Nasz test LG Wing ma kilka celów, a jednym z nich jest ustalenie, czy idea smartfona z rozsuwanym ekranem ma jakikolwiek sens. Podpowiadam – tak, ma, a przynajmniej ja tak uważam.
LG Wing to smartfon jedyny w swoim rodzaju. Dzięki uprzejmości LG Polska miałem okazję sprawdzić jego możliwości przez kilka tygodni i przyznam szczerze, że polubiłem ten telefon. Dlaczego tak się stało? Jakie są jego zalety i wady, a co za tym idzie, czy warto go kupić w obecnej cenie?
Na te i inne pytania odpowie nasz test LG Wing.
P.S. Przypominam o promocji na LG Wing – do zgarnięcia są fajne prezenty!
Dane podstawowe | |
Wymiary | 75 x 170 x 10.9 mm |
Waga | 260 g |
Obudowa | slider |
Standard sim | nanoSIM + nanoSIM, Dual SIM |
Data premiery | 2019 |
Ekran | |
Typ | OLED 6.8'', rozdzielczość 2460x1080, 395 ppi, 60 Hz |
Kluczowe podzespoły | |
SoC | Qualcomm Snapdragon 765G |
Procesor | 2.4 GHz, 8 rdzeni |
GPU | Adreno 620 |
RAM | 8 GB |
Bateria | 4000 mAh |
Obsługa kart pamięci | microSD, do 2 TB |
Porty | USB (3.1 typu C, obsługuje OTG) |
Pamięć użytkowa | 128 GB |
System operacyjny | |
Wersja | Android, LG UX |
Łączność | |
Transmisja danych | 5G |
WIFI | 802.11a/b/g/n/ac (2,4 GHz i 5 GHz), Miracast |
GPS | A-GPS, GLONASS, Galileo |
Bluetooth | v5.1, LDAC, aptX, aptX HD |
NFC | Tak |
Aparat fotograficzny | |
Główny | 64 MP, wideo 4K (3840x2160), 60 kl/s, lampa błyskowa, dodatkowe aparaty - 12 MP + 13 MP |
Dodatkowy | 32 MP, wideo 4K (3840x2160), 30 kl/s |
LG Wing to smartfon nietypowy, gdyż ma podwójny, obracany ekran. W ten sposób, jakby jeden był nałożony na drugi, więc do dodatkowego można dotrzeć przez rozsunięcie górnej części urządzenia.
Wymiary LG Wing to 169,5 × 74,5 × 10,9 mm, przy wadze 260 gramów, co przy takiej konstrukcji absolutnie nie dziwi. Mogłoby się wydawać, że trudno będzie ogarnąć taką cegłę, ale ja sam nie miałem najmniejszego problemu z obsługą LG Wing i to nawet w etui!
Podejrzewam, że to zasługa niezliczonych treningów, jakie przebyłem dzięki konieczności zmagania się z patelniami od innych producentów w czasie ich testowania. Nie zaobserwowałem też problemów ze stabilnością chwytu, a sam smartfon sprawiał wrażenie dobrze zbalansowanego.
Do mechanizmu rozsuwania ekranu mam tylko jedno zastrzeżenie. Problem mogą mieć przede wszystkim osoby leworęczne, gdy zechcą one otworzyć LG Wing przy pomocy tylko jednej dłoni – wtedy rozsunięcie ekranów nie jest specjalnie łatwe, a na pewno średnio komfortowe.
Poza tym wszystko wydaje się dobrze zaplanowane i przemyślane. Otworzenie całości jest proste – wystarczy szybki ruch kciuka i tylko jedna dłoń. LG zapewnia, że Wing powinien przetrwać 200 tys. takich manewrów. Spasowanie jest wzorowe, więc nawet przy potrząsaniu telefonu nie słychać żadnych dźwięków.
