Elephone Elepods X to niedrogie słuchawki True Wireless z ANC, trybem gamingowym, dotykowym sterowaniem, Bluetooth 5.2 i mocną baterią. Zbyt dobre, by było prawdziwe?
Marka Elephone kojarzy mi się jedynie z budżetowymi smartfonami i przyznam bez bicia, że nie miałem pojęcia o tym, że w ich ofercie znajdę słuchawki True Wireless (i to niejedne!).
Do testów trafił do nas model o dźwięcznej nazwie Elepods X, kuszący świeżą wersją Bluetooth w wersji 5.2, bezpośrednim połączeniem obu słuchawek ze źródłem dźwięku, dobrą baterią i … ANC z trybem świadomości.
Najlepsze jest to, że słuchawki kultywują tradycję Elephone w dobrej wycenie swoich produktów i zapłacimy za nie niewiele – przynajmniej bezpośrednio u źródła.
W sklepie firmowym producenta obecnie wyceniono je na 50 $ (czyli niespełna 190 zł, stan na 01.01.2021). W tej cenie to kusząca propozycja.
Sprawdzamy, jak Elepods X poradzą sobie w naszym ManiaKalnym teście i co potrafi ANC w słuchawkach za około 200 zł?
Elephone Elepods X – specyfikacja
- Obsługa: dotykowa
- Bluetooth: 5.2
- Automatyczne połączenie po wyjęciu słuchawek z etui
- Wodoodporność: IPX5
- Aktywna redukcja szumów mikrofonu
- Protokół Bluetooth: A2DP, AVRCP, HFP, HSP
- ANC: tryb Ambient/ANC On/Sport mode
- Możliwość korzystania z jednej słuchawki w mono, autonomiczne połączenie każdej słuchawki
- Bateria: pojemność etui ładującego: 600 mAh, słuchawki: 50 mAh
- Sumarycznie do 30 h godzin pracy
- Czas pracy z włączonym ANC: do 7 h
- Czas ładowania etui: do 1,5 h
- Czas ładowania słuchawek w etui: do 1,5 h
- Naładowanie zestawu w etui: 3-krotnie
- Obsługa kodeków: SBC, AAC
- Pasmo przenoszenia: 20 Hz – 20000 Hz
- Średnica przetwornika: 9 mm
- Waga: słuchawka 5,1 g, etui: 42 g
Elepods X wyglądają całkiem obiecująco: mamy tu spory przetwornik, hybrydowe ANC z trybem Ambient, dobry czas pracy, nową wersję Bluetooth z niewielkimi opóźnieniami, dotykową obsługę.
Czego zabrakło? Na pewno fani wyższej jakości kodeków od razu dostrzegli brak aptX, który u konkurencji – choć jednak wyżej wycenionej – jak Apollo Bold (sprawdź test Tronsmart Apollo Bold) jest obecny.
Niejeden raz na naszych łamach przekonaliśmy się jednak, że nie samymi kodekami słuchawki grają (przypomnę choćby kilka modeli Jabry czy muzykalne i zrównoważone RZ-S500W) i trudno skreślać Elepods X na starcie – tym bardziej ze względu na… cenę.
Elephone Elepods X – jakość wykonania i konstrukcja
Słuchawki otrzymujemy w zgrabnym opakowaniu, które skrywa etui ładujące, „pąki”, instrukcję, dwie dodatkowe pary silikonowych końcówek i przewód ładujący USB-C.
Etui Elepods X zaskakuje wyglądem: na jego froncie znajdziemy czerwony punkt, który wygląda na pierwszy rzut oka na diodę – możecie sobie wyobrazić moje zdumienie, kiedy okazało się, że to jedynie oznaczenie punktu podparcia do podważania klapki.
Na szczęście producent nie zapomniał umieścić tuż pod nim o wiele większej, prawdziwej diody, zapalającej się przy otworzeniu wieczka lub podczas ładowania. Z tyłu znajdziemy nieosłonięte gniazdo ładowania USB-C.
Etui Elephone jest jednym z lepszych rozwiązań na rynku: jest niewielkie i kompaktowe, bez trudu zmieścimy je do kieszeni jeansów. Dodajmy do tego przyjemnie działający mechanizm uchylania wieczka z silnym magnesem przytrzymującym klapkę, a okaże się, że to naprawdę wygodne rozwiązanie.
