Nokia Lumia 610 to ciekawy, bo pierwszy smartfon pracujący pod kontrolą Windows Phone, jednocześnie balansujący na wąskiej granicy między światem telefonów ze średniej półki jakościowej (mid-range) a popularną „taniochą”, gdzie wiele funkcji względem modeli o wyższej cenie pozostaje okrojonych. Jednak najmłodsza z Lumii to całkiem dobry telefon o relatywnie niedużej ilości ograniczeń. Dlaczego? Tego dowiecie się już z naszej maniaKalnej recenzji urządzenia!
Trzeba oddać inżynierom Nokii, że udało się zrealizować główny cel, jaki najprawdopodobniej przyświecał im podczas projektowania tego smartfonu: Lumia 610 w każdym centymetrze kwadratowym obudowy jest lepsza od niemal wszystkich low-endowych smartfonów pracujących pod kontrolą Androida. Obudowa wykonana jest bardzo solidnie, znalazło się miejsce na metalizowane przyciski funkcyjne, stylowy pasek obiegający wyświetlacz oraz na lekko gumową tylną ścianę smartfonu, dzięki której telefon pewnie leży w ręce.
Rozsądnie umiejscowiony głośniczek oraz ciekawe wersje kolorystyczne urządzenia tylko i wyłącznie podwyższają końcową ocenę, która i tak jest bardzo wysoka.
3.7 cala, do tego TFT LCD. Pozornie, specyfikacja wypada dość słabo, jednak warto dopowiedzieć, że ekran jest chroniony warstwą ochronną wykonaną w rewelacyjnej technologii Gorilla Glass. Reakcja na dotyk nie pozostawia nic do życzenia a rozsądna rozdzielczość w jakiej pracuje urządzenie, w zupełności wystarcza, aby cieszyć się z codziennego użytkowania smartfonu.
1300 mAh wystarcza na półtorej, dwa dni w miarę rozsądnego użytkowania smartfonu. Pod tym pojęciem rozumiem wykonanie kilku(nastu) rozmów telefonicznych, wysłanie sporej porcji SMSów, surfowania po sieci oraz korespondencji elektronicznej jak i grania w gry, które dostępne są dla tego urządzenia. Trzeba pochwalić Nokię za otwarty dostęp do baterii. To duża zaleta, która w telefonach z rodziny Windows Phone wcale nie jest tak często spotykanym rozwiązaniem.
Lumia 610 pracuje pod kontrolą Windows Phone 7.5 Mango. System może pochwalić się doskonałą optymalizacją. Nie ma tu miejsca na żadne lagi, spowolnienia czy przycięcia w działaniu, mimo relatywnie małej ilości pamięci RAM (256 MB ; pozostałe Lumie posiadają aż 512 MB RAM).
Metro UI, czyli popularne „kafelki” doskonale sprawdzają się w codziennym użytkowaniu, skłaniam się też ku rekomendowaniu tego interfejsu wszystkim tym, którzy mają dość „ślepienia” na ikonki. Znajoma, której wzrok nie jest już idealny po zapoznaniu się z Metro UI niemal od razu zdecydowała, że to jedna z Lumii będzie jej następnym telefonem.
Lumia 610 – jak pisałem wyżej – to model, który podczas wszystkich standardowych funkcji działa niemal doskonale. Gdzieś jednak musi wyjść brak dodatkowych 256 MB pamięci operacyjnej. No i owszem, te braki wychodzą. Na Lumii 610 nie pogracie w wiele ciekawych gier, chociażby Plants and Zombies czy Angry Birds (!). Nie użyjecie też komunikatora głosowego Skype oraz wielu innych aplikacji. Microsoft zarzeka się, że ilość „okrojonych” aplikacji będzie coraz to mniejsza, jednak pewnych barier technologicznych po prostu nie da się przeskoczyć. Pamiętajcie o tym decydując się na Lumię 610. Po prostu nie jest to smartfon do grania.
Internet Explorer radzi sobie dobrze. Godnym odnotowania jest fakt, że smartfon szybko wyszukuje sieci WiFi i bezproblemowo się z nimi łączy, co w low-endach wcale nie jest tak oczywiste, jak mogłoby się wydawać. Korzystanie z funkcji sieciowych nie wiąże się z niemal żadnymi utrudnieniami. Czasem, jeśli mamy uruchomionych kilka procesów, podczas wczytywania pokaźnych pod względem objętości stron zdarzają się chwilowe spowolnienia, jednak nie utrudniają one zbytnio życia. Jak na low-end, i tak jest bardzo dobrze.
Lumia 610 jako telefon do muzyki? Bez kłopotu, jak najbardziej! Do tego głośniczek mający niezłego kopa, oprogramowanie od Nokii, dzięki któremu możemy słuchać radia bez użycia słuchawek, to wszystko niepodważalne zalety smartfonu. Co jednak, jeśli jakiś gsmManiaK zapragnie podziwiania na ekranie Lumii pełnometrażowych filmów? Taki osobnik musi liczyć się z tym, że dłuższe pliki mogą wczytywać się dość długo, należy pamiętać też o tym, że Lumia 610 i jej zamknięte przez Microsoft środowisko nie odpali plików w wielu „egzotycznych” formatach.
