Anker Soundcore Liberty Air 2 po cichu wyrósł na mocnego zawodnika wśród słuchawek True Wireless do około 500 zł – sprawdzamy, czy zasłużenie! Na pozór ma wszystko, poza ANC: dobrą baterię, aptX, BT 5.0, rozbudowane sterowanie i dedykowana aplikację. Pozostaje pytanie: jak grają?
Anker Soundcore Liberty Air 2 to słuchawki, o których po raz pierwszy usłyszałem na forach tematycznych, gdzie były polecane jako jednen z najciekawszych modeli True Wireless w kwocie do 500 zł, które brak ANC miały nadrabiać jakością dźwięku i wykonania.
Przez długi czas jakoś nie było mi po drodze z chińskim producentem i nie miałem do czynienia z żadnym modelem Ankera – z poniższego testu dowiecie się, czy jest czego żałować, czy też Liberty Air 2 to wiele hałasu o nic?
Dziękuję za użyczenie Air 2 do testów oficjalnemu sklepowi Anker na Aliexpress – obecnie recenzowane słuchawki wyceniono na 98$, ale niebawem mają pojawić się w ciekawej promocji – słuchawki zostaną przecenione do nieco ponad 82 dolarów. Warto poczekać – szczegóły wkrótce.
Anker Soundcore Liberty Air 2 – specyfikacja
- Konstrukcja: dokanałowe
- Średnica membrany: 6 mm
- Pasmo przenoszenia słuchawek: 20 ~ 20000 Hz
- Wbudowane 4 mikrofony z redukcją szumów cVc 8.0
- Złącze USB typu-C
- Zasięg do 10 m
- Maksymalny czas pracy: do 28 h
- Obsługa kodeków: SBC, AptX, AAC
- Wodoszczelność IPX5
- Czas ładowania: ok. 2h słuchawki w etui, 3,5 h etui, szybkie ładowanie słuchawek 10 min= 2h odsłuchu
- Bluetooth 5.0
- Obsługa asystenta głosowego i dedykowana aplikacja
- Odbieranie i kończenie połączeń, sterowanie muzyką
- W zestawie: słuchawki, etui z funkcją ładowania, kabel USB typu C, 5 par silikonowych nakładek w różnych rozmiarach
Ciekawostką jest powoływanie się producenta na „doskonały dźwięk dzięki przetwornikom inspirowanym diamentami” – cokolwiek to znaczy (bo trudno mi uwierzyć, jak sugerują niektóre polskie sklepy, by przetwornik był pokryty diamentem) ma jednak odzwierciedlenie w rzeczywistości – już teraz mogę Wam zdradzić, że LA2 (tego skrótu będę używał) grają tak, że mogłyby walczyć o odznaczenie w kategorii cena-jakość.
Na uwagę zasługuje też dobra bateria i szybkie ładowanie, które po 10 minutach może nam zaoferować do 2 h dalszego odsłuchu.
Anker Soundcore Liberty Air 2 – design i wykonanie z górnej półki
Słuchawki otrzymujemy w efektownym opakowaniu, które nieco przypomina to, jakim kusiło nas PaMu Slide (rzuć okiem na test Padmate PaMu Slide): w środku znajdziemy ładnie wyeksponowane LA2 oraz aż 5 silikonowych końcówek w różnych rozmiarach i przewód USB-C.
Ważna uwaga: warto poświecić chwilę na dobranie odpowiednich do swojego ucha wkładek, bo inaczej czekają nas problemy zarówno z gorszym brzmieniem, jak i wypadaniem słuchawki z ucha (są dość beczkowate i przez to wymagają właściwej wkładki oraz chwili na dobre ułożenie).
Etui ładujące to klasyczna konstrukcja z wieczkiem otwieranym i zamykanym ze wsparciem sprężyny. Na spodzie znajdziemy nieosłonięte gniazdo USB-C (tak, tylko same „pąki” mogą pochwalić się wodoodpornością na poziomie IPX5, etui to nie dotyczy) oraz fizycznie wciskany przycisk resetu. Z przodu umieszczono 3 diody, które informują nas o stanie naładowania etui oraz o poprawnym odłożeniu słuchawek.
Etui ma optymalne rozmiary i dobrze mieści się w kieszenie jeansów, w czym pomagają również zaokrąglone krawędzie. Jego klapka otwiera się lekko i przyjemnie (ale nie ma mowy o przypadkowym otwarciu), a miękkie wykończenie plastiku sprawia, że nie powinno wypaść nam z dłoni.
„Pąki” to kawał solidnej sztuki projektowej: dyskretne logo na panelu dotykowym, mikrofon umieszczony w górnej i dolnej części, delikatny akcent czerwieni przy zakończeniu – to detale, które na żywo robią wrażenie tym większe, jeśli zestawimy je z metalową, fantazyjnie zdobioną i złoconą osłonką wnętrza słuchawki, zastępującą tradycyjną siateczkę.
