Moto g9 Power to nowy smartfon Motoroli, który zachwyca ogromnym akumulatorem o pojemności 6000 mAh i wsparciem dla płatności zbliżeniowych NFC. Ma jeszcze kilka innych atutów, w tym niebotycznie jasny tryb nocny. Czy jednak warto go kupić?
Dane podstawowe | |
Wymiary | 77 x 172 x 9.7 mm |
Waga | 221 g |
Obudowa | jednobryłowa (bez opcji demontażu tylnej klapki) |
Standard sim | nanoSIM + nanoSIM, Dual SIM |
Data premiery | 2020 |
Ekran | |
Typ | IPS 6.8'', rozdzielczość 1640x720, 263 ppi, 60 Hz |
Kluczowe podzespoły | |
SoC | Qualcomm Snapdragon 662 |
Procesor | 2 GHz, 8 rdzeni (4x Kryo 260 Gold + 4x Kryo 260 Silver) |
GPU | Adreno 610 |
RAM | 4 GB |
Bateria | 6000 mAh |
Obsługa kart pamięci | TAK |
Porty | USB (typu C), audio (mini-jack 3.5mm) |
Pamięć użytkowa | 128 GB |
System operacyjny | |
Wersja | Android |
Łączność | |
Transmisja danych | LTE |
WIFI | 802.11a/b/g/n/ac (2,4 GHz i 5 GHz) |
GPS | AGPS, LTEPP, SUPL, Glonass, Galileo |
Bluetooth | 5.0 |
NFC | Tak |
Aparat fotograficzny | |
Główny | 64 MP, wideo FullHD (1920x1080), 60 kl/s, lampa błyskowa, dodatkowe aparaty - 2MP + 2MP |
Dodatkowy | 16 MP |
Tylny panel moto g9 Power wyróżnia wzorzyste wykończenie z wyraźną fakturą, którego na próżno szukać u konkurencji. Może się podobać, aczkolwiek trzeba mieć na uwadze, że jest on wykonany z tworzywa sztucznego. Jest zatem mniej podatny na pęknięcia podczas upadku, aniżeli szkło, a i waga urządzenia jest niższa. Ponadto w przedziale cenowym do 900 złotych nie jest to niczym nadzwyczajnym.
Rozmieszczenie elementów jest bardzo standardowe – belka regulacji głośności i włącznik znajdują się na prawym boku telefonu. Do ich rozmieszczenie nie mam żadnych zastrzeżeń, są na odpowiedniej wysokości, a do tego luzy nie są wyczuwalne. Dolne obrzeże zajęte zostało przez głośnik multimedialny, jeden mikrofon i port USB typu C.
Na górnej ramce znajduje się mikrofon wtórny i złącze mini-jack 3.5 mm. Szufladka na dwie karty nanoSIM lub na jedną kartę nanoSIM i kartę microSD, umieszczona została na lewym boku. Tam również znajdziemy przycisk zarezerwowany dla asystenta Google.
Okrągły czujnik biometryczny wpuszczony w tylny panel jest na właściwej wysokości i palec wskazujący sam się na niego kładzie, dzięki czemu nie ma problemu z jego obsługą. Po jego lewej stronie obecna jest wysepka zarezerwowana dla trzech obiektywów i diody LED. Jest ona nieznacznie wystająca ponad lico, a elegancji dodają srebrne pierścienie.
Pomimo tego, że smartfon jest niemal bezramkowy, nie dacie rady obsłużyć go komfortowo tylko jedną ręką. Jest to możliwe tylko w wypadku, gdy będziecie przesuwać go w dłoni, co w rezultacie może doprowadzić do przypadkowego wypuszczenia urządzenia, stąd tego rozwiązania nie polecam. Nie zmienia to jednak faktu, że dobrze leży w dłoni, choć to spory kawał telefonu i z pewnością nie każdy będzie miał takie same odczucia.
W przypadku moto g9 Power dodać trzeba jeszcze, że obudowa jest odporna na zachlapania, a w zestawie sprzedażowym znajduje się sylikonowe etui.