LG Wing nie jest w pełni wodoszczelny. Dzięki spełnianiu normy IP54 jest odporny na pył i mocniejsze zachlapania, co jest częściowym pocieszeniem, zwłaszcza przy wysuwanym aparacie. LG zadbało także o certyfikat militarny MIL-STD-810G, więc teoretycznie LG Wing powinien być bardziej odporny na przeciwności losu od przeciętnego smartfona.
Z bardziej przyziemnych rzeczy: klawisze regulacji głośności i przycisk zasilania znajdziemy na prawym boku (warto dodać, że w czasie rozłożenia dość trudno się do nich dostać). Na lewym jest tylko slot na karty SIM/kartę pamięci, u spodu głośnik multimedialny i port USB typu C, zaś u szczytu wysuwaną kamerkę selfie.
To oznacza, że w ekranie ekranach LG Wing nie ma wcięcia czy otworu na kamerkę selfie. Skoro już zacząłem ten temat, to przejdę do omówienia wyświetlaczy LG Wing.
Jak już doskonale wiemy i powtórzyliśmy to już kilka razy, LG Wing ma nie jeden, a aż dwa ekrany. Ich konstrukcję już opisałem, więc teraz pora zająć się parametrami obu wyświetlaczy. Te są – bez zaskoczenia – bardzo dobre, na szczęście w obu przypadkach.
Główna matryca to panel POLED Full HD+ o przekątnej 6,8 cala. Dodatkowa to GOLED (nie mam bladego pojęcia, co G oznacza), ale o przekątnej 3,91″ i nietypowych proporcjach 1:1,15, a co za tym idzie o nietypowej rozdzielczości 1080×1240.
Bardzo podoba mi się to, że oba wyświetlacze mają dokładnie takie same parametry, jeśli chodzi o odwzorowanie kolorów i poziomy jasności. To OLED(y) najwyższej próby.
Ekrany były czytelne w każdych warunkach, a to najważniejsze. Jest to możliwe dzięki dobrym poziomom jasności. Maksymalne podświetlenie wygrywało starcie nawet z mocnymi promieniami słońca, zaś minimalne nie wypalało mi oczu po zmroku.
Problem mogą mieć tylko te osoby, które wymagają jak najbardziej wiernego odtworzenia barw. Da się to osiągnąć, ale trochę trzeba pobawić się ustawieniami. Tych jest całkiem sporo, bowiem dostajemy cztery różne tryby kolorystyczne, a ten o nazwie niestandardowy daje kontrolę nad balansem bieli i kolorami RGB oraz trzema dodatkowymi parametrami (ostrość, odcień i nasycenie).
Na moim egzemplarzu tak wyglądało najcelniejsze ustawienie:
O tym, w jakie praktyczne sposoby można wykorzystać podwójny ekran, pisałem już wcześniej na łamach gsmManiaKa, więc pozwolę sobie odesłać zainteresowanych do osobnego wpisu, poświęconego niezwykłym możliwościom LG Wing.
https://www.gsmmaniak.pl/1182918/lg-wing-opinia/
Jestem w stanie sobie wyobrazić, że LG Wing może być dla kogoś naprawdę użytecznym narzędziem. Sam byłem sceptyczny wobec Dual Screen i dopiero praktyka uświadomiła mi, że pomysły LG mają więcej sensu, niż może się niektórym początkowo wydawać.
Niestety (lub nie, w zależności od podejścia) zabrakło odświeżania w więcej niż 60 Hz. Nietrudno znaleźć smartfon z matrycą OLED 90 lub 120 Hz, który kosztuje znacznie mniej od LG Wing.
LG Wing obsługuje oczywiście Always On Display, które jest zastępstwem za diodę powiadomień. Może być ono wyświetlane stałe lub po tapnięciu.
… Qualcomm Snapdragon 765G wygląda mocno „tak sobie”, a połączenie go z 8 GB RAM i 128 GB pamięci na dane trudno uznać za imponujące. Taki zestaw da się znaleźć nawet w trzykrotnie droższych smartfonach.
