Google Pixel 5 5G to pierwszy smartfon w historii Google po Nexusach, który autentycznie można nazwać najlepszym w swojej klasie. Wyjaśniamy, jak udało się uzyskać ładowanie bezprzewodowe przy metalowej obudowie i omawiamy nowe funkcje aparatu.
Google Pixel 5 5G zadebiutował jakiś czas temu. Ten tekst nabrał nowego znaczenia właśnie dzisiaj – podczas premiery iPhone’a 12. Zamiast pisać ten tekst jeszcze raz, to dodałem kilka słów komentarza. Już dawno z taką satysfakcją nie mogłem powiedzieć, że miałem rację – trzeba by oszaleć, żeby wybrać iPhone’a 12 lub 12 Mini zamiast Pixela.
Zacznijmy od designu – choć ten, jaki jest, każdy widzi. Pixel 5 5G może wydawać się nudny, ale prawda jest taka, że Google udało się zrobić coś, przy czym wszyscy inni się już poddali. Zastosowali aluminiową obudowę i bezprzewodowe ładowanie – kombo, którego nie znajdziemy w żadnym tegorocznym smartfonie. Apple zastosowało szkło, które łatwiej potłuc.
Choć na to pytanie dokładniej odpowie JerryRigEverything oraz iFixit, to wydaje się, że kluczem jest… spora dziura w tylnej części obudowy. Sam panel jest pokryty cienką warstwą plastiku, pod którym jest aluminiowy szkielet. Dzięki temu indukcja nie jest blokowana, a sam smartfon jest sztywny i odporny na uszkodzenia. Pytanie tylko – czy będzie to czuć, trzymając urządzenie w dłoni?
Pixel 5 5G jest bardzo smukły i ma tylko 8 mm grubości. To nie jest rekord, ale biorąc pod uwagę przekątną ekranu (6 cali) oraz baterię 4000 mAh, to uzyskanie takiego profilu to spore osiągnięcie. Nie da się tego zrobić przy obudowie z tworzywa sztucznego, bo nie zapewniłaby odpowiedniej sztywności. Projekt pokazał, że nie trzeba korzystać z podatnego na uszkodzenia szkła, żeby zrobić urządzenie premium. Brak matowego szkła w iPhone 12 i 12 Mini wypada znacznie gorzej.
Druga sprawa to aparat. Ta sekcja dotyczy również Google Pixel 4a 5G, bo zarówno matryce, jak i obiektywy, oprogramowanie i procesor są dokładnie takie same. Można więc oczekiwać, że kosztujący 130 euro mniej średniak będzie robił zdjęcia, jakich w tej półce nie widzieliśmy jeszcze nigdy. Dla porządku: to 12.2 MP sensor z obiektywem f/1.7, autofokusem DualPixel i OIS.
Diabeł – jak to zwykle u Google bywa – tkwi w oprogramowaniu. Najbardziej imponuje mi możliwość dobrego rozmywania tła podczas robienia portretów przy słabym świetle. Już Pixel 4 radził z tym sobie nieźle, a teraz ma być jeszcze lepiej. Wszystko to jest efektem pracy oprogramowania, a nie fizycznych możliwości obiektywów – jest więc pewna szansa, że będzie się mylić.
Jeszcze bardziej niesamowicie wypada możliwość wyrównania oświetlenia już po zrobieniu zdjęcia. Choć już dzisiaj Zdjęcia Google doczekały się aktualizacji, która przynosi bardziej rozbudowany edytor, to nowa funkcja będzie dostępna jedynie dla smartfonów Pixel. Do tego możesz za jej pomocą poprawić zdjęcia, które zrobiłeś przed miesiącami. Bajka.
Ostatnia sprawa to wideo. Google Pixel 5 przynosi trzy nowe tryby stabilizacji wideo: aktywny (Active) zablokowany (Locked) oraz Cinematic Pan (którego nie ma sensu tłumaczyć). Pierwszy to stabilizacja podczas kręcenia filmów, która eliminuje drżenie ręki, a druga ma posłużyć do nagrywania podczas ruchu – na przykład w biegu.
Cinematic Pan to z kolei flagowa nowość, która ma przybliżyć nagrywanie smartfonem do tego, co oferuje kamera. Google podobno wyciągnęło wnioski z prac w Hollywood. Tak naprawdę jest to kręcenie w 60 FPS, a później dwukrotne spowolnienie wideo. Brzmi głupio, ale efekt jest świetny – obejrzysz go na poniższym wideo:
Jaki zarzut można postawić obu Pixelom? Brak teleobiektywu. Można debatować, czy optyczny zoom jest niezbędny – na pewno szeroki kąt to lepszy wybór, ale chciałoby się mieć pełen komplet. Na pewno zrobiono to w celu cięcia kosztów, ale gdyby na tylny panel trafiło trio obiektywów, to byłoby idealnie. To samo można powiedzieć o iPhone’ie 12, ale Pixel jest tańszy,
Wcześniej wielu moich kolegów nazwało Pixela 5 5G nudnym. To zabawne, bo tak samo nudny jest Samsung Galaxy Note 10+, bo po prostu nie ma się w nim do czego przyczepić. Owszem – iPhone 12 i iPhone 12 Mini to najbardziej opłacalne smartfony Apple w historii, ale dalej Pixel 5 pozostaje najfajniejszym urządzeniem w tej cenie. Kropka.
Zajrzyj do naszego premierowego wpisu o iPhone 12, iPhone 12 Mini, iPhone 12 Pro oraz iPhone 12 Pro Max, żeby przekonać się, dlaczego jesteśmy nimi trochę rozczarowani:
iPhone 12 mini, Pro i Pro Max z 5G i HomePod mini już oficjalnie
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.