Moto g9 Power jest smartfonem wyposażonym w duży, bo 6.8-calowy wyświetlacz IPS z otworem na kamerę do Selfie umieszczonym w lewym rogu. Obraz wyświetlany jest w rozdzielczości HD+, a dokładniej 720 x 1640 pikseli, co daje nam proporcje 20:9.
Zastosowany panel jest zdecydowanie klasy średniej, aczkolwiek jestem daleki od stwierdzenia, że jest zły. On jest po prostu dobry w swoim przedziale cenowym. Wyświetlane na nim treści są przyjemne dla oka, a o poszarpanych czcionka nie ma mowy. Same kolory także nie dają powodów do narzekań, gdyż są odpowiednio nasycone, pomimo tego, że nasz kalibrator wykazał pokrycie palety barwowej sRGB na poziomie nieprzekraczającym 85%. Pozostaje jednak pewien niedosyt, gdyż konkurencyjny Realme 7 (w tej samej cenie) ma do zaoferowania, co prawda ekran nieco mniejszy, ale z wyższą rozdzielczością, lepszym pokryciem palety barwowej i do tego jeszcze z odświeżaniem 90Hz.
Jeśli chodzi natomiast o jasność, to zarówno minimalna, jak i maksymalna nie budzą moich zastrzeżeń, i nawet pełne słońce padające na ekran nie sprawia, że odczytanie ciemnych treści jest kłopotliwe.
Oprogramowanie ekranu zawiera filtr światła niebieskiego (można samodzielnie sterować nasileniem żółtej barwy, a także zdecydować, czy filtr ma aktywować się według zaplanowanego harmonogramu). Jest również ciemny motyw, aczkolwiek pracuje wyłącznie w trybie ręcznym – na szczęście można go szybko aktywować lub wyłączyć z poziomu przełączników.
Standardowo już nie zabrakło w smartfonie moto informacji na wygaszonym ekranie. Nie są one jednak prezentowane przez cały czas. Wystarczy jednak podnieść telefon, aby ujrzeć zegar, datę, pogodę, a także stan naładowania akumulatora. Ponadto wyświetlane są powiadomienia, a z poziomu zablokowanego ekranu możemy wykonać określoną akcję – odrzucić powiadomienie lub przejść do danej aplikacji.
Jeśli chodzi o optykę, moto g9 Power wyposażona została w zestaw trzech obiektywów umieszczonych na tylnym panelu. Ich specyfikacja zaczyna się od modułu podstawowego 64MP (technologia Quad Pixel) z rozmiarem pojedynczego piksela 1.4 µm i przysłoną obiektywu f/1.8. Już w tym miejscu zaznaczę, że rozdzielczość wideo z tyłu jest ograniczona do FullHD (1080p) przy 60 klatkach na sekundę.
Do tego dochodzi jeszcze jednostka makro charakteryzująca się rozdzielczością 2MP, z pikselami o rozmiarze 1.75µm, przysłoną f/2.4 (minimalna odległość ustawiania ostrości 2,5 cm). Jest jeszcze obiektyw odpowiedzialny za głębię ostrości z autofocusem (2 MP, f/2.4, 1,75 μm).
Z przodu oczko dla aparatu mieści 16-megapikselową kamerę z otworem względnym obiektywu f/2.2 i rozmiarem pikseli 1 μm. Nagrywać filmy można w rozdzielczości 1080p@30fps.
Wyróżniającą cechą tego smartfona jest nowy i ulepszony tryb nocny, który opiera się przede wszystkim na oprogramowaniu, dzięki czemu końcowe wyniki są imponujące. Trzeba mieć jednak na uwadze, że czas naświetlania dochodzi do nawet pięciu sekund. Nie zmienia to jednak faktu, że finalne zdjęcie zdecydowanie wyróżnia się na tle konkurencji w tym samym przedziale cenowym, aczkolwiek widoczne są spore szumy i spada znacząco szczegółowość, co raczej nie powinno dziwić.
–>–>Zdjęcia w pełnej rozdzielczości
Pozytywnie zaskakuje również 8-krotny zoom cyfrowy. Zdjęcia wykonane z maksymalnym przybliżeniem prezentują się dobrze, aczkolwiek nie miejcie złudzeń. Nigdy nie będą tak dobre, jak w przypadku zbliżenia optycznego. Dobra jakość bierze się jednak z dużej ilości MP w aparacie głównym.
