Przeraziła Cię cena Xiaomi Mi 11? Mocniejszy wariant Xiaomi Mi 11 Pro będzie jeszcze sporo droższy, a dzisiejszy przeciek może wskazywać, dlaczego ceny poszły tak mocno w górę. Czy już 28 grudnia zobaczymy flagowca z technologią, której w topowej półce nie ma nikt inny?
Przed wigilią fajnie jest pomarzyć, że już najbliższy poniedziałek może przynieść tak spektakularnie wyglądające urządzenie. Choć szanse na to, że Xiaomi Mi 11 Pro faktycznie zaprzęgnie do działania nową technologię, są takie sobie, to faktycznie byłby to element wyposażenie usprawiedliwiający horrendalnie wysoką cenę.
W sieci pojawił się dzisiaj raport, według którego Xiaomi Mi 11 Pro (lub Mi 11 Pro+, o ile taki model faktycznie istnieje – przeciek mówi o najmocniejszym przedstawicielu tej flagowej rodziny) miałby otrzymać aparat schowany pod ekranem. Tak, taki smartfon jest już na rynku, ale efekty pracy matrycy pod wyświetlaczem są bardzo mierne – w tej kwestii wszyscy recenzenci są zgodni.
Z drugiej strony, mogłoby to usprawiedliwiać wysoką cenę, którą w 2021 roku fanom przyjdzie zapłacić za topowego flagowca. Nie jest to może jeszcze poziom Galaxy S21 Ultra, ale przykład Mi 11 pokazuje, że powinniśmy spodziewać się podwyżki na poziomie 20%. Oznacza to, że Mi 11 Pro może w Polsce przekroczyć barierę 5 tysięcy złotych – dwa lata temu nie była to nawet połowa tej kwoty.
Ten przeciek należy traktować w ramach bardzo mało wiarygodnego. Trzecia generacja trzecią generacją, ale testy ZTE Axon 20 5G pokazują dobitnie, że na dobrej jakości wideorozmowy i zdjęcia selfie z aparatu ukrytego pod wyświetlaczem przyjdzie nam jeszcze poczekać. Jeśli Xiaomi nie wpadło na jakiś genialny sposób obejścia problemu, to 28 grudnia raczej nie zobaczymy Mi 11 Pro z ekranem bez dziurki. Nadzieja jednak umiera ostatnia, prawda?
Więcej na temat cen Xiaomi Mi 11 znajdziesz w poniższym tekście. Spojler – nie ma szans na powrót starych, dobrych flagowców za mniej niż 2000 złotych i musimy się z tym pogodzić na dobre.
Oto ceny Xiaomi Mi 11. Jakby to powiedzieć, jest… zresztą, sam zobacz, bo na słowo nie uwierzysz
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.