Anker Soundcore Liberty Air 2 – sterowanie i komfort użytkowania
Włączeniu słuchawek towarzyszy taki sam odgłos, jaki recenzowanemu głośnikowi mobilnemu Ankera (sprawdź test Soundcore Motion+) i wypowiedziana przyjemnym kobiecym głosem informacja o poziomie baterii.
Jeśli chodzi o baterię, to słuchawki dość długo się ładują: etui potrzebuje prawie 2 godzin, by uzupełnić ich energię od 0 do 100%. Samo etui naładujemy do pełna w nieco ponad 3 godziny – obsługuje ono także ładowanie bezprzewodowe.
Na pochwałę zasługuje czas pracy: „pąki” wytrzymają nawet 7 h (w praktyce mówimy o słuchaniu muzyki na poziomie głośności nie przekraczającej 50%), a etui jest w stanie naładować je trzykrotnie, co finalnie daje nam dobry czas pracy liczący do 28 h. Warto dodać, że po zamknięciu pudełka o poprawnym ułożeniu słuchawek w jego wnętrzu informują nas diody na jego froncie.
Słuchawki w razie potrzeby szybko zresetujemy: wystarczy umieścić je w etui, zostawić otwartą pokrywę i naciskać przez 10 s przycisk, umieszczony na podstawie. O sukcesie operacji poinformują nas migające na czerwono (w odróżnieniu od białej) diody.
Anker Soundcore Liberty Air 2 – aplikacja
Anker udostępnia dla swoich produktów (głośniki oraz słuchawki) aplikację Soundcore, która pozwala zarządzać ustawieniami Liberty Air 2. Proces dodawania urządzenia zajmuje dosłownie 5 sekund:
W Soundcore znajdziemy sporo opcji:
- możliwość aktualizacji oprogramowania (podczas testów pojawiła się raz),
- podgląd stanu baterii obu „pąków”,
- opcję sygnału dźwiękowego przy dotyku panelu sterowania słuchawek,
- szybki przewodnik i podręcznik użytkownika,
- czułość mikrofonów (ciche/głośne otoczenie),
- dostosowanie sterowania do własnych preferencji,
- equalizer (masa preinstalowanych + ośmiopasmowy korektor manualny),
- HearID (mapuje nasz słuch by dostosować do niego dźwięk, to w zasadzie badanie słuchu).
Na odrębny akapit zasługuje korektor – nie dość, że możemy sami ustalić swój 8-punktowy equalizer, to do dyspozycji oddano nam 10 ustawień zdefiniowanych przez profesjonalistów, czyli producentów muzycznych nagrodzonych Grammy (w tym osoby mające na koncie współpracę z takimi tuzami jak Foo Fighters, Radiohead, Beck czy Shakira) oraz … 22 (!) ustawienia do poszczególnych gatunków muzyki.
Możliwość spersonalizowania dźwięku z wykorzystaniem opcji HearID uświadomiła mi jedno – na co dzień otacza nas hałas, do którego tak przywykliśmy, że niemal nam nie przeszkadza. Nie chcę się nad tym rozwodzić, ale sami zwróćcie uwagę, jakie komunikaty otrzymywałem w trakcie sprawdzania słuchu – aplikacja kilka razy przerywała test, twierdząc, że wokół mnie jest za głośno.
Doczekaliśmy (nie)ciekawych czasów, kiedy problemem staje się znalezienie ustronnego i cichego miejsca, w którym można bez przeszkód przetestować swój słuch – mówię oczywiście o osobach mieszkających w blokach w pobliżu ruchliwych ulic.
Poza HearID na uwagę zasługuje tu również sekcja, w której możemy ustawić komendy sterowania słuchawkami. Każdy „pąk” może obsługiwać pojedyncze, podwójne bądź potrójne tapnięcie, a jego rezultat w zależności od naszej inwencji to:
- wywołanie asystenta głosowego,
- play/pause,
- głośniej/ciszej,
- następny/poprzedni utwór.
Wraz z aktualizacją oprogramowania pojawiła się opcja aktywowania dźwięku, który potwierdza dotknięcie panelu.
Reasumując: Soundcore oferuje dopracowaną aplikację, która pozwala dostosować dźwięk do swoich preferencji, ustawić „pod siebie” sterowanie, zapoznać się z podręcznikiem użytkowania czy spersonalizować brzmienie do możliwości słuchowych.
Jak gra Anker Soundcore Liberty Air 2?
Pierwsze odpalenie LA2 tuż po wyjęciu z opakowania było sporym rozczarowaniem, któremu sam byłem winien – domyślna silikonowa końcówka była zbyt duża i przez to po ułożeniu „pąka' w uchu szybko wytwarzało się tam podciśnienie, wywierające ucisk i psujące odbiór muzyki.
Zmiana wkładek błyskawicznie rozwiązała ten problem, stąd polecam Wam zaczynać przygodę z tym modelem od poświęcenia chwili na dobre dopasowanie końcówek.