Ogólna jakość aparatu głównego w moto g9 Power jest na bardzo dobrym poziomie, za tę cenę, niezależnie od tego, czy fotografie wykonywane są w jasnym świetle na zewnątrz, czy w słabym świetle w nocy, co nie jest takie oczywiste. Trochę martwi brak obiektywu ultraszerokokątnego, aczkolwiek biorąc pod uwagę bardzo częste zniekształcenia i wyprane kolory, jakie oferuje konkurencja, byłem w stanie zaakceptować jego brak.
Sensor makro jest w stanie wydobyć detale z bliskiej odległości, aczkolwiek trzeba mieć pewną rękę, bo o poruszenie w takich sytuacjach wcale nie trudno. Tryb portretowy również uważam za udany, gdyż dobrze odcina i rozmywa tło od fotografowanej osoby.
Frontowy aparat w moto g9 Power jest także dobry, bowiem rejestruje szczegółowe selfie w jasnym świetle słonecznym, które charakteryzuje się dobrymi kolorami. Tryb nocny dostępny w aparacie spełnia swoje zadanie, gdyż dobrze rozjaśnia fotografie. Jeśli chodzi natomiast o tryb portretowy, to dobrze radzi sobie z rozmywaniem tła i częściej wykrywa krawędzie. Jakość wideo też jest całkiem dobra, ale brak stabilizacji jest ewidentne wyczuwalny.
W moto g9 Power drzemie Qualcomm Snapdragon 662 w połączeniu z 4 GB pamięci RAM. Na dane zarezerwowano 128GB pamięci wbudowanej z możliwością dalszej rozbudowy poprzez wykorzystanie czytnika microSD. To wszystko jednak kosztem drugiej karty SIM.
Qualcomm Snapdragon 662 wytworzony w 11nm procesie litograficznym składa się z ośmiordzeniowego procesora (4x Kryo 260 Gold o taktowaniu 2.0 GHz + 4x Kryo 260 Silver@1.8 GHz)
Telefon bez problemu poradzi sobie z wielozadaniowością i grami, chociaż w niektórych tytułach koniecznie trzeba obniżyć ustawienia, aby uzyskać płynną rozgrywkę. Dla przykładu Call of Duty: Mobile pracuje bardzo stabilnie na średnich ustawieniach, a zatem jest naprawdę nieźle.
W popularnych testach syntetycznych widać jednak, że ogólna wydajność układu Snapdragon 662 nie jest najlepsza, aczkolwiek stosunek ceny do wydajności został zachowany, więc nie można mieć żadnych zastrzeżeń. Jasne, zmiana ustawień grafiki w wymagających grach jest wręcz wskazana, ale poza tym moto g9 Power nie daje powodów do narzekań.
Smartfon pracuje pod kontrolą systemu Google Android 10 i to w niemal czystej formie. Oprogramowanie jest przejrzyste i przyjemne dla oka, choć dla niektórych może okazać się za skromne. Po prostu nie ma tutaj specjalnych bajerów znanych z nakładek producentów, choć jest kilka dodatków. Genialny jest wielofunkcyjny widżet zegara. Wyświetla on bowiem nie tylko aktualną godzinę, ale również informacje pogodowe, datę, jak również stan naładowania akumulatora. Ten ostatni jest w formie okręgu.
Jest również kilka gestów, w tym:
Do tego jeszcze Motorola dorzuciła porady dotyczące nowości zastosowanych w systemie Android 10, a także te dotyczące rozwiązań zastosowanych w smartfonie.
Cieszy również fakt, że Motorola nie instaluje zbędnych aplikacji, a jedynie te najbardziej potrzebne. Resztę można doinstalować, a sugerowane (choć nie zainstalowane) mają szare ikony.
Za czas pracy z daleka od gniazdka odpowiada akumulator o pojemności 6000 mAh ze wsparciem dla technologii szybkiego ładowania Turbo Power o mocy 20W. Na papierze ta pojemność jest bardzo dobra, ale jak wypada w rzeczywistości?