Podczas przewijania filmu mogą zdarzyć się przycięcia i spowolnienia, chociaż jeśli już trafimy na jakiś film w .avi, powiedzmy, że wytrwały widz zdoła go zobaczyć ;). Mimo wszystko, skłaniam się jednak ku stwierdzeniu, że nie jest to zbytnio multimedialna bestia, która jednak świetnie radzi sobie z wszelkiej maści plikami audio.
Na początku trzeba dopowiedzieć, że zgodnie z duchem czasu, Lumia 610 posiada wejście na kartę microSIM, pamiętajcie o tym, decydując się na ten smartfon. Co do samej jakości rozmów, muszę przyznać, że jest dobrze. Telefon poprawnie zbiera dźwięk, po drobnej korekcie ustawień głośności, trudno się do czegoś przyczepić. Kwestia zasięgu wypada nad wyraz dobrze. Irytuje mnie już powoli to, że dowolny smartfon z WP7, położony zaraz koło mojego Nexusa pokazuje mi, że sygnał sieci jest lepszy, niż chce mi to wmówić moje urządzenie pracujące pod kontrolą Androida.
Poza SWYPEm, klawiatura od Microsoftu to dla mnie jedno z lepszych rozwiązań, jakie można znaleźć na rynku. Mimo niezbyt dużego wyświetlacza, potrafiłem w miarę szybko „zmontować” SMSa w orientacji pionowej, jednak nie będę rekomendował pisania w ten sposób dla ludzi o dużych dłoniach. Dla takich właśnie użytkowników idealnym rozwiązaniem zdaje się być orientacja pozioma, co malutka Lumia 610 tylko i wyłącznie potwierdza. Słownik czasem potrafi zirytować, ale trzyma on dość dobry, wysoki poziom.
Na początku mała pochwała: low-endowy telefon ma aparat o matrycy 5 Mpix i do tego diodę doświetlającą LED. Brawo! W świecie Androida niezbyt często – w tym segmencie rynku – zdarzają się takie rodzynki. Jak sprawuje się sam aparat? Zupełnie dobrze, starym zwyczajem, stwierdzenie to nie dotyczy kiepskich warunków oświetleniowych. Zobaczcie sami:
|
|
Komórka rejestruje wideo z szybkością 30 klatek na sekundę w rozdzielczości 640×480. Parametry te skutecznie bronią Lumię 610 przed docinkami typu „kręciłeś to wideo zegarkiem?” 😉 Jak na low-end, Lumia 610 po raz kolejny zaskakuje pozytywnie.
Nokia Lumia 610 to telefon, który na dobre utknął między światem tanich low-endowych komórek a światem telefonów ze średniej półki jakościowej (mid-range). I tutaj inżynierowie Nokii po raz pierwszy od dłuższego czasu pokazali swój geniusz. Telefon to bardzo solidna obudowa jak i wykończenia, poprawnie działający ekran, niesamowita stabilność środowiska Windows Phone oraz niezły tryb foto-wideo.
Słabości? Przede wszystkim, relatywnie mała ilość wbudowanej pamięci oraz okrojona ilość aplikacji, w tym gier, które mogłyby umilić czas użytkownikom. Wściekłe Ptaki, garść innych gier i sporo ciekawych aplikacji po prostu na tym telefonie nie ruszą. Skłania mnie to do podsumowania, w myśl którego Lumia 610 to świetny smartfon dla wszystkich niewymagających oraz tych, którzy śmieją się z gier dedykowanych na komórkę. Jeśli chcecie za małe pieniądze rozpocząć przygodę z Windowsem i spełniacie powyższe kryteria, nie traćcie czasu.
Każdy z najważniejszych elementów składowych został oceniony w skali od 1 do 10 punktów, gdzie 1 prezentuje poziom bardzo słaby, 5 jest odpowiednikiem standardów rynkowych, a 10 jest notą najwyższą. Średnia ocen stanowi ocenę całkowitą.
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Wielkimi krokami zbliża się premiera serii HONOR 300. Producent zaprezentuje trzy modele, a jednym z…
Dobry średniak do zdjęć za około 1000 złotych? Sprawdź realme 12 Pro, który doczekał się…
ZTE nubia V70 Design to wyjątkowa tani telefon z wielkim ekranem 120 Hz. Jego najważniejszą…
mObywatel oficjalnie zapowiedział odebranie dostępu do aplikacji pewnej części użytkowników. Ci, którzy nie zdążą zareagować,…
Szukasz dla siebie gamingowego laptopa w czasie promocji związanych z Black Friday? To Acer Nitro…
HONOR 300 Pro pojawił się na oficjalnej stronie przed premierą. Znamy jego konfiguracje pamięciowe, dostępne…