Szybkie ładowanie wg Samsunga niekoniecznie musi być szybkie. A przynajmniej wiele na to wskazuje w kontekście nadchodzącego flagowca koreańskiego koncernu, czyli modelu Galaxy S21. Dane płynące prosto z agencji certyfikacyjnych są bardzo rozczarowujące.
Kiedy Xiaomi, Oppo i Vivo walczą o fotel lidera w kontekście szybkiego ładowania i ścigają się w możliwościach kolejnych technologii umożliwiających błyskawiczne uzupełnienie energii w baterii, Samsung najwyraźniej ma całą rywalizację głęboko w nosie.
Bo gdy Xiaomi otwarcie mówi o tym, że w przyszłym roku powinniśmy zobaczyć pierwsze sprzęty umożliwiające korzystanie z mocy nawet 100W, to wiele wskazuje na to, że Samsung Galaxy S21 będzie w tym kontekście daleko w tyle.
Wedle informacji pochodzących z agencji certyfikacyjnej 3C, Galaxy S21 zaoferuje nam szybkie ładowanie z mocą zaledwie 25W. I choć prawdopodobnie znajdziemy w pudełku szybką ładowarkę umożliwiającą skorzystanie z tych parametrów, to – będąc zupełnie szczerym – raczej nie tego oczekiwaliśmy od flagowca największego producenta smartfonów na świecie.
Brak innowacji w stosunku do Galaxy S20 jest rozczarowujący
Tym samym więc w tej kwestii nie zmieni się praktycznie nic od czasów debiutu Galaxy S20, który oferował dokładnie te same parametry. Wielu spodziewało się mocy przynajmniej 45W, a więc takiej, z jaką ładowanie baterii umożliwiał model Galaxy S20 Ultra – zapewne więc również S21 Ultra będzie charakteryzował się taką samą wartością.
To mocno rozczarowujące informacje i chciałbym wierzyć, że nie znajdą one potwierdzenia w rzeczywistości, ale jednocześnie… niczego innego się nie spodziewam. I dzieje się to w momencie, w którym debiutujący OnePlus 8T oferuje nam możliwość uzupełniania energii z mocą 65W.
Coś tu jest nie halo, Samsungu. Naśmiewanie się z Apple i dorzucanie szybkiej ładowarki do zestawu nie zawsze wystarczy.
Ceny Samsung Galaxy S21
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.