Dobre słuchawki treningowe do 150 zł – choć brzmi jak oksymoron, da się zrobić: wystarczy wiedzieć, na czym zaoszczędzić, a co uwypuklić. Sprawdzamy, czy Creative Outlier Active V2 posiadł tę sztukę?
Creative potrafi zaskoczyć słuchawkami bezprzewodowymi – wystarczy zerknąć na nasz test Creative Outlier Gold, które uzyskały u nas wysokie noty. Jednak lojalnie muszę powiedzieć, że jak dotąd największe wrażenie wywarła na mnie karta G6 DAC (rzuć okiem na test Sound Blaster X G6 DAC), w gamingowej obudowie ukrywająca niemal audiofilskie możliwości.
O ile jednak wyżej przywołane przeze mnie urządzenia, choć świetnie wycenione, do najtańszych w swojej klasie nie należą, to już bohater dzisiejszej recenzji – czyli Outlier Active V2 kosztuje niespełna 150 zł.
Dodam, że to ulepszona pod względem jakości wykonania i użytych materiałów wersja słuchawek Outlier ONE V2, które niedawno doczekały się obniżki ceny ze 129 na 99 zł.
Za 150 zł mielibyśmy więc do czynienia z bezprzewodowymi słuchawkami dla sportowców, zapewniającymi odporność na pot (IPX5), świetne trzymanie w uchu dzięki dodatkowym płetwom, niezły, rozrywkowy dźwięk, z którego słynie marka, Bluetooth 5.0 oraz magnetyczne uchwyty, trzymające słuchawki razem.
Wady? W tej cenie, zwłaszcza z krajowej dystrybucji, nie mamy co liczyć na sensowne słuchawki typu True Wireless – Active V2 są więc słuchawkami bezprzewodowymi, które łączy … przewód 🙂
Tak, jeszcze niedawno to właśnie ten typ budowy stanowił obiekt marzeń fanów słuchawek, których nie wpinamy fizycznie do gniazda w smartfonie. Drugą kwestią, której nie sposób nie zauważyć, jest standardowa obsługa kodeków – na pokładzie znajdziemy jedynie SBC.
Jednak taka konstrukcja może paradoksalnie lepiej sprawdzić się podczas ćwiczeń:
- na kablu umieszczono pilot z fizycznie wciskanymi przyciskami,
- kabel eliminuje odwieczny problem tanich TWSów, czyli słabość transmisji Bluetooth w układzie Master-Slave,
- zwykle bateria działa dłużej niż w przypadku True Wireless.
Dodajmy do tego spory pakiet akcesoriów i przemyślany system montowania słuchawki w uchu, a okaże się, że to może być sensowny wybór dla sportowców.
Sprawdzamy, jak słuchawki radzą sobie w codziennym użytkowaniu i jak znoszą treningi biegowe/na siłowni!
Creative Outlier Active V2 – specyfikacja
- 5,5 mm przetwornik
- Przyciski sterowania (m.in. regulacja głośności, Play/Pause, następny/poprzedni utwór, odbieranie połączeń)
- Bluetooth 5.0
- Pasmo przenoszenia: 20-20000Hz
- Obsługa kodeków: SBC
- Profile Bluetooth: A2DP, AVRCP, HFP
- Wbudowany mikrofon wielokierunkowy o czułości – 42 dBV / Pa
- Wodoodporność: norma IPX5
- Waga: 15 g
- Bateria: 55 x2 mAh.
Na uwagę zasługuje pilot zapewniający sensowne sterowanie – w końcu bez trudu możemy przełączać utwory i regulować głośność, a nie tylko stopować i wznawiać dźwięk.
Obawy może budzić bateria, której pojemność odstaje na minus nawet na tle podobnych konstrukcji rodem z Chin (choćby QCY L2, które przy prawie dwukrotnie większej baterii realnie wytrzymywały maksymalnie 10 godzin) – Creative deklaruje do 9 godzin pracy, ale co pokaże praktyka, to już inna historia.
Budowa i jakość wykonania
Producent zastosował płaski przewód (taka budowa chroni przed przypadkowym splątaniem), którego długość możemy regulować za pomocą specjalnego suwaka.
Pierwsze, co sprawdziłem, to jakość wykonania przewodu – niestety w wielu konstrukcjach potrafi on po założeniu wydawać nieprzyjemne odgłosy, związane z ocieraniem się o elementy ubioru. Creative umiejętnie ominęło ten problem, z jednej strony stosując dobrej jakości materiały, z drugiej wybierając dość krótką długość kabla, którą dodatkowo łatwo regulujemy.
Obudowa skrywająca przetworniki jest lekka, ale spora, dzięki czemu łatwo umiejscowimy ją w uchu. Dołączone w zestawie dodatkowe silikonowe nakładki i zamiennik płetwy pozwolą dostosować urządzenie pod swoje preferencje.
Dwa słowa na temat wspomnianej płetwy, zakotwiczającej słuchawkę w uchu – po ułożeniu jest ona zupełnie nieodczuwalna i spełnia swoją rolę rewelacyjnie.