Podczas okresu testowego smartfon wytrzymywał mi średnio dwa dni bez konieczności sięgania po ładowarkę. Przy czym czas na włączonym wyświetlaczu (z aktywnym niemal przez cały czas LTE) wynosił nawet dziewięć godzin. Przełączając się natomiast na WiFi czas ten wydłużyć można o maksymalnie dwie godziny.
Nawet przy bardzo intensywnym użytkowaniu rozładowanie akumulatora w jeden dzień może okazać się bardzo trudnym zadaniem. No, chyba że macie zamiar wykorzystywać moto g9 Power w długiej trasie, jako system nawigacji.
Na wyposażeniu są następujące rozwiązania komunikacyjne:
Wymienione powyżej standardy komunikacji działają należycie i nie sprawiały mi podczas testowania żadnych problemów. Nie mam zastrzeżeń do wykonywania połączeń głosowych. Smartfon nie gubi też zasięgu (standardowo testowałem na kartach sieci Orange i Plus).
Na wyposażeniu jest tylko jeden głośnik multimedialny, który umieszczony został na dolnym obrzeżu. Jest on donośny, a przy maksymalnym poziomie głośności nadal oferuje czysty dźwięk. Ten ostatni jest bardzo przyjemny dla ucha – głównie średniotonowy.
Po podłączeniu zestawu słuchawkowego zostałem pozytywnie zaskoczony. Niewątpliwie jakość przekazywanego dźwięku nie zadowoli bardziej wymagających, aczkolwiek do posłuchania muzyki wystarczy.
Umieszczony na tylnym panelu czytnik linii papilarnych podczas całego okresu testowego działał bardzo dobrze. Bezbłędnie odczytuje zdefiniowane odciski, a szybkość jego działania jest zadowalająca. Oczywiście czujnik jest aktywny, a zatem wystarczy przytknąć palec, aby odblokować ekran.
Jeśli szukasz niedrogiego smartfona, który zapewnia długą żywotność akumulatora i czyste oprogramowanie, moto g9 Power wygląda na dość dobrą opcję do rozważenia.
Smartfon ten ma jeszcze kilka innych dobrych rozwiązań, aczkolwiek te dwa argumenty powinny być pierwszorzędne podczas wyboru. Bo jakby nie było, pomimo tego, że aparaty są całkiem dobre w tym przedziale cenowym, to jednak zbyt agresywny tryb nocny jest zarazem zaletą i wadą. Nie każdemu mogą podobać się bowiem, aż tak jasne zdjęcia z licznymi szumami i niską szczegółowością.
Przyzwoity wyświetlacz obecny w moto g9 Power powinien być lepszy, zwłaszcza pod względem rozdzielczości, gdyż w tej klasie cenowej FHD+ jest nie tyle fanaberią, ile bardziej standardem. Ja byłem jednak to w stanie przeboleć, gdyż obniżenie PPI przełożyło się na odpowiednią kulturę pracy, a tą cenię sobie bardziej w smartfonach do 1000 zł.
Jak sami widzicie, moto g9 Power jest smartfonem interesującym, aczkolwiek mam nieodparte wrażenie, że za dużo tutaj kompromisów. Dlatego też lepszym wyborem będzie Realme 7, o ile jesteście w stanie zaakceptować mniejszy ekran o 0.4”.
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Apple iPhone SE 4 będzie miał premierę w Polsce jeszcze wcześniej, niż oczekiwałem. Smartfon zadebiutuje…
Zadebiutował OPPO Find X8 Pro: superflagowiec stworzony z myślą o Europie, a co za tym…
Podkręcony Snapdragon 8 Gen 3 w połączeniu z 7000 mAh to marzenie niejednego ManiaKa. Sam…
Z zakupem telefon do zdjęć czekasz do premiery Huawei Mate 70? Możesz mieć rację, bo…
Seria vivo S20 zaoferuje użytkownikom mocarną specyfikację. Zwłaszcza vivo S20 Pro zapowiada się na jednego…
Aplikacja Uber wzbogaca się o udane nowości, które mogą przydać się także w okresie świątecznym.…