Nie podoba mi się jakość zastosowanego plastiku, który szybko łapie drobne ryski (choć muszę przyznać, że nie przykładałem wagi do delikatnego obchodzenia się z zestawem) oraz nie do końca udany sposób odkładania słuchawek do etui – „pąki” mają specyficzny kształt i są dość krótkie (na szczęście nie aż tak jak irytująco jak Huawei Freebuds Pro).
To właśnie zaskakująca budowa słuchawek (są tak wyprofilowane, że idealnie układają się w uchu, a ich wystająca część przylega do skóry, nie odstając jak zabawne antenki) sprawia, że Elepods X są jednymi z najwygodniejszych słuchawek True Wireless na rynku.
Elephone Elepods X – jakość połączeń i ANC
Większość TWSów oferujących ANC (zwłaszcza w zestawie z opcją wzmacniania dźwięków otoczenia) oferuje dedykowaną aplikację, która po zainstalowaniu na smartfonie pozwala kontrolować poziom mocy redukcji i wzmacniania hałasów wokół nas.
Elepods X nie może pochwalić się takim udogodnieniem, ale mimo to obsługuje się je wygodnie – pomiędzy ANC, odpowiednikiem Hear Through i wyłączeniem tych systemów przełączamy się poprzez dłuższe przytrzymanie panelu sterowania lewej słuchawki.
ANC działa zaskakująco sprawnie – na pewno spora to zasługa dobrego projektu słuchawek, zapewniających także bierną izolację od hałasów. „Pąki” świetnie leżą w uchu, a przy tym nie powodują wrażenia ucisku. Producent deklaruje ANC o skuteczności 30 dB i w istocie jest to jedno z lepszych rozwiązań na rynku, zwłaszcza wśród przystępnie wycenionych modeli.
Oczywiście nie jest to poziom porównywalny z tym, co oferuje Jabra (sprawdź test Elite Active 75t) czy Panasonic (recenzja Panasonic RZ-S500W), ale w zestawieniu z dotychczasowym królem taniego ANC, czyli 20 DECEBEL (test 20 DECEBEL) obstawiałbym jednak Elepods.
ANC zastosowane w Elephone radzi sobie bez problemów z typowymi przeszkadzajkami w rodzaju mechanicznych, powtarzalnych hałasów (odkurzacz, ekspres do kawy, szum wiatraka, względnie jednostajna muzyka, odgłosy klawiatury mechanicznej), gorzej od topowych modeli zwalczając dźwięki w rodzaju gwaru siłowni z odgłosami metalicznych uderzeń czy głośną rozmową, prowadzoną obok nas.
Jednak w tej kwocie trudno zarzucić mocy ANC coś dyskredytującego – w zasadzie jedyne zastrzeżenie, jakie mam, dotyczy tu podbicia niskich tonów, które towarzyszy aktywowaniu redukcji hałasów.
Rozmowy głosowe prowadzone z wykorzystaniem słuchawek należą do przyjemności:
- niska waga i świetne ułożenie pozwalają na długie korzystanie bez dyskomfortu,
- spora głośność sprawia, że wyraźnie słyszymy rozmówcę,
- mikrofony dobrze zbierają nasz głos i gorzej radzą sobie jedynie podczas spacerów w wietrzną pogodę,
- autonomiczna praca słuchawek pozwala na używanie dowolnej w pojedynkę,
- połączenie Bluetooth jest bardzo stabilne, a słuchawki w sekundę „łapią” sygnał z telefonu.
Elephone Elepods X – sterowanie i komfort użytkowania
Słuchawki oferują dotykowe sterowanie, które wymaga odrobiny przyzwyczajenia z powodu dość nisko umieszczonego czujnika. W zasadzie zabrakło mi tutaj jedynie regulacji głośności (coraz więcej budżetowych modeli ja posiada i jest to zawsze miły dodatek). Nie mam zastrzeżeń co do reagowania Elepods na komendy – sterowanie jest proste i bezproblemowe.