Na całe szczęście w tych czasach nawet średniopółkowe podzespoły są w stanie zapewnić świetną kulturą pracy, zwłaszcza w połączeniu z niezłą optymalizacją systemu. LG Wing pracuje szybko i sprawnie, nie zamyśla się i nie laguje, a do tego dobrze dogaduje się ze wszystkimi aplikacjami.
Zarządzanie pamięcią operacyjną również zaliczam na plus. Dłuższe sesje fotograficzne nie powodują przeładowywania się wszystkich programów, co samo w sobie zasługuje na uznanie. W tej materii nie mam nic negatywnego do zaraportowania.
Wydajność graficzna urządzenia, zapewniana przez Adreno 620, pozwala na komfortowe granie nawet w dość wymagające gry i to zazwyczaj ze sporym komfortem wyświetlanego obrazu. Co ważne, jest ona utrzymywana na stałym poziomie nawet przez dłuższy czas, choć telefon lubi się czasem nagrzać (ale nie przesadnie mocno).
Jak się można było spodziewać, jedyną słabością LG Wing w aspekcie wydajności jest to, że w cenie flagowca oferuje moce obliczeniowe średniaka. Na szczęście w działaniu bliżej mu do najwyższej półki, co jest jakimś tam pocieszeniem.
Nakładka LG nosi nazwę LG UX i generalnie przypomina One UI od innego koreańskiego producenta. Jej mocną stroną jest szereg ciekawych i praktycznych funkcji, oczywiście nie tylko tych związanych z podwójnym ekranem.
Oczywiście jest sporo opcji związanych/powiązanych z podwójnym ekranem. Mamy też pełny pakiet aplikacji Google i kilka praktycznych narzędzi od LG, w tym bardzo fajny program do odtwarzania muzyki.
W dniu publikacji testu LG Wing pracował na wrześniowych poprawkach bezpieczeństwa. To dość dziwne, gdyż LG Velvet ma już listopadowe.
LG Wing jest nietypowym smartfonem nie tylko ze względu na swoją budowę, ale także zaplecze fotograficzne. Jak bowiem można inaczej określić model, który ma podwójny aparat, a w skład zestawu wchodzą dwa obiektywy ultraszerokokątne?
W tym szaleństwie jest jednak metoda! Oba nie robią tego samego. Ten o rozdzielczości 13 MP działa dokładnie tak, jak w każdym innym telefonie, więc dzięki szerokiemu polu widzenia jest w stanie zarejestrować piękne(?) zdjęcie krajobrazów, budynków itd.
Tymczasem oczko 12 MP to tzw. gimbal, który dzięki 6 czujnikom ruchu oraz oprogramowaniu służącemu do stabilizacji obrazu zachowuje się jak… gimbal. Da się nim sterować poprzez joystick wyświetlany na mniejszym wyświetlaczu. Jego działanie jest oczywiste – kiedy poruszysz nim w wybranym przez siebie kierunku, kamera poruszy się dokładnie w tę samą stronę.
Już wcześniej pisałem, jak to rozwiązanie sprawuje się w praktyce. Zresztą, samo za siebie mówi poniższe wideo:
Skoro już jesteśmy przy tej tematyce, to zajmijmy się jakością nagrywanych przez LG Wing filmów – tych bardziej standardowych. Maksymalna rozdzielczość to 4K przy 60 kl./s. Filmy są po prostu świetne, nie ma co się rozpisywać. Dodam tylko, że jest nawet tryb ręczny.
Tymczasem aparat szerokokątny generuje fotki o w pełni zadowalającej jakości, nawet wieczorem, ale tylko pod jednym warunkiem – fotografowany przez nas obiekt musi być sensownie oświetlony. Jedyne, co przeszkadza, to spory spadek szczegółowości i ostrości w rogach kadru.
