Samsung wyraźnie przeżywa swoje pięć minut – nowy flagowiec póki co cieszy się sporą popularnością (zobaczymy, czy potwierdzą to wyniki sprzedaży), Apple w najbliższym czasie raczej nie zaskoczy nas nowym smartfonem, a pozostali producenci nie mają w swym arsenale wunderwaffe. Korporacja z tego wszystkiego wybrała się na zakupy, których dokonuje stosunkowo rzadko. Przysłowiową wisienką na torcie jest jednak zupełnie co innego… Co?
Firma comScore zaprezentowała statystyki, dotyczące amerykańskiego rynku telefonów i smartfonów. Okazuje się, że aż 234 mln Amerykanów w wieku powyżej 13 lat posiada komórkę. Wśród nich znajduje się 107 mln użytkowników smartfonów (dane z połowy kwietnia – w porównaniu ze styczniem 2012 oznacza to wzrost o 6%). I gdzie owa Samsungowa wisienka?
Otóż w okresie od połowy stycznia do połowy kwietnia największym dostawcą smartfonów i telefonów na rynku amerykańskim pozostawał Samsung z udziałami na poziomie 25,9%. Kolejne na liście są LG (19,2%), Apple (14,4%), Motorola (12,5%) oraz HTC (6%). Korporacja RIM wypadła z pierwszej piątki tego prestiżowego zestawienia i nic nie wskazuje na to, by miała tam wrócić w najbliższym czasie (a może nawet w dłuższej perspektywie). Wroćmy jednak do azjatyckiego giganta.
Wpływy Samsunga na amerykańskim rynku rosną, co z pewnością cieszy decydentów firmy (poważnie wyprzedzają producentów z USA), a sytuacja może wyglądać jeszcze lepiej, gdy do Stanów Zjednoczonych wkroczy model Samsung Galaxy S III. Tu jednak pojawia się pewien zgrzyt – jeszcze trochę wody upłynie, nim smartfon ten trafi do USA oraz Kanady i przerwa miedzy rozpoczęciem jego sprzedaży, a premierą kolejnego iPhone’a nie będzie już tak długa. Czy to może im zaszkodzić?
Źródło: comScore, Compulenta, Astera
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.