
|
Ceny Anker Soundcore Motion +
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.