Fani selfie raczej nie będą mieli na co narzekać. Na wysuwanym mechanizmie producent umieścił kamerkę 32 MP. Producent zadbał o kilka fajnych trybów portretowych (moim ulubionym jest komiksowy), a same selfiaki wyglądają ładnie.
Tym razem – wyjątkowo – na koniec sekcji poświęconej możliwościom fotograficznym LG Wing zajmuję się jakością zdjęć wykonywanych przy pomocy jednostki głównej. Ma ona 64 MP, światło f/1.8, optyczną stabilizację obrazu i jeśli dobrze kojarzę oparto ją na sensorze Quad Bayer ISOCELL Plus firmy Samsung. Domyślnie zdjęcia wykonywane są w 16 MP, ale da się wymusić pełną rozdzielczość.
Fotki przez niego wykonywane przez ten moduł są po prostu dobre, zarówno w dobrych, jak i w trudnych warunkach oświetleniowych. Gorzej, że do topu topów trochę brakuje (zwłaszcza po zmroku).
W dzień wszystko gra, co w 2020 roku nie może być niespodzianką w przypadku telefonu, który kosztuje więcej niż 1000 zł. Ładne kolory, odpowiednia szczegółowość, celny balans bieli, rozsądny balans między wyostrzaniem i odszumianiem, jest zadowalająco.
Po zmroku widać spadek formy. Poziom ciągle jest niezły i fotki można docenić za to, że nie wyglądają sztucznie. LG Wing nie bawi się w usuwanie wszystkich możliwych szumów, wyostrzanie zdjęć aż do przesady i rozjaśnianie wszystkiego, co ciemne. Tryb nocny robi tylko to ostatnie i to od czasu do czasu, bo zazwyczaj uważa, że… nie jest potrzebne dłuższe naświetlanie.
To jednak nie znaczy, że jakość zdjęć jest ponadprzeciętna. Przede wszystkim trochę za mało w nich szczegółów, a sporadycznie zdarzają się poziomy z ostrością. To poziom średniaka, co odpowiada podzespołom LG Wing, ale nie jego cenie.
Mówiąc krótko – LG Wing to fotograficzny superśredniak, ale nie flagowiec.
>>>Zobacz zdjęcia przykładowe w pełnej rozdzielczości
Muzyczne wyposażenie LG Wing obejmuje pojedynczy głośnik multimedialny o przeciętnej głośności i dość pozytywnej, ale o niczym niewyróżniającej się barwie. Szkoda jednak, że nie ma stereo, podobnie jak złącza jack 3,5 mm, więc słuchawki trzeba podłączać przez USB typu C (3.1), skorzystać z przejściówki dostępnej w zestawie lub przeskoczyć na Bluetooth (kodeki aptX, aptX HD, LDAC, AAC). Dźwięk odtwarzany na te dwa sposoby absolutnie nie zawodzi.
W specyfikacji LG Wing znajdziemy informację o wsparciu dla: NFC, Wi-Fi ac (2,4 i 5 GHz), Bluetooth 5.1, GPS z Galileo czy Miracast, a także modem 5G (współpracujący z sieciami Plus, Play i Orange, które sprzedają ten model). Smartfon daje nam dokładnie to wszystko i nie ma problemu z działaniem żadnego z wymienionych elementów.
Jakość rozmów jest poprawna i nie zaobserwowałem niepożądanych zjawisk związanych z zasięgiem. Typowy standard. LG Wing jest telefonem Dual SIM, tylko że z hybrydowym slotem, więc z dwóch numerów skorzystamy, gdy zrezygnujemy z rozbudowy pamięci. Tej jest (realnie) niecałe 100 GB.
Na wyposażeniu LG Wing mamy tylko jedną biometryczną formę jego zabezpieczenia. Czytnik linii papilarnych w ekranie działa wystarczająco szybko i celnie, by nie myśleć o jego wyłączeniu. Zabrakło rozpoznawania twarzy, ale bezpieczeństwo tej opcji bez zaawansowanych czujników jest niskie, więc jak dla mnie to akurat żaden problem.
