Surface Laptop Go firmy Microsoft to niewątpliwie komputer mobilny inny niż wszystkie, aczkolwiek bardzo udany i w zasadzie z niewieloma wadami. Ma bowiem oryginalny styl, dobre podzespoły, czy też kompaktowe rozmiary i niezwykle niską wagę.
Microsoft Surface Laptop Go jest urządzeniem łączącym w sobie najlepsze rozwiązania dostępne w rodzinie Surface Go (przeczytaj koniecznie test Surface Go 2) z Surface Laptop.
Oferuje bowiem dotykowy ekran, lekką i stylową konstrukcję, a zarazem ma na pokładzie tradycyjny procesor. Czy jednak cena na poziomie niemal 4000 złotych (tyle kosztuje testowany wariant w dniu publikacji) jest adekwatna do oferowanych możliwości?
Zapraszam na test Microsoft Surface Laptop Go.
Surface Laptop Go z uwagi na swój charakter jest laptopem stworzonym do pracy w biegu (poza domem), a zatem jest kompaktowy i zarazem lekki – 278,18 x 205,67 x 15,69 mm, przy wadze 1.11 kg. To sprawia, że bez najmniejszego problemu mieści się w plecaku, a nawet przeniesienie go w ręce nie jest żadnym problemem.
Na pokrywie laptopa znajduje się błyszczące logo systemu Windows, które notabene zdobi również inne urządzenia z całej serii Surface. Górna pokrywa i ramka klawiatury są wykonane z aluminium, ale podstawa jest wykonana z czegoś, co Microsoft nazywa połączeniem kompozytowej żywicy poliwęglanowej z włóknem szklanym o 30-procentowej zawartości materiału pochodzącego z recyklingu poużytkowego.
Choć brzmi to dość interesująco i zarazem poważnie, to w rzeczywistości jest to plastik. Jest on jednak bardzo przyjemny w dotyku przez swoją strukturę – przypomina nieco gumę.
Z tego samego materiału wykonana została klawiatura, jak również płytka dotykowa. I choć to jeszcze można zaakceptować, to jednak brak podświetlenia klawiszy jest czymś absolutnie niezrozumiałym i nie ma na to żadnego usprawiedliwienia. Mowa jest przecież o laptopie za prawie 4700 złotych. Brak podświetlenia daje się we znaki, zwłaszcza podczas korzystania z Surface Laptop Go w słabo oświetlonym pomieszczeniu.
Obudowa Surface Laptop Go jest szczelna, z wyjątkiem zagłębionej kratki obok zawiasu wyświetlacza, która rozciąga się na większości szerokości laptopa. Ta kratka odpowiada za wlot i odprowadzanie powietrza, aby schłodzić podzespoły. Podczas testów kilkukrotnie słyszałem, jak wentylator pracuje na wyższych obrotach podczas wykonywania wymagających zadań. Z tego miejsca również wydobywa się dźwięk.
Elementy zostały ze sobą perfekcyjnie spasowane, ale to raczej nie powinno nikogo dziwić, to przecież produkt Microsoftu. Tutaj nie ma miejsca na kompromisy, pomimo tego, że to tańsza propozycja w linii producenta.
Jeśli chodzi o złącza, to już na pierwszy rzut oka widać, że jest ich jak na lekarstwo. Mamy tutaj bowiem jedno pełnowymiarowe gniazdo USB w standardzie 3.0, jedno złącze USB typu C, gniazdo słuchawkowe mini-jack 3.5 mm, a także magnetyczny port Surface Connect służący do ładowania laptopa. Ten ostatni umieszczono na prawym boku, a reszta jest po przeciwległej stronie.
Microsoft na karcie specyfikacji wspomina, że Surface Laptop Go może pracować nieprzerwanie na pojedynczym cyklu ładowania nawet trzynaście godzin i to bez względu na posiadany wariant. Niewątpliwie czas ten robi wrażenie, aczkolwiek dla mnie był mocno poza zasięgiem i nigdy się do niego nie zbliżyłem.
