Smartfony Samsung Galaxy S21 mają być tańsze od poprzedników, przynajmniej na rodzimym rynku producenta. Samsung myśli, że jeden z nowych flagowców sprzeda się lepiej od pozostałych. Nie, nie chodzi o najlepszy i najdroższy model w portfolio.
Premiera Galaxy S21 jest już bardzo blisko – flagowce marki Samsung na 2021 rok zadebiutują już za tydzień. Który z trzech nowych modeli będzie sprzedawał się najlepiej?
Samsung przewiduje, że to podstawowy Samsung Galaxy S21 będzie motorem napędowym sprzedaży całej serii, dlatego też firma przeznaczyła aż 60% swoich zdolności produkcyjnych na ten jeden model.
Zdaje się, że sprawdzi się powiedzenie, że cena czyni cuda. Co prawda Galaxy S21 będzie najgorzej wyposażony z całej trójki, ale najwidoczniej to w nim zakocha się większa liczba klientów. Ciekawe, czy ważnym czynnikiem w zakładanej popularności Galaxy S21 będą najmniejsze gabaryty – 151,7 × 71,2 × 7,9 mm, przy ekranie 6,2 cala.
Swoją drogą, z perspektywy ManiaKa dość dziwnie to wygląda. Samsung tworzy bowiem niezwykle wypasionego Galaxy S21 Ultra, który będzie wyraźnie lepszy (przynajmniej na papierze) od młodszych braci i nawet zaoferuje wsparcie dla rysika, a pewnie sprzeda się znacznie gorzej od nich.
Nie jest to jednak żadne zaskoczenie. Tzw. przeciętny klient nie potrzebuje wszystkiego tego, co oferują najlepsze telefony na rynku. Lepiej zachować trochę gotówki i pogodzić się z pewnymi kompromisami.
Skoro coś wspomniałem o cenach, to według serwisu źródłowego Samsung chce wyraźnie obniżyć ceny smartfonów Galaxy S21 w porównaniu do rodziny S20. Największej obniżki doczeka się podstawowy Galaxy S21, który ma być sprzedawany za 990 tys. wonów (~3360 złotych), czyli aż 256 tys. wonów mniej. W przypadku mocniejszych telefonów zniżka ma sięgnąć ok. 100 tys. wonów.
Szkoda tylko, że te niższe ceny dotyczą Korei Południowej. Stawki w Europie są już w zasadzie potwierdzone (wiele źródeł podaje niemal te same kwoty) i cena serii Galaxy S21 praktycznie się nie zmieni w porównaniu do tego, ile trzeba było zapłacić rok temu za ich poprzedników. Niby dobre i to, ale zawsze pozostaje niedosyt…
A co Samsung chce osiągnąć niższymi cenami? Oczywiście lepszą sprzedaż. Koreańczycy czują presję ze strony Apple i najnowszych iPhone’ów 12, a jednocześnie chcą zagospodarować lukę, jaką zostawiło po sobie Huawei, skutecznie osłabione odcięciem od usług i aplikacji Google.
Czy to się uda? Czas pokaże, ale na pewno Samsung nie będzie miał z górki – w zeszłym roku nie poszło mu najlepiej nawet na rodzimym rynku. Pewnie stąd się bierze obniżka cen w Korei – o własny kraj trzeba walczyć każdymi możliwymi środkami, bo to kwestia honoru.
Polecamy:
Gorzki wybór dla ManiaKa smartfonów. Podsumowanie informacji o Galaxy S21 na tydzień przed premierą
Ceny w sklepach
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.