Coolpad Cool S to dowód na to, że rynek podróbek i zarabiania na czyjejś pracy ma się całkiem nieźle. Smartfon jest prostolinijną kopią Huawei P40 Pro, ale posiada znacznie słabszą specyfikację i kosztuje znacznie mniej.
Pora na coś naprawdę cool. W Nepalu zadebiutował Coolpad Cool S będący niczym innym, jak marną podróbką Huawei P40 Pro. Producent tego cudu skopiował od swojego rywala wygląd i kolory obudowy, a nawet tapetę, przez co na pierwszy rzut oka oba telefony trudno od siebie odróżnić.
Wystarczy jednak przyjrzeć się Coolpadowi bliżej, aby przekonać się, że coś tutaj nie gra. Niezgodności wykryjemy jeszcze prędzej, gdy zerkniemy na specyfikację.
Specyfikacja już nie tak cool
Miejmy to za sobą i zacznijmy od aparatu fotograficznego. Wiadomo, iż P40 Pro możliwościami optycznymi stoi, jednak zaplecze fotograficzne Coolpada Cool S wywołuje uśmiech politowania. Aparat 48 MP z sensorem Samsunga z 2018 roku, szerokokątny 8 MP oraz dwa sensory dodatkowe 5 MP i – uwaga – 0,3 MP to wszystko, na co stać ową podróbkę.
Na froncie aparat jest jeden i ma mieć rozdzielczość 25 MP, więc całkiem niezłą. Dobra informacja to także rozdzielczość ekranu na poziomie Full HD+, choć sam panel jest wykonany w technologii LCD – gdzie się podział OLED z P40 Pro?
Za wydajność modelu odpowiada procesor MediaTek Helio P60, który sam w sobie był całkiem niezły, ale w 2018 roku. Jeśli niemal trzy lata po premierze tego SoC nadal chcecie kupić wyposażony w niego telefon, zastanówcie się trzy razy – tym bardziej że układ otrzymał tylko 4 GB pamięci RAM.
Specyfikację dopełnia bateria 5000 mAh, która jest najmocniejszym elementem znajdującym się wewnątrz obudowy Cool S. Wszystko to kosztuje w Nepalu około 712 złotych w przeliczeniu na naszą walutę – czy warto? Moim zdaniem nie.
Polecamy:
WOW! W tym roku zadebiutują aż dwa zegarki od OnePlusa! Firma przedstawi też smart opaskę
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.