Realny czas pracy przy standardowym obciążeniu to około osiem do dziewięciu godzin. Moim zdaniem i tak jest naprawdę dobrze i w zasadzie nie ma się do czego przyczepić. Oczywiście jeśli chcecie poprawić nieco wydajność energetyczną, warto zmniejszyć jasność podświetlenia ekranu i zrezygnować z pracy czynnika światła zastanego jak również wybrać jeden z dostępnych scenariuszy zażądania energią.
Surface Laptop Go firmy Microsoft można ładować na dwa sposoby. Po pierwsze za pomocą 39-watowego zasilacza sieciowego z wtyczką Surface Connect, a po drugie poprzez port USB typu C za pomocą kabla USB-C podłączonego do gniazdka sieciowego. I choć takie rozwiązanie nie jest żadną nowością, to jednak trzeba docenić uniwersalność.
Pozostawiając laptop na godzinę pod zasilaczem sieciowym dołączonym do zestawu sprzedażowego, jesteście w stanie naładować akumulator do około 80%. Ten wynik jest w moim odczuciu bardzo dobry, tym bardziej że z takim zapasem energii możecie spokojnie przeglądać sieć, a także pracować z procesorami tekstu przez większość dnia.
Stereofoniczne głośniki z systemem dźwięku Dolby Atmos umieszczone wewnątrz obudowy (pod klawiaturą) grają bardzo przyjemnie, a do tego nawet niskie tony są lekko słyszalne. Dźwięk jest jednak bardziej stonowany, aczkolwiek wyróżniający się na tle konkurencyjnych laptopów. Innymi słowy, cieszy ucho nawet na maksymalnej głośności, zapewniając zawsze czystą barwę – sprawdzi się podczas oglądania filmowi i słuchania muzyki.
Jako zabezpieczenie danych Microsoft proponuje skorzystanie z czytnika linii papilarnych zintegrowanego z klawiszem zasilania, jednak nie jest to opcja obowiązkowa, a jedynie alternatywa dla kodu PIN i hasła. Warto jednak z niej skorzystać, gdyż odblokowanie jest po prostu dużo wygodniejsze i szybsze (teoretycznie). O ile będzie owy czujnik Wam działał, gdyż przez ponad trzytygodniowy okres testowy nie udało mi się go skonfigurować poprawnie.
Co jednak bardzo istotne frontowa kamera HD 720p ze światłem f2.0 (umieszczona na górnej ramce ekranu) zastosowana w Surface Laptop Go nie jest zgodna z Windows Hello, a zatem możecie zapomnieć o odblokowaniu poprzez rozpoznanie twarzy. To moim zdaniem jeden z największych absurdów testowanego urządzenia. To tak, jakby Apple w swoich smartfonach zastosowało kamerkę, która nie radzi sobie z Face ID. 🙂
Poza przewodową komunikacją, o której było już w przypadku budowy, bezprzewodową zapewnia Bluetooth 5.0 i WiFi w standardzie 802.11a/b/g/n/ac/ax. Rzeczone komponenty podczas okresu testowego nie dawały mi absolutne żadnych powodów do narzekań.
Zastosowana wyspowa klawiatura 6-rzędowa zapewnia wygodę pisania, której oczekuję od urządzeń Surface, choć niestety brakuje jej podświetlenia klawiszy, o czym wspominałem. Odstępy pomiędzy klawiszami są wręcz idealne, przez co przesiadając się z komputera Lenovo, na urządzenie Microsoftu nie miałem żadnego problemu z pisaniem – wszystko szło, jak po maśle. Pierwszy rząd klawiszy jest wyraźnie mniejszy, gdyż to tam umieszczono przyciski funkcyjne i multimedialne. Te drugie są nadrzędne, co mnie osobiście niezmiernie cieszy.
Na uwagę zasługuje również sam gładzik. Jest duży, a zastosowana powłoka daje odpowiedni ślizg i pozwala na precyzyjne sterowanie. I choć nie są to doznana, jakie oferują szklane płytki dotykowe, to i tak zdecydowanie zasługuje na plusa. Przyciski lewo- i prawokliku zostały zintegrowane z gładzikiem – chodzą miękko i cicho.