Całość jest wykonana z dobrych materiałów i świetnie spasowana, na uwagę zasługują też solidne zabezpieczenie portu USB gumowaną zaślepką, metalowa siateczka chroniąca przetwornik i dobrze wyczuwalne przyciski sterowania.
Komfort użytkowania
Outlier Active V2 są lekkie i po nałożeniu niemal nieodczuwalne. Duża w tym zasługa nie tylko samej wagi urządzenia, ale też sprytnego zrównoważenia ciężaru pilota, umiejscowionego po prawej stronie, poprzez ściągacz do regulacji długości przewodu, który zlokalizowano przeciwlegle.
Dzięki temu słuchawki nie borykają się z przypadłością typową dla konstrukcji z pilotem – obciążona nim słuchawka nie wypada z ucha. Sam pilot, choć mógłby mieć lepiej wyodrębnione przyciski, jest bezproblemowy. Środkowy przycisk łatwo wyczujemy dzięki wypukłemu okręgowi, tak samo oznaczenia + i – są wypukłe i błyskawicznie je rozpoznamy.
Przyciski działają sprawnie i mają spory skok, dzięki czemu nie sposób nie zauważyć ich prawidłowego użycia.
Podczas ćwiczeń na siłowni czy biegania Active V2 zachowują się wzorcowo, zwłaszcza jak na swoją klasę cenową. Trzymają się ucha niewiele gorzej niż słynne Flash X (test JBL Under Armour Flash X), ale nie gwarantują już tak dobrej izolacji od dźwięków wokół nas.
Na pewno jednak są to słuchawki, które wytrzymają padnij-powstań, wszelkiego rodzaju wyciskania czy biegi bez konieczności poprawiania w uchu.
Jakość rozmów jest dobra, ale nie powalająca. Wielokierunkowy mikrofon dobrze zbiera nasz głos i rozmówcy nie skarżyli się na odczuwanie przypadłości typowych dla budżetowych rozwiązań (wahania poziomu głośności czy zacieśnione brzmienie) i sam nie miałem kłopotów z rozumieniem osoby po drugiej stronie słuchawki.
Głośność jest powyżej przeciętnej, a niezła pasywna izolacja od hałasów otoczenia pozwala wyraźnie słyszeć głos rozmówcy.
Bateria ani nie rozczarowuje, ani nie powoduje efektu łał – to średniak, który bez trudu pozwoli cieszyć się muzyką przez około 6 godzin od naładowania (ale jeśli przyszalejemy z głośnością, rozładuje się po niespełna 4 godzinach).
Niestety do ładowania użyjemy już archaicznego gniazda typu microUSB.
Jak grają słuchawki Creative Outlier Active V2?
Outlier Active V2 to słuchawki, które mimo braku obsługi zaawansowanych kodeków potrafią mile zaskoczyć – nie jest niespodzianką, że taka sztuka udawała się także innym producentom, że wspomnę choćby Jabrę (zobacz test Jabra Evolve 65e).
Trzeba jednak powiedzieć jasno – jeśli szukasz modelu, który zagra w sposób zrównoważony i neutralny, to nie tędy droga. Creative obrało prostą i zwykle stosowaną przez producentów słuchawek dedykowanych sportowcom taktykę – ocieplone brzmienie z niezłym basem sprawdzi się wszędzie tam, gdzie potrzebujemy zastrzyku energii.
Co ciekawe, mimo ocieplonej sygnatury nie mamy tu do czynienia z przymulonym graniem, a raczej takim, które daje szanse wybrzmieć całemu pasmu.
Zaskakująco dobrze brzmią na nich mocne kawałki Metalliki, Danziga czy Ironów, lżejszy rock pokroju Manic Street Preachers, technopodobne odloty Mery Spolsky, pop lat 80tych w rodzaju Tiffany czy w końcu interpretacje klasyki Goulda.
Oczywiście zabraknie oddechu, dynamiki, sceny czy możliwości wgryzienia się w szczegóły, ale … czy właśnie tego oczekujemy od budżetowych słuchawek treningowych?
Czy warto kupić Creative Outlier Active V2?
Outlier Active V2 to niedrogie słuchawki, zestrojone pod potrzeby sportowców. Cena (ale i dążenie do minimalizowania wagi) wymusiła sporo kompromisów i najważniejsze z nich to poprzestanie jedynie na kodeku SBC, zastosowanie przestarzałego microUSB oraz bateria, średnio satysfakcjonująca nawet w tej kategorii.
Wiedząc o tych słabościach możemy zdecydować, czy w naszym przypadku zalety – a jest ich niemało – je zrekompensują:
- wygodne i rozbudowane sterowanie,
- solidna budowa i dobre materiały,
- świetne trzymanie w uchu,
- niezłe, rozrywkowe brzmienie,
- sporo akcesoriów,
- i … cena.
Ceny Creative Outlier Active V2
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.