Xiaomi Mi 10T Lite, Xiaomi Mi 10T i Xiaomi Mi 10T Pro to świetnie wyposażone i wycenione smartfony, ale czy najlepsze w swojej klasie? Sprawdziliśmy, czy warto będzie je kupić, gdy trafią do Polski.
Seria Xiaomi Mi 10T została oficjalnie zaprezentowana. Na chwilę obecną nie znamy jeszcze polskich cen, ale wiemy na pewno, że pojawią się w Polsce. Sprawdziliśmy, czy są warte takich pieniędzy – a jeśli nie, to co kupić zamiast nich.
Xiaomi Mi 10T Pro: co zamiast?
Nie będę się tu rozpisywał na temat specyfikacji, bo tą znajdziesz we wpisie premierowym. Wystarcz powiedzieć, że to flagowa wydajność z aparatem typowym dla smartfona za 2500 złotych. W takim wypadku Xiaomi Mi 10T Pro ma mocną konkurencję w cenie około 2800 złotych (wersja 8/128 GB, obecnie nie widzę potrzeby dopłacania do 256 GB – nawet przy braku slotu na karty pamięci).
- Najpoważniejszym przeciwnikiem jest bratni Xiaomi Mi 10 Pro. Oczywiście w Polsce nie uda Ci się go znaleźć tak tanio, ale w chińskich sklepach możesz bez problemu ustrzelić go za około 3000 złotych. Będzie miał znacząco lepszy aparat oraz ekran AMOLED, ale zaoferuje słabszą baterię.
- OnePlus 8 Pro to również bardzo mocna alternatywa. Ponownie na zakupy trzeba będzie udać się do chińskich sklepów, ale to przecież żaden problem. Wygrywa aparatem, ekranem i oprogramowanie, ale nie ma startu, jeśli chodzi o baterię.
- Huawei P30 Pro – genialny eks-flagowiec w 2020 roku nadal ma się dobrze. Nie ma startu do Mi 10T Pro pod względem wydajności, ale zaplecze fotograficzne wgniata Xiaomi w ziemię. Czas pracy na baterii powinien być mocno zbliżony, ze względu na brak ekranu o wyższej częstotliwości odświeżania.
Xiaomi Mi 10T: co zamiast?
O Xiaomi Mi 10T można myśleć na dwa sposoby: jak o Mi 10T Pro ze słabszym aparatem, albo jak o POCO F2 Pro z lepszym ekranem. Niby to matryca LCD, ale odwzorowanie kolorów stoi na bardzo wysokim poziomie, a maksymalnie 144 Hz to potężna przewaga. Cena to około 2500 złotych za wariant z 8 GB RAM – jeśli chcesz flagowego doświadczenia i płynnej pracy, to 6 GB w 2020 roku to trochę za mało.
- Najpoważniejszą konkurencją jest Xiaomi Mi 10, którego można już kupić za około 2000 złotych. Ma lepszy aparat, podobny czas pracy na baterii, ale ekran to OLED 90 Hz. To jego wybrałbym, bo jest zwyczajnie tańszy.
- POCO F2 Pro to dobra alternatywa, ale tylko w bardzo dobrej promocji na wersję 8 GB RAM. Ekran AMOLED i genialna bateria to zalety, zaplecze fotograficzne jest bardzo zbliżone, a do tego zamiast dziurki na przedni aparat do selfie mamy wysuwaną tackę.
- Samsung Galaxy S20 FE, ale tylko w mocniejszej wersji z 8 GB RAM i Snapdragon 865, która pojawi się w listopadzie. To wprawdzie znacznie droższy sprzęt, ale patrząc na to, jak szybko na poprzednika pojawiły się promocje, to niedługo ceny mogą mocno się wyrównać. Mi 10T przegrywa z kretesem jeśli chodzi o ekran, aparat, IP68 i bezprzewodowe ładowania, a wygrywa wyłącznie baterią.
Xiaomi Mi 10T Lite: co zamiast?
Na koniec celowo zostawiłem „najsłabszego” Xiaomi Mi 10T Lite – głównie dlatego, że ten model konkurencji po prostu… nie ma. Za mniej więcej 1300 złotych oferuje parametry, do których żaden z pozostałych modeli się nie zbliża. Ekran 120 Hz, 5G, wydajny procesor Snapdragon 750 czy duża bateria z szybkim ładowaniem wyznaczają standardy w średniej półce cenowej.
Teoretycznie najbliżej jest OnePlus Nord, ale w jego przypadku przewaga polega głównie na oprogramowanie, ewentualnie znajdziesz ją w aparacie – choć też niekoniecznie.
Inne najbardziej opłacalne smartfony znajdziesz w naszym poradniku:
Jaki telefon kupić w 2024 roku? Polecam modele najbardziej opłacalne w Polsce
Ceny w sklepach
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.