Już na samym wstępie tej sekcji zaznaczyć trzeba, że Surface Laptop Go wyposażony został w ekran o ponad cal mniejszy niż ten obecny w najmniejszym Surface Laptop 3, ale to akurat bardzo dobra informacja. A to dlatego, że testowany model jest po prostu lżejszy i cieńszy.
Co jednak jeszcze bardziej istotne, Surface Laptop Go zachowuje stosunkowo rzadki współczynnik proporcji ekranu 3: 2. Jest zatem dłuższy i węższy niż zwyczajowa orientacja 16: 9 stosowana w laptopach, co oznacza, że można zobaczyć więcej w pionie, zanim będziesz trzeba przewinąć zawartość w dół.
Jedynym minusem ekranu zastosowanego w Surface Laptop Go jest jego stosunkowo niska rozdzielczość natywna wynosząca 1536 na 1024 pikseli, co daje zagęszczenie pikseli na cal 148 (ppi). Biorąc jednak pod uwagę rozmiar ekranu PixelSense wynoszący 12,4”, jest to zasadniczo równoważne rozdzielczości Full HD, która jest odpowiednia dla laptopa. Nie zmienia to jednak faktu, że na tle konkurencji wygląda to dość słabo.
Wiedzieć powinniście także, że dla przykładu Microsoft Surface Go 2 cechuje się rozdzielczością 1920×1280 pikseli oraz przekątną wynoszącą 10,5″, co przy takiej konfiguracji przekłada się na zagęszczenie pikseli na cal równe 220, dzięki czemu wyświetlane treści wyglądają zdecydowanie bardziej ostro.
Jeśli jednak zaakceptujecie rozdzielczość wyświetlacza, to sami dojdziecie do wniosku, że jest to panel dotykowy wysokiej klasy ze wsparciem dla dziesięciu punktów dotyku i jasnością w zupełności wystarczającą do komfortowej pracy nawet w mocno oświetlonych pomieszczeniach.
W testowanym Surface Laptop Go obecny jest czterordzeniowy Intel Core i5-1035G1, należący do dziesiątej generacji (Ice Lake,) wprowadzonej pod koniec 2019 roku. Charakteryzuje się niską podstawową częstotliwością taktowania wynoszącą 1.0 GHz, w celu zminimalizowania zużycia energii, ale w razie potrzeby może zwiększyć swoją częstotliwość do maksymalnie 3,8 GHz. Ponadto wspiera Hyper-Threading, co oznacza, że każdy rdzeń może obsługiwać dwa wątki naraz, w sumie osiem.
Do tego dochodzi jeszcze 8 GB pamięci RAM typu LPDDR4x, zintegrowana grafika Intel UHD, a także SSD o pojemności 256GB. Taka jest konfiguracja modelu testowego.
Na polskim rynku zakupić można jednak w sumie trzy warianty, choć każdy z nich w podstawie ma rzeczony procesor. Przedstawiają się następująco (stan na 13 grudnia):
Podczas testów zastosowane podzespoły były w stanie poradzić sobie z każdym prostym zadaniem, od przeglądania sieci z otwartymi wieloma kartami w przeglądarce Chrome (nawet 30) do pisania tej recenzji w pakiecie biurowym Microsoft Word, czy też w prostej obróbce graficznej. Jasne jest jednak, że konfrontując Surface Laptop Go z laptopami z tego samego przedziału celowego, wypada on dość przeciętnie, ale do zadań, do których został stworzony sprawdza się wyśmienicie.
W testach porównawczych nasz tytułowy bohater jest znacznie szybszy w pracy biurowej, aniżeli hybrydowy Microsoft Surface Go 2, aczkolwiek zdecydowanie zostaje w tyle za laptopami z procesorem AMD Ryzen 5, jak choćby Lenovo IdeaPad Flex 5 14.
