Nieskazitelny ekran bez wcięcia czy dziurki to największa zaleta Xiaomi POCO F2 Pro. Niestety, najnowszy przeciek dotyczący jego następcy (a właściwie prawdopodobnego pierwowzoru, Redmi K40 Pro) sugeruje, że Xiaomi dobrowolnie z niej zrezygnuje.
Znakomita większość smartfonów, które zadebiutowały w ciągu ostatnich miesięcy, ma ekran z otworem lub (coraz rzadziej) z wcięciem na kamerkę selfie. To dla producentów najłatwiejszy sposób na jego zamontowanie w taki sposób, by móc jednocześnie zredukować mocno ramki.
Niejeden ManiaK czeka zapewne na to, aż powszechnie dostępne będą telefony z aparatem pod ekranem/w ekranie (jak kto woli). Do Europy wielkimi krokami zbliża się co prawda ZTE Axon 20 5G, ale jedna jaskółka wiosny nie czyni.
Jak na razie jedynym sensownym sposobem na pozbycie się największej skazy ekranów jest przeniesienie kamerki do wideorozmów na wysuwany mechanizm, tak jak ma to miejsce choćby w Xiaomi POCO F2 Pro. Wiem, że nie do każdy jest fanem mechanicznych elementów w smartfonach, ale zwolenników tego pomysłu również nie brakuje.
Tak czy inaczej, nowe informacje o Redmi K40 Pro sugerują, że Xiaomi odejdzie od takiego sposobu zamontowania kamerki selfie. Jeśli ponownie zostanie on pierwowzorem nowego flagowca POCO, to będzie to dotyczyło także POCO F3 Pro.
Wiarygodne źródło twierdzi, że w Redmi K40 Pro znajdziemy ekran z otworem na aparat selfie w lewym rogu. Dzięki temu Xiaomi ma zaoszczędzić trochę miejsca w obudowie, co teoretycznie może sensownie wykorzystać, choćby poprzez zwiększenie pojemności akumulatora.
Cóż, trzeba liczyć na to, że rozwód POCO i Xiaomi został – tym razem – przeprowadzony na poważnie i młoda marka pójdzie własną drogą, dzięki czemu dostaniemy POCO F3 Pro z nieskazitelnym ekranem.
Test Xiaomi POCO F2 Pro. Mówcie, co chcecie, ale to fajny flagowiec w dobrej cenie!
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.