Smartfon z wysuwanym aparatem, który dodatkowo można odczepić i użyć jako zamiennik kamery sportowej? Tak wielofunkcyjnego aparatu w telefonie jeszcze nie widzieliśmy, a Vivo już otrzymało za niego nagrodę.
Nagrody przyznawane smartfonom nie są tak medialnym wydarzeniem, co Oscary, a do tego mają jeszcze mniejsze znaczenie. O ile nagrodzone filmy zwykle warto obejrzeć (choć i tu można dyskutować), tak kupowanie nowego telefonu tylko dlatego, że otrzymał nagrodę to raczej ewenement. Mimo tego koncept Vivo na pewno zasługuje na uwagę, bo takiego smartfona jeszcze nie widzieliśmy.
Projekt zakłada urządzenie, którego aparat do selfie chowa się w obudowie. Nic niezwykłego, prawda? Przecież takie rozwiązanie stosowało wielu producentów, a cały 2019 rok stał pod ich znakiem. Tym razem jednak po wysunięciu aparat można odczepić i wtedy działa jako osobne urządzenie. Można to sobie wyobrazić jak S Pen u Samsunga, choć oczywiście to znacznie bardziej zaawansowany sprzęt.
Vivo nazwało swój projekt IFEA (poszukiwanie znaczenia tego skrótu podczas pisania tego tekstu nie przyniosły skutku – może Wam się uda) i otrzymało za niego nagrodę Red Dot, przyznaną za design. Oto komentarz, który możemy przeczytać na stronie autorów nagrody (tłumaczenie własne, oryginał znajdziesz w źródle):
„IFEA jest rozwiązaniem zastępującym akcesoria i wspiera mechanizmy służące lepszej stabilizacji i oszczędzające miejsce w obudowie. W efekcie filmy wideo mogą być nagrywane w czasie spaceru czy uprawiania sportu, bez utraty stabilizacji. Urządzenie może być bez problemu używane jednocześnie z aparatem smartfona”.
Nie jest do końca jasne, kiedy Vivo ma zamiar wykorzystać swój pomysł i wprowadzić go w życie. Skoro jednak przyznano mu nagrodę, to chyba można założyć, że taki smartfon jest co najmniej w fazie prototypu. Stojące za koncernem pieniądze na pewno pozwolą na jego rywalizację – ale czy na pewno potrzebujemy takiego sprzętu?
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.