Jeśli chodzi natomiast o wydajność graficzną zintegrowanego układu, to szału nie ma, aczkolwiek Surface Laptop Go oferuje wystarczająco dużo mocy dla lekkich, niezłożonych gier. Nie zmienia to jednak faktu, że laptop radzi sobie z renderowaniem wideo w rozdzielczości 4K, aczkolwiek raczej nie będziesz chciał do tego wykorzystywać tego urządzenia, gdyż zajmuje to zdecydowanie za dużo czasu.
Doszliśmy do momentu, w którym trzeba odpowiedzieć sobie na najważniejsze pytanie, a mianowicie czy warto kupić Surface Laptop Go? Odpowiedź nie jest jednoznaczna, gdyż tak naprawdę wszystko zależy, od tego, do czego macie zamiar wykorzystywać Surface Laptop Go i jakimi funduszami dysponujecie. Tym bardziej że jest kilku silnych konkurentów w tym przedziale cenowym.
Nie da się ukryć, że Microsoft upakował w Surface Laptop Go najlepsze funkcje z rodziny Surface do mniejszego, bardziej przyjaznego dla portfela opakowania. To akurat dobre podejście mając na uwadze czasy, w jakich obecnie egzystujemy, aczkolwiek mam nieodparte wrażenie, że cena na poziomie niemal 4700 zł za testowy model jest mimo wszystko za wysoka.
W Surface Laptop Go pierwsze skrzypce odgrywa wyświetlacz o niestandardowych proporcjach. To one sprawiają, że jest to sprzęt wyjątkowy na tle konkurencji i powinien być brany pod uwagę, jeśli zależy Wam na komfortowej pracy biurowej. Niemniej tenże ekran ma także rozdzielczość poniżej przeciętnej. I choć w moim odczuciu nie wpływa to w żadnym stopniu na odczucia podczas użytkowania.
Laptop ten ma wystarczający zapas mocy obliczeniowej, więc poradzi sobie z powierzonymi mu zadaniami codziennymi, aczkolwiek w żadnym wypadku nie sprawdzi się w rękach grafików, czy też filmowców.
Dodać trzeba, że Surface Laptop Go jest świetnie zrobiony, ma przyzwoite głośniki i czytnik linii papilarnych. Można by zatem rzec, że jest to sprzęt idealny.
Nic bardziej mylnego, gdyż zabrakło w nim elementarnych rozwiązań, jak choćby podświetlenia klawiatury, nie wspominając już nawet o braku wsparcia dla Windows Hello.
Reasumując, na zakup Surface Laptop Go zdecydują się przede wszystkim miłośnicy marki i entuzjaści ultraprzenośnych urządzeń średniej klasy, jak również Ci wszyscy, którzy potrzebują dodatkowego urządzenia do pracy.
Jeśli jednak cena jest dla Was za wysoka, a do tego jeszcze potrzebujecie model wydajniejszy, to zdecydowanie polecam spojrzeć w stronę bardzo udanego IdeaPad Flex 5 od Lenovo. Model ten co prawda jest nieco większy i zarazem cięższy, ale oferuje więcej przestrzeni dyskowej, wyższą rozdzielczość ekranu, a także więcej portów i bardziej elastyczne podejście do trybu pracy.
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Nie tylko OPPO Find X8 Pro był gwiazdą dzisiejszej premiery. Wraz z nim debiutował OPPO…
Być może zbyt surowo oceniłem flagowce pracujące na procesorze Snapdragon 8 Elite. Są gorące, ale…
Epic Games Store znów rozdaje nową grę za darmo. Tym razem jest mrocznie i tajemniczo.…
Do globalnej premiery zmierza POCO F7 oraz POCO F7 Ultra. Certyfikacja smartfonów Xiaomi to świetna…
HONOR 300 na zdjęciach prezentuje się zjawiskowo. To będzie wyjątkowo cienka brzytwa, która nie przekroczy…
Oto oficjalny wygląd nowego Xiaomi, którego będziemy często polecać. Nazywa się Redmi K80, choć do…