Dwa ekrany, z czego jeden ma 6,8 cala, zasilane akumulatorem 4000 mAh? To nie zapowiada żadnych rewolucji i rzeczywistość ich nie dostarcza, ale źle też nie jest.
W tak zwanym cyklu mieszanym osiągałem z LG Wing średnio okolice 6h na włączonym ekranie (włączonych ekranach) – raz mniej, raz więcej (choć to drugie niezbyt często). Myślę, że dla większości ManiaKów jest to rezultat w pełni wystarczający do komfortowego korzystania z urządzenia przez cały dzień.
Gdyby komuś jednak energii zabrakło za wcześnie, to bez obaw – Wing obsługuje szybkie ładowanie o mocy 25W (zasilacz w zestawie), uzupełniające baterię do 100% w ok. 90 minut, a w pół godziny do niecałych 50%.
LG Wing na pewno spodoba się ManiaKom szukającym czegoś niezwykłego, a już zwłaszcza tym, dla których standardowa przestrzeń robocza jednego ekranu to za mało.
Na pewno na plus można zaliczyć jakość zastosowanych ekranów. Szczególnie cieszy brak wcięcia czy otworu, co jest prawdziwą zmorą wśród smartfonów. Przydałaby się jednak wyższa częstotliwość odświeżania.
Zaplecze fotograficzne LG Wing to średni aparat i świetne funkcje wideo, zwłaszcza fenomenalny tryb gimbal. Jeśli kręcisz dużo filmów przy pomocy smartfona, to LG Wing jest jednym z naturalnych wyborów.
Bateria LG Wing jest przyzwoita, a do tego da się ją ładować bezprzewodowo. Szkoda za to, że zabrakło złącza jack 3,5 mm i głośników stereo.
LG Wing to eksperyment i pokazanie możliwości technologicznych LG, a także chęć wprowadzania do świata mobilnych technologii nieszablonowych rozwiązań. LG Wing ma pokazać światu, jaki potencjał twórczy ma LG; być wizytówką technologicznych możliwości swojego stwórcy. W ciągu kilku ostatnich lat LG pokazało kilka takich smartfonów – jedne udały się mniej, drugie bardziej.
Cieszę się, że takie urządzenia powstają. To właśnie takie próby wprowadzenia czegoś nowego pchają nas wszystkich do przodu, nawet jeśli spora część z nich ląduje potem w szufladzie.
Tak czy inaczej, nie jestem w stanie jednoznacznie powiedzieć, czy warto kupić LG Wing – moje myśli nie są jednoznaczne. Serce ManiaKa mówi jedno, a rozsądek drugie. Dla tego jest to pytanie do każdego ManiaKa z osobna – ja spróbowałem przedstawić wszystkie zalety i wady LG Wing.
Wiem natomiast jedno – w samej idei stojącej za LG Wing da się znaleźć sens, a nawet bardzo polubić lub wręcz zakochać (ManiaKami rządzą różne uczucia). Właśnie dlatego daje mu nasze wyróżnienie Wybór RedaKcji, które dostają tylko sprzęty jedyne w swoim rodzaju.
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Wielkimi krokami zbliża się premiera serii HONOR 300. Producent zaprezentuje trzy modele, a jednym z…
Dobry średniak do zdjęć za około 1000 złotych? Sprawdź realme 12 Pro, który doczekał się…
ZTE nubia V70 Design to wyjątkowa tani telefon z wielkim ekranem 120 Hz. Jego najważniejszą…
mObywatel oficjalnie zapowiedział odebranie dostępu do aplikacji pewnej części użytkowników. Ci, którzy nie zdążą zareagować,…
Szukasz dla siebie gamingowego laptopa w czasie promocji związanych z Black Friday? To Acer Nitro…
HONOR 300 Pro pojawił się na oficjalnej stronie przed premierą. Znamy jego konfiguracje pamięciowe, dostępne…