Jak wszyscy już wiemy, Apple w tym roku postawił na ekologię i zrezygnował z dorzucania do nowych iPhone’ów słuchawek i ładowarek. Dotyczy to też starszych modeli smartfonów, które wciąż można dostać w sklepie. Naturalnie, ta decyzja świetnie wpłynęła na sprzedaż akcesoriów Apple.
Nowe „ekologiczne” słuchawki
23 października, dokładnie tego samego dnia, kiedy rozpoczęła się sprzedaż nowych iPhone’ów, firma Beats (której właścicielem jest Apple) zaprezentowała tanie bezprzewodowe słuchawki Beats Flex, w cenie 49,99 dolarów.
Najwyraźniej użytkownikom przypadły one do gustu, bo zanotowały świetne wyniki sprzedaży, która najprawdopodobniej utrzymają się jeszcze przez kilka miesięcy.
Apple AirPods do tej pory królowały, jeśli chodzi o akcesoria True Wireless. Aż 35% posiadaczy tego typu słuchawek korzystało właśnie z AirPods. Na drugim miejscu uplasowało się Xiaomi z 10% udziału w rynku i Samsung ze swoimi 6%.
Po decyzji firmy o wycofaniu EarPodsów z opakowań również sprzedaż AirPods poszła w górę i ma utrzymać się na wysokim poziomie. Apple już zaciera rączki.
Ekologia czy zachłanność?
Wygląda na to, że usunięcie ładowarek i słuchawek to dla firmy strzał w dziesiątkę. Nie dość, że to dla nich oszczędność, to jeszcze klienci będą zmuszeni zakupić dodatkowe produkty, jeśli ich nie posiadają. Do tego dochodzi uznanie, ponieważ wiele osób pochwaliło działanie Apple na rzecz ekologii. Chyba nie mogło być lepiej.
Apple często wyznacza trendy- czy tak będzie i tym razem? Bardzo możliwe jest, że już niebawem u producentów smartfonów z Androidem również nie znajdziemy tych dodatków w pudełku.
Sprawdź też:
To nie jest marketingowy bełkot: iPhone 12 jest odpornym smartfonem
Ceny w sklepach
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.