Soundcore zaskakuje już od pierwszych taktów: to przestrzenne, mocne i żywiołowe granie, które rehabilituje słuchawki True Wireless ze średniej półki, podobnie jak robił to już obecny na naszych łamach Creative.
Przede wszystkim nawet podstawowe możliwości, jakie prezentują (czyli takie, które są oparte na fabrycznym zestrojeniu, bez korzystania z aplikacji) choć są zbudowane na niskich tonach, to cieszą soczystością i czystością brzmienia.
Podoba mi się polityka Ankera – którą już chwaliłem w podobnym tonie przy okazji recki głośnika Motion+ (zobacz test Soundcore Motion+) – stawiająca na dość uniwersalne granie, unikające taniego efekciarstwa i dobrze sprawdzające się w szerokim spektrum gatunkowym.
Sprawdźmy, jak LA2 poradził sobie z kilkoma przykładowymi utworami (tradycyjnie Tidal w wysokiej jakości, ustawienia korektora na Soundcore Signature, czyli domyślne):
„Love Has No Heart” Thievery Corporation: łagodna, przestrzenna i soulująca elektronika w wykonaniu Ankera to cudowna podróż w krainę nowoczesnych dźwięków, inspirowanych najlepszymi dokonaniami lat 70-tych. Mimo podkolorowanego dołu głos wokalistki wciąż jest pieszczotliwy i bez trudu wychwycimy jego zmysłowe falowanie, a linia rytmiczna uwodzi miękkim, pulsującym i punktowym basem.
„Układ” Artur Rojek: nowoczesna polska pop-alternatywa ma się tu świetnie! Nawet ukłon w stronę brzmień elektroniki z lat 80-tych broni się w tej reprodukcji kapitalnie – ponownie bas jest lekko podbity, ale w żadnym stopniu nie ma wpływu na resztę pasma, które swobodnie przez niego przepływa.
„Hard Sun” Eddie Vedder: ciepła sygnatura służy nietypowemu brzmieniu tego kawałka – o ile nadmiar dołu mógłby go łatwo zniekształcić, to LA2 potrafi podkręcić go tak delikatnie, że nie tracimy nic z klarowności i przestrzeni całości.
W przypadku tych słuchawek ciekawą przygodą jest odsłuch tej samej piosenki przy różnych ustawieniach korektora – efekty bywają niesamowite nie tylko przy sprawdzaniu zestrojenia według laureatów Grammy, ale też preinstalowanych przez Ankera profili.
To jeden z nielicznych przypadków, kiedy wybór profilu Classical czy Acoustic realnie poprawia brzmienie właśnie tych gatunków muzyki!
Podsumowanie tego akapitu sprawia mi sporo radochy, bo LA2 to słuchawki tak uniwersalne (nawet bez instalowania aplikacji i zmiany equalizera!), że dadzą sobie radę chyba w każdym rodzaju muzyki: od słabo zarejestrowanych albumów thrashowych z lat 80-tych, przez kameralną klasykę po popowe wygibasy Lady Gagi czy mocne uderzenie nowej Metalliki.
Tak, Anker Soundcore Liberty Air 2 to jedne z najlepszych słuchawek w tej półce cenowej.
Czy warto słuchawki kupić Anker Soundcore Liberty Air 2?
Gdybym miał wskazywać słuchawki najbliższe brzmieniem do Liberty Air 2, obstawiałbym droższe Jabry 75t i tańsze Creative Outlier Gold. To fantastyczna trójka, która prezentuje zbliżoną filozofię grania, opartego na żywiołowym, energicznym przekazie z nie przesadzonym, ale za to wielowymiarowym i plastycznym basem.
Co ciekawe, wszystkie te konstrukcje pozwalają dostosować brzmienie do swoich preferencji dzięki przemyślanym aplikacjom. Różnica polega na budowie samych „pąków” (kwestia gustu, czy chcemy wersję z pręcikiem w stylu Airpods, czy dyskretniejszą w typie Buds) i jakości wykonania (najwyżej oceniłbym Jabrę, następie LA2, niżej Creative).
Soundcore zaskakuje soczystym brzmieniem z klarownym przekazem, które dzięki aplikacji możemy dostroić według własnego upodobania.
Dodajmy do tego dobry czas pracy, solidne wykonanie, obsługę aptX, wygodne etui, rozsądną wycenę, świetną jakość rozmów i jedynie niewielkie potknięcia (autopauza po wyjęciu słuchawki z ucha działa, ale już nie wznawia muzyki; trzymanie podczas uprawiania sportu mogłoby być lepsze; chwalona w innych testach pasywna izolacja jest gorsza niż w Jabrze).
Liberty Air 2 to jeden z najciekawszych wyborów wśród słuchawek do 500 zł, niezależnie od tego, jaki gatunek muzyki jest Twoim ulubionym – z aplikacją Soundcore sam dostroisz słuchawki tak, jak zawsze chciałeś.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.