Lewa słuchawka pozwala na:
- dwukrotne tapnięcie – pauzowanie/wznawianie muzyki lub odebranie/zakończenie połączenia,
- potrójne tapnięcie w czasie połączenia – odrzucenie połączenia,
- potrójne tapnięcie – tryb gamingowy z małym opóźnieniem,
- przytrzymanie – przełączanie się pomiędzy ANC/trybem sportowym/trybem Ambient.
Prawa słuchawka:
- dwukrotne tapnięcie – pauzowanie/wznawianie muzyki lub odebranie/zakończenie połączenia,
- potrójne tapnięcie – odrzucenie połączenia,
- przytrzymanie – następny utwór.
Dwa słowa na temat trybu gamingowego – niestety, nie udało mi się znaleźć informacji na temat zminimalizowania opóźnienia, jakie wprowadza jego aktywacja, ale efekt jest odczuwalny nawet podczas oglądania filmów na You Tube.
Bezapelacyjnie brawa należą się za baterię – słuchawki wytrwają ponad 5 godzin na wysokim poziomie głośności, a deklarowane przez producenta 7 godzin będzie osiągalne przy połowie skali mocy.
Jak grają słuchawki Elephone Elepods X?
Elepods X są nastawione na przyjemny dla większości odbiorców, ocieplony i rozrywkowy przekaz. Nie ma tu mowy o „przymulaniu” czy tłumieniu wyższych tonów, ale osoby preferujące neutralne brzmienie będą niezadowolone – tym bardziej, że słuchawki nie oferują aplikacji, więc nici z dostrojenia brzmienia korektorem.
O dziwo to zestaw, który nieźle poradził sobie w świeżym rocku (najnowsza płyta McCartney’a nabrała basu, ale nie raniła uszu na tyle, by przestać jej słuchać), metalu (ostatni Havok dostał solidnego basowego kopnięcia, ale gitary i wokal ciągle cięły powietrze jak brzytwy), czy muzyce ilustracyjnej (mocno kinowo zabrzmiał Max Richter).
Co zatem brzmiało gorzej? Niestety, trochę tego będzie:
- słabo zrealizowane, starsze nagrania rockowe i metalowe,
- specyficzny rock z lat 90-tych w rodzaju Manic Street Preachers,
- klasyka,
- utwory wymagające szerszego oddechu i przestrzeni (w tym progrockowe pejzaże).
Za to trudno powstrzymać rosnący uśmiech podczas odsłuchu mocnych, energetycznych kawałków w rodzaju „Danger! High Voltage” Electrix Six, współczesnej alternatywy w stylu Roguca/Karasia, dyskotekowych hitów z lat 80-tych w stylu „I Think We’re Alone Now” Tiffany czy odjechanych połamańców Little Big (choć na wibrujący bas rodem z Jabry 75t nie mamy co liczyć – ale to po prostu nie ta klasa cenowa).
Jednym słowem: o ile fani bardziej przestrzennego i zrównoważonego brzmienia mogą być niepocieszeni, to reszta (a zwłaszcza osoby preferujące ocieplony przekaz) może śmiało zerkać w stronę Elepods X – zwłaszcza w tej cenie.
Czy warto kupić Elephone Elepods X?
Recenzowane słuchawki to świetny przykład na obrazowanie postępu w świecie technologii:
- mamy tu dodatek w postaci ANC, które do niedawna było zarezerwowane dla wyższej półki cenowej,
- nie zapomniano o trybie gry z niższym opóźnieniem i zwiększeniu dźwięków otoczenia,
- bateria „pąków” i etui pozwala na naprawdę długi czas pracy,
- dotykowe sterowanie daje sporo opcji (poza regulowaniem głośności) a do tego nie ma mowy o przypadkowym wydaniu komendy podczas poprawiania słuchawki w uchu.
Niezłe ANC, ocieplone, ale przyjemne i nie zaciemnione brzmienie, wygodne sterowanie to podstawowe atuty tego modelu poza .. ceną.
Nie sposób nie podkreślić świetnego stosunku ceny do jakości – niespełna 200 zł pozwala przymknąć oko na nieliczne wady (materiały, ANC nieco degradujące brzmienie, brak aplikacji, rozrywkowe zestrojenie).
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.